Reklama

Agnieszka Maciąg: Smak miłości

"Smak miłości" - to trzecia książka Agnieszki Maciąg poświęcona gotowaniu. Dla autorki ma znaczenie wyjątkowe, bo jak mówi, zaczęła ją tworzyć, gdy przyszyła na świat jej córka Helenka. Modelka opowiada nam o życiu rodzinnym przy kuchennym stole.

Dlaczego w tytule książki użyła pani słowa miłość?

Agnieszka Maciąg: - To już moja trzecia książka z serii smaków. Był już "Smak życia", "Smak szczęścia", a teraz przyszedł czas na "Smak miłości". To dla mnie książka bardzo wyjątkowa. Zaczęłam ją tworzyć - nie tylko teksty, ale również większość zdjęć jest mojego autorstwa - gdy przyszyła na świat moja córeczka Helenka. Miała wtedy zaledwie dwa tygodnie. Gdy książka ukaże się w druku, Helenka właśnie skończy dwa latka. To był dla mnie moment niezwykły, gdy z perspektywy czasu i swojego życia zaczęłam w pełni doceniać, czym jest miłość - do rodziny, do dzieci, do partnera, do rodziców, do przyjaciół, ale również do siebie i do życia w ogóle. Miłość to wielki dar. Największy. Czasami nie dostrzegamy go w gonitwie życia. Nie potrafimy celebrować tak, jak na to zasługuje.

Reklama

Czy zamiłowanie do gotowania przejęła pani z domu rodzinnego? W jakim stopniu rodzina ukształtowała panią kulinarnie?

- W moim rodzinnym domu zawsze pachniało pysznym jedzeniem. Mama pracowała w biurze projektów, ale gdy tylko mogła odejść od stołu kreślarskiego wracała do domu i zamieniała się w boginię domowego ogniska. Moja rodzina ma zresztą duże kulinarne tradycje - mój pradziadek i dziadek byli świetnymi cukiernikami, a wujkowie doskonałymi piekarzami. Siłą rzeczy ja również uczyłam się gotowania od najmłodszych lat. Obierałam, tarłam, kroiłam, siekałam, ugniatałam, ubijałam, ucierałam, smażyłam, piekłam, dusiłam... Uczyłam się kuchni krok po kroku, każdego dnia, by już, jako nastolatka całkiem nieźle sobie w niej radzić. Gotowałam i piekłam dla moich koleżanek i kolegów. Od zawsze zbierałam przepisy, poznawałam polską tradycję. Praca modelki i liczne podróże otworzyły mnie na potrawy z całego świata.

A jak wygląda teraz edukacja kulinarna pani córki?

- Helenka od urodzenia towarzyszy mi podczas gotowania. Najpierw nosiłam ją w chuście, przyklejoną do piersi, a ona przyglądała się temu, co robię. Odkrywała pierwsze aromaty i dźwięki gotujących się potraw. Stopniowo musiałam ją przyzwyczajać do odgłosów stukających garnków i spadających pokrywek. Gdy troszkę podrosła, siedziała obok mnie w dziecięcym krzesełku i bawiła się metalowymi miseczkami i kubkami. A teraz biega po kuchni zadowolona, ze świeżym ogórkiem, kwaśnym rabarbarem lub ostrym szczypiorkiem w ręku. Bawi się przyprawami, jabłkami, cebulą, cytryną i ząbkami czosnku. Ciągle poznaje nowe smaki i zapachy. Jest ich bardzo ciekawa i niezwykle otwarta. Bardzo lubi jeść, lubi też poznawać i odkrywać. Uwielbiamy wspólne gotowanie.

Czy jest pani wszechstronna kulinarnie, czy może specjalizuje się pani w jakiejś kategorii dań?

- Moje kulinarne preferencje zależą od pory roku i nastroju. Ponieważ bardzo dbam o zdrowie i wygląd - zależy mi na szczupłej sylwetce - poszykuję dań lekkich, pysznych i sycących jednocześnie. Ale uwielbiam też ciasta! Kocham piec! Dzisiaj rano obudził moich domowników zapach świeżego ciasta. Chlebek bananowy z siemieniem lnianym. Wszyscy go uwielbiamy! Moje niekończące się pomysły i inspiracje można śledzić na moim blogu.

Jak wygląda pani kuchni, jako miejsce? Czy jest to serce domu?

- Wychowałam się w bloku. Było nam ciasno, ale z drugiej strony byliśmy blisko siebie - to też ma swoje dobre strony! Marzyłam jednak, by moja kuchnia była właśnie sercem domu, miejscem otwartym. Duży stół, przy którym toczy się życie - zimą piecze ciastka, latem przygotowuje owoce na domowe powidła. Stół, przy którym dzieci malują i rysują, gdzie toczą się najważniejsze rozmowy, a przy okazji się je. Moja kuchnia jest jasna i pozytywna. Na parapetach stoją zioła, na półkach przyprawy z całego świata, a na ścianach dobre słowa i zdjęcia pełne miłości. To nasz azyl. Miejsce magiczne i zaczarowane.

Jak w kuchni radzi sobie pani mąż, znany fotograf Robert Wolański?

- W moim prywatnym rankingu ma wszystkie gwiazdki na całym nieboskłonie. Jest po prostu świetny! Aż mu zazdroszczę! Nie mam pojęcia skąd on to wszystko potrafi! W kuchni jest tak samo twórczy jak podczas sesji zdjęciowych. Jednym słowem, w pełni jest artystą. Często słyszę od mojego męża, że marzy o tym, by mieć swoją restaurację. W kuchni zachowuje się niczym mistrz świata. Z precyzją tnie i sieka, wymachując ostrymi, japońskimi nożami, które sprowadza z drugiego końca świata. Ciągle ma nowe pomysły. Najdziwniejsze jest to, że wszystko mu się udaje.

Agnieszka Maciąg (ur. 1969 r.) - modelka i autorka książek kulinarnych. Pracowała w Nowym Jorku, Paryżu i Mediolanie. Na swojej drodze spotkała m.in. Karla Lagerfelda, Paco Rabenne, Nino Cerruttiego czy Laurę Biagotti. Studiowała dziennikarstwo, psychologię oraz kulturoznawstwo. Mama Heleny (2 l.) i Macieja (22 l.). Żona cenionego fotografa mody, Roberta Wolańskiego. Prowadzi bloga. Jej nowa książka "Smak miłości" (Wydawnictwo Otwarte) będzie mieć premierę 30 kwietnia.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy