Martwa natura

Martwa natura
Tytuł oryginału
Sanxia Haoren / Still Life
Reżyser
Jia Zhang-Ke
Gatunek
dramat
Obsada
Han Sanming, Zhao Tao
Produkcja
Chiny, Hongkong (2006)
Premiery
Kino 22 lutego 2008
Dystrybucja
Kino - AP Manana
Czas trwania
111 min
Wersje
2D
3,0
Oceń
Głosy
31

O filmie

Akcja filmu rozgrywa się w mieście Fengjie, które powoli pogrąża się w wielkim sztucznym jeziorze powstałym na skutek spiętrzenia wód rzeki Jangcy przez tamę Trzech Przełomów. Stary świat odchodzi w niebyt z wyjątkiem najcenniejszych obiektów i przedmiotów ocalonych lub wyszabrowanych przez ludzi, zaś rzeczywistość z dnia na dzień przybiera niespotykane dotychczas w tym miejscu formy. Dwoje bohaterów przyjeżdża do Fengjie z odległych prowincji Chin w poszukiwaniu bliskich zaginionych w chaosie, z którego formują się nowoczesne, wielkie Chiny. Jednym z nich jest górnik, którego 16 lat temu opuściła żona wraz z córką. Drugi wątek to historia pielęgniarki, która przyjechała w poszukiwaniu swego zaginionego męża. Obydwoje z cierpliwością i konsekwencją szukają jakichkolwiek śladów, które pomogą odnaleźć im swoje rodziny. Chiński Złoty Lew ("Martwa natura" Jia Zhang-ke) Marzenie o pokonaniu Długiej Rzeki, Chang Jiang (chińska nazwa Jangcy), spędzało sen z powiek Sun Jat Sena, ojca republiki chińskiej i Mao Zedonga. Chodziło o dumę narodową. Tama miała być symbolem rosnącej potęgi Chin. Sukcesywnie wypełniany wodą zbiornik o długości 600 km niedawno osiągnął poziom 156 m, ponownie znalazł się w ogniu krytyki chińskich i międzynarodowych organizacji ekologicznych. Naruszenie równowagi ekosystemu bogatego w rzadkie gatunki fauny (m.in. delfin słodkowodny, chiński aligator); obawa przed wstrząsami tektonicznymi i osuwaniem się zboczy; zanieczyszczenie środowiska przez toksyczne odpady, nieusunięte z zatapianych fabryk, szpitali i cmentarzy; utrata cennych stanowisk archeologicznych, pod wodą znalazły się setki świątyń i napisów skalnych; wreszcie masowe przesiedlenia ponad miliona mieszkańców zatopionych miast i wsi - oto bilans budowy gigantycznej Tamy Trzech Przełomów. Jia Zhang-ke rozpoczyna swój najnowszy film na rzecznym promie. Jego bohater udaje się do jednego z zatapianych miast tuż przed podniesieniem poziomu wody o kolejne metry. Na murach widnieją namalowane farbą cyfry, niewielka biała linia wskazuje, że wszystko, co pod nią, niebawem pogrąży się w odmętach rzeki Jangcy - ulice, sklepy, hotele, ludzkie sprawy, pamięć o nich. Woda zaleje je niczym mityczną Atlantydę. Reżyser przygląda się ludziom, podróżującym promem. Kim są? Turystami, robotnikami, uchodźcami? Mężczyźni grają w karty, ktoś wysyła smsa, jedni jedzą, inni piją, mała dziewczynka odprowadzi wzrokiem kamerę. Życie także w tym naznaczonym zagładą miejscu, jak w każdym innym idzie naprzód, nie może się nagle zatrzymać. Śledzimy dwie równoległe historie. Bohaterem pierwszej jest mężczyzna, który szesnaście lat temu stracił kontakt z żoną i córką, drugiej - młoda kobieta, której mąż dwa lata temu wyjechał na Południe w poszukiwaniu pracy, oboje pochodzą z górniczej północnochińskiej prowincji Shanxi. Poszukiwaniom obojga towarzyszy upalna pogoda. Zdeterminowani, nie zwracają uwagi na przeciwności losu. Ubrania kleją się do ciała. Ciała błyszczą w słońcu. W pochmurne dni podnosząca się znad rzeki, wilgotna mgła skręca włosy. Za sobą mają oszałamiający widok zalanego wodą wąwozu i przeciągniętego między jego krawędziami, rozświetlonego niczym w Las Vegas, imponującego mostu. Przed sobą - połacie rozbebeszonych ruin, rozbijanych kilofami przez grupy robotników. Mimo upału z każdego kąta tego rumowiska wieje chłodem i smutkiem. Ale Jia Zhang-ke nie jest turpistą. Na tle wyludnionych ruin doskonale komponują się martwe natury z przedmiotów, które oddają ciepło ludzkich rąk. Reżyser układa je, by dodać tym samym mocy najdrobniejszym szczegółom odchodzącego świata. Na przykład zatrzymuje kamerę na rzędzie hotelowych termosów z gorącą wodą. ("Chyba jedyną rzeczą, bez której bym nie przetrwała, jest grzałka, dzięki której mogę sobie zaparzyć herbaty. W Chinach stawiają pod drzwiami termos z wrzątkiem, w Japonii jest zawsze elektryczny czajnik, w Niemczech nie ma niczego. (13.04.2004 Intercity Hotel Bremen)" - pisze Agnieszka Wołodźko, artystka podróżująca po świecie i opisująca w swoim projekcie "Hotel Life" hotelowe zwyczaje.) Jia Zhang-ke dzieli "Martwą naturę" na rozdziały, oddane we władanie znaczących przedmiotów. Należy do nich reklama papierosów, sprzedawanych w Chinach szesnaście lat przed pokazanymi w filmie wydarzeniami, na której żona napisała mężowi swój adres - wytarty kawałek papieru; herbata, pozostawiona w szafce przez zagubionego na Południu męża, cukierek tofi "Biały Królik", którym ktoś kogoś częstuje w ostatnim geście przyjaźni. Do głosu dochodzi mała, ludzka skala rzeczy. Podobną funkcję pełnią telefony komórkowe, piosenki, banknoty - zwykle tak pożądane, nagle zmieniają znaczenie, stają się pamiątką po przyjaciołach, przypominają rodzinne strony. Film Jia Zhang-ke dzięki tym drobiazgom i chronologicznie ku poincie prowadzonym, realistycznym wątkom wydaje się pełen, a jednocześnie ma otwartą strukturę. Reżyserska wizja chińskiej rzeczywistości jest tak samo niejednoznaczna jak forma, za pomocą której ją pokazuje, mieszając konwencje. Od paradokumentalnej do prawdziwie surrealistycznej. Rozbija nastroje, nie daje nam pogrążyć się w przyzwyczajeniu jak w wodach obecnej wciąż za plecami rzeki. Raz rozmywa obraz, jakbyśmy widzieli go przez łzy, innym razem wykorzystując realistyczną scenerię kreuje świat z teatralnym zacięciem. Raz jest nostalgiczny, z uwagą przygląda się ludzkim twarzom, odkrywa spocone ciała, kiedy indziej każe pomnikowi z betonu wystartować w niebo niczym kosmicznej rakiecie. Zostawia miejsce dla różnych zakończeń, opowiadanych przez siebie ludzkich losów, dla różnych ich interpretacji. Wskazuje na rozpad związków rodzinnych, miłosnych, na przejmującą dreszczem samotność ludzi w świecie, w którym mało jest okazji, żeby być samemu, i zbliża ich do siebie z wielką czułością najdrobniejszych gestów przyjaźni i przywiązania. Agnieszka Szeffel

Obsada

Zdjęcia

Wiadomości

  • "Martwa natura": TAO CHIŃSKIEGO REŻYSERA

    Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza Rzecz dzieje się na terenach budowy Tamy Trzech Przełomów na rzece Jangcy - największej tego rodzaju inwestycji na...

  • "Martwa natura": JIA ZHANG-KE O FILMIE

    "Wszedłem kiedyś przypadkiem do czyjegoś pokoju i zobaczyłem zakurzone przedmioty na biurku. Wydało mi się, że odkryłem nagle sekrety martwej natury. Stare...

  • "Martwa natura": REŻYSER

    Jia Zhang-Ke (ur. Fanyang w prowincji Shanxi, północne Chiny, 1970). W Państwie Środka, gdzie czas odmierza się nie latami, lecz pokoleniami, Jia...