"Obiecująca. Młoda. Kobieta": Dajcie. Jej. Oscara [recenzja]

Carey Mulligan w filmie "Obiecująca. Młoda. Kobieta" /materiały prasowe

Twórcy "Obiecującej. Młodej. Kobiety" nie przebierają w środkach. W popową narrację wrzucają bohaterkę na granicy obłędu, która w wyrachowany sposób mści się na facetach. Choć zachowanie Cassandry (Carey Mulligan) trudno ocenić jednoznacznie, jej losy śledzi się z żywym zainteresowaniem, bo faceci przedstawieni w filmie jak najbardziej na gorzką zemstę zasługują. Debiutantka Emerald Fennell tworzy natomiast feministyczny hymn, który nie pozostawia złudzeń: każdego drania spotka kara - nawet jeśli ma przyjść zza grobu.

Rozmazana szminka, rozrzucone szpilki, nieprzytomny wzrok - to obrazek, który niemal każdego wieczora widzą mężczyźni odwiedzający ten sam podrzędny klub, co Cassandra. Przecież takiej kobiecie należy pomóc, prawda? Zagadać, wziąć na ręce, odprowadzić do domu... Co z tego, że nie do jej domu? I co z tego, że jest pijana, jeśli wciąż wygląda tak apetycznie? Cassandra ma jednak ukrytą broń: jest świetną aktorką. I gdy tylko kolejny facet zaczyna się do niej po pijaku dobierać, momentalnie trzeźwieje. Po nocy z nią nikt nie będzie miał już ochoty na przelotne spotkania - Cassandra uczy nieostrożnych mężczyzn, gdzie przebiega granica...

Reklama

Tak przynajmniej jest do czasu, gdy w życiu Cassandry pojawia się Ryan (Bo Burnham), kolega ze studiów medycznych, które dziewczyna porzuciła po bolesnym wydarzeniu z przeszłości. Ryan przypomina jej o tym, co stało się przed laty i daje okazję, by wreszcie zemścić się nie na naiwniakach z taniego klubu, lecz na tych, którzy faktycznie są odpowiedzialni za jej awersję do mężczyzn. Kobieta wykorzystuje Ryana, by dotrzeć do kolejnych osób na swojej czarnej liście - wszystko komplikuje się jednak, gdy przypadkiem odkrywa, że się... zakochała.

W debiutanckim filmie Emerald Fennell "revenge story" przeplata się z komedią romantyczną, a thriller psychologiczny z dramatem. "Obiecująca. Młoda. Kobieta" to wybuchowa mieszanka gatunków, która do ostatniej minuty seansu pozostaje zagadką. Choć z każdą "ofiarą" Cassandry dowiadujemy się o niej coraz więcej, a kolejne puzzle wskakują na swoje miejsca, film raz za razem oferuje nam nowe atrakcje. Gdy już wydaje nam się, że rozgryźliśmy tę historię, Fennell odwraca ją o 180 stopni - ot, tak! - zmieniając konwencje i żonglując schematami. Ta eklektyczność jest najsilniejszą stroną "Obiecującej. Młodej. Kobiety" - film trzyma w napięciu, jest nieoczywisty i nie zwalnia tempa przez pełne dwie godziny.

W parze ze świetną rzemieślniczą robotą - grają tu znakomicie zarówno kostiumy, charakteryzacja, jak i muzyka czy montaż - idzie także "większy sens". "Obiecująca. Młoda. Kobieta" z pewnością będzie mierzyła się z wieloma zarzutami o przesadne przedstawianie mężczyzn w złym świetle, dla ofiar przemocy seksualnej musi być jednak wyczekiwanym manifestem. Film brutalnie obnaża kulisy opowieści "zza zamkniętych drzwi", na które nie znaleźli się świadkowie, a które w kobietach zostawiły piętno na całe życie. Równocześnie daje katom głos - za sprawą moralnego dylematu, który stawia przed nami, gdy śledzimy poczynania Cassandry.

Bohaterka kreowana przez Carey Mulligan nie jest oczywistą protagonistką - wielokrotnie jej zachowanie budzi skrajne emocje. Z jednej strony w pełni ją rozumiemy, z drugiej stajemy przed pytaniem: gdzie kończy się zemsta, a zaczyna psychoza? Mulligan, która przyzwyczaiła nas do ról eterycznych piękności, gra tu wbrew emploi, oddając pełne spektrum swojej postaci wraz z jej wadami i dziwactwami. Jest też ogniwem, które napędza film - aktorka tworzy tak kompleksową kreację, że Cassandrze nie sposób nie kibicować. Nominacja do Złotego Globu jak najbardziej zasłużona, a powinno skończyć się Oscarem...

"Obiecująca. Młoda. Kobieta" to jedno z większych zaskoczeń sezonu - skromny film, który zadebiutował na zeszłorocznym festiwalu Sundance ma szansę stać się międzynarodową sensacją. To uniwersalna opowieść o sile kobiet i bezwzględności mężczyzn, zrealizowana bez artystycznego nadęcia. W historię Cassandry zaangażuje się zarówno amator kina offowego, jak i miłośnik thrillerów - i (miejmy nadzieję) każdy z nich wyciągnie odpowiednie wnioski. Jeśli nie taki film w dobie pandemii zasługuje na deszcz nagród, to jaki?

9/10

"Obiecująca. Młoda. Kobieta" (Promising Young Woman), reż. Emerald Fennell, USA 2020, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 5 marca 2021 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy