Tego lata słynny, nakręcony z rozmachem film katastroficzny powraca jako nasycona adrenaliną, trzymająca w napięciu wielkoekranowa przygoda, która postawi cię w bezpośrednim kontakcie z jedną z najbardziej zachwycających – i najbardziej destrukcyjnych - sił natury.
W "Twisters" Daisy Edgar-Jones wciela się w Kate Cooper, byłą łowczynię burz, prześladowaną przez wspomnienie tragicznego kontaktu z niszczącym tornadem na studiach. Obecnie bada schematy burz na monitorach, bezpieczna w Nowym Jorku. Zostaje jednak ściągnięta z powrotem na otwarte równiny przez przyjaciela, Javiego, w celu przetestowania nowego, przełomowego systemu wykrywania burz. Tam spotyka Tylera Owensa (Glen Powell), czarującego i brawurowego bohatera mediów społecznościowych, z jego chełpliwą ekipą. Nagrywają i zamieszczają w sieci filmy z burzami - im bardziej niebezpieczne, tym lepiej.
W miarę nasilania się sezonu burzowego dochodzi do przerażających, nigdy wcześniej niewidzianych zjawisk. Kate, Tyler i ich rywalizujące zespoły, znajdując się bezpośrednio na drodze wielu systemów burzowych, zbiegających się w środkowej Oklahomie, są zmuszeni do walki o życie.
Przyznaję, "Twisters" to dla mnie niespodzianka. Gdy słyszę o kontynuacji zapomnianego blockbustera sprzed lat, zapala mi się czerwona lampka. Gdy dowiaduję się, że za kamerą stanie reżyser kina niezależnego, który dotychczas nie miał doświadczenia z wielkim budżetem, lampka zmienia się w ogromną czerwoną flagę. A tu proszę, chyba dostaliśmy blockbuster tego lata. Jego siła tkwi w tym, jak...
Czytaj więcej