20 lat "Seksu w wielkim mieście"
Kultowy serial stworzony przez Darrena Stara na podstawie książek Candace Bushnell ma już 20 lat. 6 czerwca 1998 roku HBO wyemitowało w USA pierwszy odcinek "Seksu w wielkim mieście".
"Seks w wielkim mieście" stał się głosem dorastającego, nowego pokolenia kobiet. Wzbudzał i wyzwalał emocje, a pod powłoką pięknych strojów i drogich butów skrywał wiele problemów i wątpliwości, z którymi kobiety mierzą się do dziś.
Dla jednych zbyt przerysowany, dla innych zbyt dosadny, dla jeszcze innych zbyt powierzchowny - "Seks w wielkim mieście" nie pozostawił nikogo obojętnym.
Po emisji pierwszego odcinka magazyn "The Times" domagał się jego natychmiastowego zdjęcia, uznając go za niegrzeczny i irytujący; "The Independent" zarzucał twórcom brak realizmu pytając, co "inteligentne, z nastoletnim libido bohaterki mają wspólnego z prawdziwym światem zmęczonych ludzi z niską satysfakcją z pracy walczących o sympatię?... Z tego, co wiem, większość kobiet w wieku 30 lat po prostu nie interesuje się obsesyjnie seksem, na co wskazuje 'Seks w wielkim mieście'".
Niektórzy dostrzegli w nim jednak przebłysk inteligencji i pewną prawdę. "Chciałem odnieść się do niego z pogardą. Ale 'Seks w wielkim mieście' jest mądry, inteligentny, pełen treściwych dialogów i wielu niespodzianek - prawdziwy, brudny język, którym posługują się dziewczyny i faceci w rozmowach o prawdziwym i brudnym seksie" - pisał "Observer".
Nie da się ukryć, że serial przełamał wiele tabu, przede wszystkim tych mówiących o seksie. Okazał się nie tylko popkulturowym fenomenem, modowym objawieniem, ale również płaszczyzną do wywoływania dyskusji na temat związków, relacji i seksu. Wielki potencjał dostrzegli w nim psychologowie.
Kiedy psychoanalityk dr Nicholas John obejrzał "Seks w wielkim mieście", dostrzegł w nim znacznie więcej niż jedynie markowe ubrania czy drogie buty. W oparciu o serial postanowił zorganizować kurs na jednym z uniwersytetów. Podkreślił, że jego baczne i uważne śledzenie, może dać nam odpowiedzi na wiele nurtujących pytań na nasz temat, jak również na temat relacji.
"Wiele osób, w szczególności kobiet, ale nie tylko kobiet, identyfikuje się z głównymi bohaterkami" - wskazał John. Dodał, że serial nie koncentruje się jedynie na samym seksie, porusza również aspekty emocjonalne i fizyczne relacji. "Tu nie chodzi jedynie o seks, a seksualne relacje. Współczesne kobiety muszą nauczyć się pielęgnować zarówno swoje potrzeby emocjonalne, jak i seksualne" - dodaje. Podkreśla, że serial w pewnym sensie podważa złudne wyobrażenie o romantycznej miłości.
Jak zauważa redaktor Catherine Redfern na łamach "The Guardian", każda z kobiet w jakimś sensie utożsamiała się z postacią z "Seksu w wielkim mieście". To, co przyciągało to ich sukcesy, niezależność, swego rodzaju wyzwolenie - skrajności, którego ucieleśnieniem były cztery bohaterki.
Niepoprawna romantyczka szukająca męża; artystyczna dusza w wiecznej pogoni za miłością - nie zawsze romantyczną; racjonalna i niezależna kobieta sukcesu i wyzwolona kobieta, która bardziej kochała siebie niż mężczyzn - koktajl osobowości, pomysłów na życie i podejścia do niego, stał się dość ciekawym szkicem wątpliwości i pytań, które trawią współczesne kobiety.
Nie bez znaczenia są pytania, które w każdym ze swoich felietonów stawiała Carrie Bradshaw - one często pojawiają się i w naszych głowach i równie często, podobnie jak u bohaterek, które wykształciły pewien styl życia, do którego wiele dziewczyn aspirowało - są dyskutowane w gronie najbliższych przyjaciółek. I jak w życiu nie wszystko kończy się happy endem, a droga do szczęścia nie jest oblana lukrem, choć pewnej przesady w serialu nie brakowało. Szczególnie, jeśli myślimy o tych drogich kreacjach, torebkach i butach.
Ale jak powiedziała w jednym odcinku bohaterka Carrie Bradshaw - "Los samotnej kobiety nie jest łatwy, dlatego każda powinna mieć wyjątkowe buty, żeby radośniej kroczyć przez życie".