Reklama

Adrianna Biedrzyńska: Trzyma kciuki za córkę

Nieprawda, że najlepsze lata ma za sobą. Ale wie, że życie potrafi płatać figle.

Powiedziała niedawno, że chciałaby mieć dwadzieścia lat i ten rozum, co teraz... Byłaby wtedy na życiowym starcie i uniknęłaby wielu pomyłek. Dokonałaby innych wyborów... Być może wcale nie zostałaby aktorką! Bo choć stara się lubić swój zawód, nie widzi w nim już nic fascynującego.

- Gdybym miała wybrać jeszcze raz, to pewnie byłabym lekarzem. Uważam, że minęłam się z powołaniem - szczerze wyznaje Adrianna Biedrzyńska (51 l.).

A może zostałaby wirtuozem skrzypiec? Gry na tym instrumencie uczy się od dziecka. - I miłość do grania na skrzypcach nigdy mi nie minęła. Wykorzystuję te umiejętności na przykład w recitalach, gdzie nie tylko śpiewam, ale i gram. Muzyka wciąż jest obecna w moim życiu - zapewnia aktorka.

Reklama

Promienieje z dumy, że muzyczne talenty odziedziczyła po niej jedyna córka, Michalina Robakiewicz (19 l.). Pani Adrianna mogłaby godzinami wspominać, jak dziewczynka od małego ślicznie śpiewała i tańczyła. Grała też na pianinie. Od dziecka widać też było w Michalinie talent aktorski. Pięknie recytowała wiersze, znała na pamięć teksty wszystkich sztuk, w których grała pani Adrianna. Co ciekawe - w ogóle nie miała tremy. I tak jest do dziś...

Nic więc dziwnego, że kilka lat temu Michalina wygrała casting do roli Kamili w serialu "Klan". Jej postać tak bardzo spodobała się widzom, że córka gwiazdy gra ją do dziś. Chce też zdawać do szkoły teatralnej, by zostać aktorką. Pani Adrianna mocno trzyma za córkę kciuki! - Być może przez kilka ról nie wydaję się typem kobiety domowej. Ale tak nie jest. Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Przed każdym wyjazdem ze spektaklami zabieram się do ciężkiej roboty, piekę kotlety, 40-50 na raz, zamrażam jedzenie, żeby mieli co jeść. Nie ma dla mnie nic cenniejszego niż dobro córki - mówi gwiazda.

Ostatnio sytuacja w prywatnym życiu aktorki nieco się jednak skomplikowała. Długo była związana z finansistą Marcinem Miazgą (43 l.). Za rok mieli świętować porcelanowe gody. - Od jakiegoś czasu nie układało im się. Widać było, że Ada nie jest szczęśliwa. Nie chciała wracać do domu, szukała samotności - mówi jej znajoma.

Kilka tygodni temu pani Adrianna zdecydowała się zakończyć ten związek i zacząć nowe życie. Powodem jest nowa miłość. Podczas koncertów w Kanadzie poznała konferansjera Sebastiana Błaszczaka (39 l.). Ich przyjaźń szybko zamieniła się w uczucie. Wrócili razem i zamieszkali w podwarszawskim domu aktorki. W chwilach zwątpienia pani Adrianna sięga po książkę Rondy Byrne pt. "Sekret". Czerpie z niej wiarę, że pozytywnym myśleniem można wiele osiągnąć. Aktorka myśli więc pozytywnie. To prawda, że ma więcej niż dwadzieścia lat. Czuje jednak, że przed nią właśnie najpiękniejszy okres życia.

LJ

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy