Reklama

"Perwersyjny przewodnik po ideologiach": Filozofia kawiarniana [recenzja]

Znajomość wywodów i teorii Slavoja Žižka jeszcze kilka lat temu należała do obowiązków humanistów - wszelkiej maści filozofów i filmoznawców. Jednak w przeciągu ostatniej dekady wiele się zmieniło. Słoweński teoretyk dołączył do grona tak zwanych "myślicieli kawiarnianych".

Jego przemyślenia, tak jak niegdyś egzystencjalistów, zeszły z uniwersyteckich katedr i zakorzeniły się w popkulturze. Co bardziej chwytliwe wyimki przemieniły się w bon-moty, którymi chętnie salwujemy się w towarzyskich dyskusjach o wytworach kultury.

Žižek z takiego obrotu spraw może być cokolwiek zadowolony. Trudno mieć wątpliwości, że właśnie na taką recepcję swoich wykładów liczył. Najlepszym dowodem jest na to "Perwersyjny przewodnik po ideologiach", w którym, zgodnie z tytułem, wykłada swoją teorię. Jednak sposób, w jaki podchodzi do tematu, ma niewiele wspólnego z uniwersytecką dysertacją.

Reklama

Nie chodzi o formę tego wykładu: przeplatanie wypowiedzi fragmentami filmów, o których prawi, nie jest przecież niczym nowym. Uwagę zwraca sam sposób wypowiedzi. Žižek uwagę widza bezwstydnie skupia na sobie. Sztuczny akcent, aż do przesady, pociąganie nosem i drapanie się po nim to tylko niektóre z jego sposobów na to, by z "gadającej głowy" przeistoczyć się w gwiazdę tego małego show. Bo chociaż Žižek mówi zajmująco i ciekawie, nie krępuje się przy tym "gwiazdorzyć".

Mniej przychylni wywodom Słoweńca z lubością mu takie zachowanie wypomną, co fascynaci od razu skontrują sprytem - wszak, który filozof potrafi w taki sposób popularyzować swoje poglądy? Jednak niezależnie od tego, po której stronie się opowiemy, z wykładem Žižka i tak jest problem. Treści zawarte w "Perwersyjnym przewodniku po ideologiach" nie są niczym nowym. Ot, dowiadujemy się, że świat, w którym żyjemy, ideologią jest przepełniony i czego byśmy nie robili, nie ma od niej ucieczki. Jaki w takim razie jest cel tego filmu - popularyzatorski czy rewolucyjny? Czy stawką jest tutaj świadomość widzów, którzy z takiego stanu rzeczy sprawy sobie nie zdają, czy też popchnięcie humanistycznej elity w stronę wykształcenia nowej wspólnoty, wolnej od ideologicznych wpływów?

Przeciwko pierwszej opcji przemawia niszowość projektu i skomplikowany, mimo wszystko, język, którym posługuje się badacz. Przeciwko drugiej - utopijność takiego myślenia - Žižek sam podcina mu skrzydła, mówiąc, że jego realizacja jest właściwie niemożliwa.

Mimo braku wyraźnej konkluzji i niesprecyzowanego celu, "Perwersyjny przewodnik po ideologiach" wciąż jawi się jako intrygująca podróż nie tylko po historii kina. Žižek na ponad dwie godziny zabiera nas na wycieczkę po ideologiach XX wieku. Uprawia przy tym spektakularną i arcyinteligentną żonglerkę tematami, motywami, toposami i działami sztuki, bezbłędnie je ze sobą zestawiając. Ta niczym nieograniczona wędrówka myśli uwodzi, ale pozostawia niedosyt. Od filozofa tej klasy oczekuje się bomby, nie petard.

6/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Perwersyjny przewodnik po ideologiach" ("The Pervert's Guide to Ideology"), reż. Sophie Fiennes, Wielka Brytania, Irlandia 2012, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 6 grudnia 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Przewodnik..."
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy