"Wróg" [recenzja]: Zły sobowtór
Grupa mężczyzn spotyka się w tajemniczym lokalu, do którego można wejść tylko z pomocą sekretnych wskazówek i na dokładkę trzeba posiadać odpowiedni klucz. Panowie siedzą w jednym pomieszczeniu, piją drinki, palą papierosy i milczą. Oglądają dziwny erotyczny spektakl. Nagie kobiety, jadowite pajęczaki i bardzo wysokie obcasy.
Główny bohater "Wroga" przygląda się temu spektaklowi z nieukrywaną przyjemnością. Można odnieść wrażenie, że w tym tajemniczym miejscu czuje się nareszcie, jak w domu.
Życie Adama Bella (Jake Gyllenhaal) - nauczyciela akademickiego, który swoich studentów męczy mętnymi wykładami o kontroli, dyktaturze i schematach utrzymywania władzy, to bardzo jednostajna i bezbarwna egzystencja. Adam mieszka w czystym, zadbanym mieszkaniu. Codziennie chodzi do pracy. Kolacje jada ze swoją dziewczyną Mary (Melanie Laurent). Ich życie seksualne jest na pierwszy rzut oka bardzo udane. Nad głową wisi mu nadopiekuńcza matka (Isabella Rossellini). Jego codzienność została metodycznie wymyślona i jest konsekwentnie realizowana. Adama niby coś tam od czasu do czasu męczy. Być może martwią go przypadkowe rozmowy z obcymi ludźmi, albo fakt, że żyje w wielkim wieżowcu, w którym oprócz niego mieszkają tysiące innych, o których on nie ma pojęcia i do których bardzo nie chciałby się upodobnić. Stagnację przerywa jedna scena w filmie z wypożyczalni płyt DVD. Adam ogląda go w nocy. Po jakimś czasie uświadamia sobie, że w jednym z fragmentów ujrzał mężczyznę z jego twarzą, sobowtóra. Myśl, że ktoś identyczny może istnieć tuż obok, doprowadza go do obłędu.
Scenariusz "Wroga" autorstwa Javiera Gullóna powstał na podstawie powieści Jose Saramago pod tytułem "Podwojenie". Oprócz pierwowzoru literackiego reżyser postanowił odwołać się również do sztuki współczesnej. Gigantyczny pająk, który pojawia się w wizjach bohaterów Villeneuve'a, to kopia pracy Louise Bourgeois "Matka". Zresztą pajęczak we "Wrogu" ma oddziaływać na widza, uruchamiając właśnie matczyne odwołania. Od Bourgeois blisko do Isabelli Rossellini. W końcu to jej matczyny, karcący głos stanowi punkt wyjścia całej narracji. Tak jak w przypadku motywu pajęczaków, Villeneuve próbuje w swoje narracji o niebezpiecznym sobowtórze uruchomić ciągi skojarzeń dotyczących współczesności, popkultury i społeczeństwa spektaklu. Jego film ma być psychodelicznym spektaklem, w którym gra myli się z rzeczywistością.
Niestety, od samego początku bohaterowie "Wroga", przede wszystkim Adam/Anthony, zamiast przezywać wewnętrzne rozterki, trudne wybory, czy niespodziewane napady obłędu, zachowują się jak naiwne marionetki poruszane przez niepewnego "stwórcę", który nie do końca wie, co chciałby osiągnąć. Wykreowana wizja złego sobowtóra w końcu, prawdopodobnie z braku pomysłu na inne rozwiązanie, ustępuje miejsca obrazkom z cyklu "perwersyjne męskie marzenia". Kobiety mają być matkami i opiekunkami - tylko takim wolno przetrwać i tylko o takich można marzyć.
We "Wrogu" atmosferę narkotycznego snu podtrzymują serie dziwnych ujęć gigantycznej, pustej architektury. Villeneuve osadza swoich bohaterów w bardzo zimnych wnętrzach - w ten banalny sposób próbuje podkreślić ich samotność. I choć na pierwszy rzut oka "Wroga" można uznać za skomplikowaną, filmową łamigłówkę, w miarę postępowania obłędu bohaterów widz staje się coraz mnie cierpliwy. Wskazówki reżysera zawodzą, a zły sobowtór nie ma w końcu żadnego znaczenia.
6,5/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Wróg" (Enemy), reż. Denis Villeneuve, Kanada, Hiszpania 20143, dystrybucja: M2Films, premiera kinowa: 15 sierpnia 2014
--------------------------------------------------------------------------------------
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!