Reklama

10 lat "Rozmów w toku"

Program Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku" obchodzi w tym roku 10 urodziny. - Teraz na pewno będziemy świętować nasz jubileusz. Co piątek będziemy robić podsumowania historii, o których kiedyś rozmawialiśmy. Będzie też konkurs komórkowy - zapowiada gospodyni show.

Ewa Drzyzga twierdzi, że jubileuszowa edycja "Rozmów w toku" zaskoczy widzów.

- Uruchamiamy nową stronę internetową, na której będzie można zamieścić filmik nakręcany telefonem o sprawie, z którą ktoś chce z nami porozmawiać. Włączamy ten filmik do konkursu i ocenia je fachowe jury. Nagrodą będzie próba rozwiązania problemu przy pomocy ekspertów. Myślę, że to benefisowe spotkanie będzie zaskoczeniem dla mnie i dla widzów - uważa gospodyni talk-show.

Czy przez 10 lat istnienia programu zapamiętała szczególnie jakiegoś rozmówce?

Reklama

- Z każdym z moich bohaterów rozmawiam bardzo indywidualnie. Nigdy nie wiem, kiedy minęło 20 minut rozmowy. Wchodzę w człowieka, z którym rozmawiam. Zazwyczaj zapraszane są do nas osoby, które opowiadają z wielką pasją. I jest mi trudno powiedzieć, czy jest jakaś osoba, która utkwiła mi w pamięci. Na pewno pamiętam dobrze historie, których się obawiałam - wspomina Ewa Drzyzga.

- Bywało tak, że nie wiedziałam jak zacząć, żeby kogoś nie urazić. Zastanawiałam się, czy znajdę odpowiednie słowa. Przed rozmową z amazonkami - kobietami po operacji piersi, które zostały usunięte, nie wiedziałam jak zacząć rozmowę, o co pytać, żeby ich nie urazić. Okazało się, że to są wspaniałe, pełne energii kobiety. Po tej rozmowie, to nie ja je, ale one mnie naładowały pozytywną energią. To było wspaniałe. I teraz już nauczona doświadczeniem wiem, że jeżeli ktoś ma poważny problem i przeszedł wiele trudnych chwil, to nie jest to człowiek, który będzie cały czas smutny. To pełni energii, uśmiechnięci, wspaniali ludzie - zauważa prowadząca "Rozmowy w toku".

Według prowadzącej "Rozmowy w toku" za sukces programu odpowiedzialni są wspaniali goście.

- Doskonale pamiętam frapująca historię sióstr, które urodziły się w obozie koncentracyjnym, zostały rozdzielone i nie wiedziały o swoim istnieniu. Jedna z nich - zakonnica dowiedziała się od umierającego ojca, że ma siostrę. I rozpoczęły się poszukiwania. Niesamowita historia. Trzeba by było nakręcić o tym film. Zresztą bohaterowie filmów z nowego cyklu TVN "Prawdziwe historie", byli kiedyś moimi gośćmi. Wszystkie te opowieści są niesamowite - podkreśla Drzyzga.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gospodyni | show | Ewa Drzyzga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy