"...Ani żadnej rzeczy, która jego jest"
Dwaj bracia - Jerzy i Artur - spotykają się po śmierci ojca, zapalonego filatelisty. Okazuje się, że kolekcja znaczków, owoc całego życia starszego pana warta jest majątek. Synowie, którzy nigdy nie mieli kontaktu z ojcem, nagle po jego śmierci zaczynają podzielać jego pasję. Jeden z nich oddaje nawet własną nerkę, aby w ten sposób zdobyć unikalny okaz do serii. Niestety pewnego dnia, ktoś włamuje się do mieszkania i kradnie wszystkie ich zbiory...
"Dekalog 10" mówi nie tylko o pożądaniu czegoś co jest w posiadaniu innych. W sensie ogólnym porusza temat wybujałego pożądania dla dóbr materialnych, dla czczego zbieractwa. Jerzy i Artur, którzy początkowo kpią ze wspomnienia ogarniętego obsesją ojca, z czasem sami ulęgają niezdrowej namiętności i podporządkowują jej całe swoje życie, nie czerpiąc już z tego żadnej przyjemności. Kiedy jednak kolekcja zaczyna być pretekstem do podejrzeń, bracia wybierają przyjaźń. We wzruszającej scenie finałowej kupują na poczcie garść najtańszych znaczków i odzyskują dziecięcą radość i niewinność. Tym samym "Dekalog 10" wyrasta na najbardziej optymistyczną i ciepłą część cyklu.
Zdecydowanym atutem w tej materii są kreacje dwóch głównych aktorów, Jerzego Stuhra i Zbigniewa Zamachowskiego, którzy z ogromnym wyczuciem oscylują między komizmem a ciepłem swoich postaci.
"Dekalog" - oszczędny formalnie cykl filmowy - w 1988 roku stał się prawdziwym objawieniem dla widzów i krytyki, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Oryginalna, a zarazem niezwykle prosta koncepcja, aby każdy z odcinków cyklu oprzeć na kolejnym nakazie chrześcijańskiego kodeksu moralnego okazał się doskonałym pretekstem, aby powrócić do kilku najprostszych, ale zarazem najistotniejszych pytań.
"Dekalog" stał się jednym z najbardziej osobistych dzieł Krzysztofa Kieślowskiego w dosyć nieoczekiwany sposób.
Początkowo reżyser "Personelu" i "Bez końca" chciał razem z Krzysztofem Piesiewiczem stworzyć serię scenariuszy dla swoich debiutujących kolegów z zespołu "Tor”. Z czasem jednak na tyle zżył się z przygotowywanym materiałem, że postanowił sam nakręcić cały cykl. Kieślowski zaangażował do realizacji swojego projektu znakomitych współpracowników: między innymi kompozytora Zbigniewa Preisnera (którego właściwie odkrył dla świata filmu), oraz operatorów: Sławomira Idziaka, Piotra Sobocińskiego i Edwarda Kłosińskiego, a także całą plejadę najwybitniejszych polskich aktorów.
Zetknięcie z fenomenem
"Dekalogu" nasuwa automatycznie pytanie, w jaki sposób film, który powstał minimalnym nakładem środków, właściwie na peryferiach ówczesnej Europy, obraz, mający za tło jedynie parę obskurnych bloków z ciasnymi kuchenkami, stał się tak ważny dla widzów na całym świecie? Kieślowski, zrywając z modnymi wówczas politycznymi czy społecznymi inklinacjami jako jeden z nielicznych zainteresował się jednostką, ludzkimi wątpliwościami, słabościami i marzeniami.
Jako zdeklarowany agnostyk potrafił odnaleźć odpowiedni dystans, szczególnie cenną dozę abstrakcji w opowiadanych historiach i uniknął taniego moralizatorstwa. W ten sposób reżyser późniejszego "Podwójnego życia Weroniki" czy serii "Trzy Kolory" otworzył sobie drzwi do kina europejskiego i na trwałe wpisał się do historii światowej kinematografii.