Reklama

"Uprowadzona 3" [recenzja]: Wstydliwa przyjemność

"Uprowadzonej 3" nie uda się uprowadzić wymagającego widza. Dać się porwać temu filmowi, zjechanemu za oceanem przez przytłaczającą większość krytyków, to właściwie trochę wstyd. Ale od czego mamy kino, jeśli nie od realizowania wstydliwych przyjemności?

Uwielbiam sposób, w jaki twórcy tego filmu grają na nosie wszystkim tym, którzy od filmu oczekują solidności, jakości, wykonania i psychologicznej prawdy. Tutaj nie ma żadnego z tych elementów. Mało w tym kontekście znaczące jest, czy taki zamiar powzięli sobie ci, którzy obraz podpisali. Ważne jest to, jakie daje to efekty. A te czasami przyprawiają o zawrót głowy.

Świetna jest zwłaszcza nonszalancja bohaterów w stosunku do wydarzeń w ich uniwersum. Prym wiedzie młody Adonis, chłopak córki głównego bohatera, który nie ulega minimalnej nawet przemianie. Kiedy widzimy jego i Kim na początku filmu, prowadzą niemal idylliczne życie. Chociaż to zostanie zakłócone atakiem rosyjskiej mafii na rodzinę dziewczyny, czego efektem będzie, między innymi, śmierć jej matki, niefrasobliwy chłopiec nie zada nawet pytania o to, w jaką familię się wżenia. Cóż, któż z nas nie miał kiedyś do czynienia z bandziorami z tej czy innej organizacji?

Reklama

Tych i podobnych absurdów jest więcej, ale, doprawdy, przy odrobinie dystansu można mieć z nich niezły ubaw. Tym bardziej, że scenarzyści wpadli na kilka oryginalnych pomysłów. Dzięki nim uatrakcyjniają przewidywalne zwroty akcji. Nieprędko zapomnicie scenę, w której samochód prowadzony przez bohatera Liama Neesona wjeżdża do szybu windowego, gdzie spektakularnie wybucha. Od łuny ognia i innych efektów trudno oderwać oczy.

Szkoda jednak, że tak kiepsko spisali się montażyści. Nicolas Trembasiewicz i Audrey Simonaud kompletnie nie poradzili sobie ze scenami, w których mieli podkręcić tempo. Choć dynamicznie zmontowane, są nielogiczne, roi się w nich od sprzeczności i błędów. Psuje to radość z projekcji, bo niepotrzebnie budzi mózg, który bezskutecznie próbuje poukładać następujące po sobie bez ładu i składu kadry.

Na plus filmu działa za to jego zaskakująca konwencja. Choć mogłoby się wydawać, że "Uprowadzona 3" to kino sensacyjne pełną gębą, pojedynków, wyścigów i wybuchów jest tu stosunkowo niewiele. Obraz częściej zbacza w stronę dramatu rodzinnego (naturalnie, i w tym wypadku wypada nieudolnie), co pozwala reżyserowi wyostrzyć inny wątek - mianowicie podobieństwa Kim do swojego ojca. Wiele wskazuje na to, że w kolejnej części serii to właśnie ona chwyci za broń, ratując rodzinę z opresji.

6/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Uprowadzona 3" (Taken 3), reż. Olivier Megaton, Francja 2015, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 9 stycznia 2015

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy