"Powtórnie narodzony": Portret kobiety z wojną w tle [recenzja]
Gemma (Penelope Cruz) zabiera swojego nastoletniego syna Pietro (Pietro Castellitto) do Sarajewa. W Bośni wraca pamięcią do zdarzeń, które działy się w mieście podczas ostatniej wojny i szerokim echem odbiły się na jej życiu.
"Powtórnie narodzony" Sergio Castellitto jest filmem tak bogatym w wątki i zawikłanym narracyjnie, że opowiedzianą w nim historię chętnie rozbiłoby się na kilka opowieści zupełnie osobnych. Bohaterką jednej z nich byłaby młoda dziennikarka z dobrego domu, która zakochuje się w chłopcu obiecującym jej szalone życie; w drugiej pierwszoplanowe miejsce zajęłaby wojna. Castellitto połączył obie historie szukając ich wspólnych mianowników. Odnalazł je w postaci uporu i determinacji, w ciągłym ścieraniu się życia i śmierci, w zderzeniu miłości do człowieka z nienawiścią do bliźniego.
Wojna nie jest jednak w filmie Casttellito wyłącznie realnym, oddanym w ręce historii zdarzeniem. Od zawsze toczyła się także w sercu i głowie Gemmy. Ziarno konfliktu zasiał w niej Diego (Emile Hirsch) - fotograf, którego młoda dziennikarka poznała podczas studenckiego wyjazdu do Bośni. Dopadła ich miłość od pierwszego wejrzenia - ta, której Gemma nie chciała się poddawać, ale o jakiej nie mogła zapomnieć. W kilku dynamicznych, na bałkańską nutę rozegranych sekwencjach, reżyser pokazuje nam rozwój miłosnych wydarzeń. A może tylko ślad, jaki odcisnęły one w pamięci Gemmy? Długo mamy do nich bowiem tylko taki dostęp, na jaki pozwala nam bohaterka. Gemma chodzi po Sarajewie z synem oraz przyjacielem sprzed lat, Bośniakiem Gojko (Adnan Hasković), przygląda się znajomym miejscom, odgrzebuje wspomnienia i szuka odpowiedzi na szereg pytań, które zdążyły zgromadzić się przez lata. Chce, żeby jej syn znał swoją historię.
Castellitto żąda jednak swoistego równouprawnienia wszystkich postaci dramatu, więc szybko kwestionuje ideę subiektywnego spojrzenia i to, co Gemma uważała za prawdę. Jej wspomnienia zaczynają być kontrapunktowane opowieściami innych bohaterów. Intymna historia, która stanowiła rdzeń filmu, rozrasta się do ram wielogłosowej epickiej opowieści. Prawda zamienia się wówczas w rodzaj atrakcjonu, który służy wyłącznie sukcesywnemu szokowaniu widza. Docieramy do niej labiryntowymi korytarzami, szukamy na pograniczu wspomnień i faktów; sklejamy ze ścinków zadawnionych żali i radości. Gemma jest jak Ariadna, która idzie po nitce do kłębka. Wychodzi jednak z trudnej sytuacji tylko po to, by przekonać się, że droga, jaką przeszli inni, była znacznie cięższa. Może więc słusznie Castellitto od początku charakteryzuje ją jako osobę z zewnątrz. Obcą, która z terenów objętych wojną mogła zawsze wyjechać i wracała do kraju pożogi tylko na własne życzenie. Tam bowiem utknął jej mąż i perspektywa na posiadanie dziecka.
Gemma jawi się przede wszystkim jako ofiara własnych namiętności, oczekiwań i stereotypowego myślenia, wedle którego wartość kobiety odmierza się ilością potomstwa. Dramat, który rozgrywa się na pierwszym planie to nie wojna, ale tragedia bezdzietnego małżeństwa. Niepłodność jest sportretowana w filmie jako kara niebios. Czy z drugiej strony macierzyństwo czasem nie bywa tylko przekleństwem? To jedyne pytania, na które Castellitto nie starał się znaleźć konkretnej odpowiedzi. Czy jednak będzie próbował to robić widz? Zmęczony kilkoma zakończeniami, pewny, że wszystkie puzzle zostały już ułożone i przekonany, że powtórne narodziny przebiegły pomyślnie?
5/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Powtórnie narodzony" ("Venuto al mondo"), reż. Sergio Castellitto, Hiszpania, Włochy, Chorwacja 2012, dystrybutor: Aurora Films, premiera kinowa: 22 listopada 2013 roku.
---------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!