"W ciemno": W potrzasku [recenzja]
Przeprawa z Zachodniego Brzegu Jordanu do Tel Awiwu to za każdym razem prawdziwa wyprawa, która może trwać godzinami. Szczególnie jeśli komuś przyjdzie do głowy przemieszczać się późnym wieczorem. Brak przepustki oznacza zamknięcie. Podobnie jak brak izraelskiego obywatelstwa. Status "uchodźcy" dla Palestyńczyków w Izraelu nie istnieje. Byłby to przykład precedensu w walce o powrót "wygnanych" z roku 1948.
Na granicy między Zachodnim Brzegiem i Izraelem żyją tysiące ludzi. Jednym z nich jest Nimr (Nicholas Jacob) - student, któremu udało się otrzymać przepustkę na izraelskie terytorium, dzięki której może brać udział w seminarium na telawiwskim uniwersytecie. Jego marzenia to wyjazd za granicę i dalsza edukacja, nawet doktorat. Nimr nie bierze pod uwagę, że coś może się nie udać.
Przez czysty przypadek Palestyńczyk poznaje przystojnego Izraelczyka. Do spotkania dochodzi w jednym z gejowskich lokali w Tel Awiwie. Nimr i Roy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Niby wszystko idzie w dobrym kierunku. Mogą razem zamieszkać. Nie muszą się ukrywać. Nimr może realizować swoje marzenie o karierze naukowej. Czar pryska, kiedy na horyzoncie pojawiają się smutni panowie w garniturach, z słuchawkami w uszach, którzy reprezentują izraelski wywiad. Podobnie jak innych homoseksualistów palestyńskiego pochodzenia próbują zmusić Nimra do "współpracy". Grożą mu odebraniem przepustki, rozpuszczeniem plotek o kolaboracji i przede wszystkim przymusowym coming outem na łonie rodziny. Są bezwzględni - wszystko zgodnie z literą prawa przeciwko "terrorystom" z Zachodniego Brzegu.
W filmie Mayera homoseksualna relacja dwójki ludzi zmienia się w koszmar. Od cichych morderstw w imię tradycji, po przemyt ludzi, którzy nagle z dnia na dzień stają się niewygodni - tracą swoje miejsce na ziemi. Homoseksualizm wśród Palestyńczyków to ujma i niebezpieczeństwo dla całej rodziny. "Propozycje nie do odrzucenia" składane przez izraelski wywiad doprowadziły do sytuacji, w której homoseksualista to po prostu agent/kolaborant, którego jak najszybciej trzeba zlikwidować. Relacja Nimra i Roya zostaje automatycznie włączona w polityczną rozgrywkę, w której obowiązkowo trzeba wybrać tylko jedną stronę. Obywatele przyzwyczajani latami do z góry określonych figur sąsiadów, nawet w sytuacjach prywatnych nie potrafią trzeźwo myśleć. Dlatego Roy nagle, jak gdyby nigdy nic, zaczyna widzieć w swoim partnerze zwykłego terrorystę. Na zmianę opinii potrzebuje dosłownie kilku minut. W końcu przecież nic o nim nie wie.
"W ciemno" Michaela Mayera nie jest w żaden sposób filmem przełomowym. W tym przypadku liczy się przede wszystkim podjęcie istotnego tematu, który najczęściej znika w debatach politycznych dotyczących sytuacji w Izraelu i Palestynie. Oczywiście można zarzucać Mayerowi, że trochę za mocno próbuje zrównywać homofonicznych agresorów z dwóch stron barykady. Można wytykać mu błędy dotyczące tego, w jaki sposób przedstawia egzystencję Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Jednocześnie warto jednak zwrócić uwagę chociażby na jedną niewinną scenę, w której prym wiedzie izraelski wywiad. Tajemniczy szef wszystkich szefów siedzi w zamkniętej restauracji. Przygotowuje się do posiłku. Jego "goryle" przyprowadzają mu przerażonego Nimra. Izraelczyk jak gdyby nigdy nic pochłania obiad, jednocześnie grożąc niewinnemu mężczyźnie. Jest homofobem. Reprezentuje służby państwowe Izraela i jest całkowicie bezkarny.
6,5/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"W ciemno" (Out in the Dark), reż. Michael Mayer, USA, Izrael, Palestyna 2013, dystrybutor: Mayfly, premiera kinowa: 11 października 2013
---------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!