Sceny z życia kobiety
"Niebo, piekło... ziemia" ("Nebo, peklo, zem"), reż. Laura Siváková, Słowacja 2009, dystrybutor: Vivarto, premiera kinowa 31 grudnia 2010 roku.
"Niebo, piekło... ziemia" Laury Sivákovej to interesujący portret młodej Słowaczki, szukającej emocjonalnej równowagi, spełnienia, pewności w podejmowaniu decyzji. Warto obejrzeć ten prosty, kameralny dramat o trudnej podróży w stronę dojrzałego życia, choćby z uwagi na intrygujące kreacje aktorskie Zuzanny Kanocz i... Bronisława Wrocławskiego.
Życie dwudziestokilkuletniej Klary wydaje się ułożone i stabilne. Podczas jednej z prób ekscentryczny choreograf zaprasza utalentowaną baletnicę do występów w swoim zespole. Wyjazd do Barcelony, gdzie mogłaby tańczyć z gwiazdami baletu i flamenco, byłby dla niej spełnieniem zawodowym i potwierdzeniem właściwych wyborów.
Życie Klary runie przez ciąg fatalnych wydarzeń. Jej życiowy partner, zapracowany biznesmen Tomas, zdradzi ją z koleżanką z pracy. Na dodatek dziewczyna pechowo potknie się i nabawi kontuzji, co może oznaczać koniec marzeń o świecie wielkiego tańca. W mgnieniu oka trafia z nieba do piekła...
Młoda Słowaczka staje przed wieloma trudnymi wyborami, z którymi nie może sobie poradzić. Rozpoczyna wędrówkę wyboistą drogą - celami będą dojrzałość i niezależność. Na kilka chwil swojego życia Klara wyłącza myślenie. Wdaje się w romans z o wiele starszym mężczyzną, charyzmatycznym i tajemniczym lekarzem Rudolfem (Wrocławski). Odkrywa w sobie piękno i wyrafinowaną kobiecość, zaczyna kochać do szaleństwa, chociaż wie, że jej nowy związek może okazać się tylko incydentalną przygodą. Klara poznaje siebie coraz lepiej - swoje ciało, lęki, instynkty. Jest nie tylko kochanką dojrzałego mężczyzny, lecz również córką (próbuje ułożyć swoje życie z rozbitymi przez życie rodzicami), a nawet matką (Rudolf ma bowiem dorastającą córkę). Każde, nawet najbardziej banalne wydarzenie, będzie małym krokiem do samopoznania.
Siváková pokazuje proces dojrzewania w sposób prosty i psychologicznie wiarygodny, kilka razy decydując się na estetyczne zabawy, wznoszące film na poziom poetyckiej metafory. "Niebo, piekło... ziemia" to rzadki przykład niebanalnej, prawdziwej, bliskiej życiu historii, której postacią centralną jest młoda i inteligentna Europejka. Takich bohaterek jest na ekranach coraz mniej, również w naszej kinematografii.
Jedno, co można zarzucić Sivákovej, to niepotrzebne mnożenie wydarzeń tragicznych bądź niespodziewanych - to znacząco odbija się na prawdopodobieństwie historii. Na szczęście niewielkie niedostatki scenariusza rekompensują interesujące kreacje aktorskie. Zuzanna Kanocz jako Klara jest świeża i naturalna. Dobrze zostało wykorzystane również emploi Bronisława Wrocławskiego, przez nasze kino aktora zupełnie zapomnianego.
7/10