"Red, White & Royal Blue": Infantylne romansidło [recenzja]

"Red, White & Royal Blue" /Prime Video

Film "Red, White & Royal Blue" jest adaptacją książki o tym samym tytule autorstwa Casey McQuiston, która została okrzyknięta bestsellerem "New York Timesa". To opowieść, której głównym motywem jest relacja "od nienawiści do miłości" pomiędzy synem prezydentki Stanów Zjednoczonych a brytyjskim księciem. Jeśli macie ochotę na naiwną, lecz uroczą komedię romantyczną, "Red, White & Royal Blue" okaże się idealną propozycją dla was. W innym wypadku prawdopodobnie wyłączycie film po około 30 minutach.

Powieść "Red, White & Royal Blue" zyskała ogromną popularność wśród młodzieży w mediach społecznościowych, głównie na Tik Toku i Instagramie. Na ekranizację zdecydował się początkujący reżyser i scenarzysta, Matthew Lopez, a film powstał dla platformy Prime Video. W rolach głównych młodzi aktorzy, choć już nie debiutanci: Taylor Zakhar Perez ("The Kissing Booth 2") oraz Nicholas Galitzine ("Purpurowe serca"). Na ekranie jako prezydentkę Stanów Zjednoczonych oglądamy Umę Thurman.

Reklama

Bestsellerowa powieść została zamknięta w dwugodzinnym filmie. Mimo rażącej naiwności i infantylności, ogląda się go całkiem dobrze, choć seans nie jest przeznaczony dla każdego widza.

"Red, White & Royal Blue": Od nienawiści do miłości

"Red, White & Royal Blue" skupia się na relacji między synem prezydentki Stanów Zjednoczonych, Alexem (Taylor Zakhar Perez) a brytyjskim księciem, Henrym (Nicholas Galitzine). Na początku ich stosunki nie są zbyt przyjazne - tłumiona frustracja wylewa się z chłopaków w każdej możliwej sytuacji. Da się dostrzec nutkę rywalizacji między nimi, jeśli chodzi o rozgłos medialny. Rozpoczyna się walka o to, kto zdobędzie większe zainteresowanie, lecz nie trwa ona zbyt długo. Wkrótce zaciekła rywalizacja przeradza się w płomienne uczucie.

Największym problemem filmu "Red, White & Royal Blue" jest powierzchowne przedstawienie relacji między głównymi bohaterami. Fabuła pędzi z prędkością światła, a widz nie ma czasu na to, by poznać Alexa i Henrego, a co za tym idzie - zaangażować się w ich historię. Bardzo szybko przeskakuje się od nienawiści do miłości i choć wątki romantyczne zostały całkiem uroczo i estetycznie podane, finalnie z trudem można nawiązać więź między postaciami a widzem.

Powieść "Red, White & Royal Blue" trafiła w moje ręce jakiś czas temu, dlatego mogę powiedzieć, że adaptacja spokojnie mogła być miniserialem i wtedy, być może, znalazłoby się więcej czasu i przestrzeni, by rozbudować rozterki emocjonalne głównych bohaterów.

"Red, White & Royal Blue": Infantylna bajeczka, którą całkiem dobrze się ogląda

Historia miłosna przedstawiona w "Red, White & Royal Blue" jest dziecinnie naiwna, lecz nie powinno to być zaskoczenie, w końcu jest to opowieść o uczuciu między księciem a synem prezydentki. Uważam, że film został skierowany do konkretnej grupy widzów i największą rozrywkę będą z niego czerpać nastolatkowie, zwłaszcza osoby, które są fanami książki. Prawdopodobnie młodzi dorośli też będą się całkiem nieźle bawić, lecz podejrzewam, że szeroka publiczność raczej nie zainteresuje się tytułem, lub wyłączy go po około 30 minutach.

Początek napawa nadzieją, że to może być fajna, lekka komedia romantyczna. Niestety, im dalej tym gorzej. Żarty przestają działać i mamy do czynienia z patosem, który ma na celu podkreślenie, jak ważny temat został przedstawiony w filmie. Nie da się jednak traktować go poważnie, ponieważ sama idea relacji księcia i syna prezydentki jest mało realistyczna. Choć od charyzmatycznego Taylora Zakhara Pereza nie da się oderwać wzroku, to tragiczna, na granicy karykatury gra aktorska Nicholasa Galitzine'a sprawia, że chce się jak najszybciej zakończyć seans.

"Red, White & Royal Blue" mógł być uroczym filmem "feel-good". Trzeba przyznać, że tempo historii zostało dobrze utrzymane i całkiem przyjemnie się śledzi losy bohaterów, zwłaszcza w upalne popołudnie - głównie dlatego, że nie wymaga większego zaangażowania. Nie można się jednak ustrzec przed wzdychaniem z rozczarowania, gdy urokliwa historia miłosna przeradza się w głupiutkie romansidło z mało subtelnym przesłaniem.

5/10

"Red, White & Royal Blue": Gdzie oglądać?

Film "Red, White & Royal Blue" jest dostępny na Prime Video.

"Red, White & Royal Blue", reż. Matthew Lopez, Stany Zjednoczone. Data premiery: 11 sierpnia 2023 r., Prime Video.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Red White & Royal Blue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy