Reklama

"Onirica" [recenzja]: Porzucając realność

O nieszczęśliwej miłości opowiada w swoim nowym filmie "Onirica" Lech Majewski. I po raz kolejny w twórczości tego reżysera jedynym ratunkiem przed przytłaczającą rzeczywistością okazują się dzieła dawnych mistrzów.

Ceniony twórca "Wojaczka" i "Angelusa", który za swój poprzedni obraz - "Młyn i krzyż" otrzymał na Festiwalu Filmowym w Gdyni nagrodę specjalną jury, tym razem skupia się na współczesności, tłem rozgrywających się w 2010 roku wydarzeń, czyniąc katastrofę samolotu prezydenckiego w Smoleńsku, zalewającą Polskę wielką wodę i wybuch wulkanu na Islandii.

Główny bohater "Oniricy" - Adam (Michał Tatarek), jest kasjerem w supermarkecie. Kiedyś był świetnie zapowiadającym się znawcą dziewiętnastowiecznej literatury symbolicznej, ale jego życie diametralnie się zmieniło, gdy w wypadku samochodowym stracił ukochaną i najlepszego przyjaciela.

Reklama

Teraz chce tylko spać, uciekając od bolesnej rzeczywistości. Jedyną lekturą tego mrocznego czasu staje się dla mężczyzny "Boska komedia" Dantego (tytuł filmu jest z niej zaczerpnięty), dzieło na którego punkcie miał w czasie pracy akademickiej prawdziwą obsesję. To jej fragmenty nadają sens jego codzienności. Utwór staje się dla niego przedmiotem kultu, wyznaje go niczym religię.

"Nie mogę wyjść z podziwu dla naszych wielkich starszych kolegów. Ciężko pracowali, żeby odnaleźć formułę, dzięki której można było dać ludziom przeczucie harmonii i pootwierać im bramy nieba. Doceniam nowoczesność, wszyscy z niej wyszliśmy, ale nie mogę się pogodzić z celebrowaniem ohydy, która stała się dziś rodzajem obowiązkowego akademizmu" - te słowa reżysera w pełni oddają postawę jego bohatera.

W symbolicznym, bardzo malarskim filmie Majewskiego - zamykającym tryptyk, o poszukiwaniu ratunku w sztuce, na który składają się też "Ogród rozkoszy ziemskich" i wspomniany "Młyn i krzyż" - pełnym niezwykłych scen, takich jak oranie podłogi supermarketu czy zalewanie kościoła przez wodospad wody, widz wraz z bohaterem zanurza się w bogaty świat wizji, fantomów i snów. Dopiero porzucając realność, Adam może się bowiem połączyć ze swoją ukochaną Basią - niczym Dante z Beatrycze.

"Onirica", która początkowa miała jeszcze podtytuł "Psie Pole", podobnie jak inne dzieła Majewskiego, to obraz wymagający niezwykłego zaangażowania od widza, wyposażony w zaledwie zarzewie fabuły, a skupiający się na obrazach, słowach i dźwiękach. Poszczególne sceny rzadko wiążą się w nim ze sobą, stanowią raczej zbiór obrazów, które równie dobrze mogłyby tworzyć instalację w muzeum sztuki współczesnej. I to chyba na karb tego należy zrzucić fakt, że wiele osób na kinowym seansie opuszczało salę na długo przed napisami końcowymi.

6/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Onirica", reż. Lech Majewski, Polska 2014, dystrybutor: Solopan, premiera kinowa: 17 kwietnia 2015 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy