Reklama

"Koneser": Oryginał czy falsyfikat?

W życiu, jak w sztuce, czasem trudno odróżnić autentyczne uczucia od tych fałszywych, podróbkę od oryginału. Przekonuje się o tym ekscentryczny znawca sztuki Virgil Oldman, który przy okazji kolejnego zlecenia poznaje młodą kobietę, chorą na agorafobię. Coraz bardziej nią zafascynowany zaczyna łamać swoje dotychczasowe zasady. Giuseppe Tornatore powraca z pełną uroku opowieścią, subtelnie oscylującą między kinem obyczajowym, romansem i kryminałem.

"Życie z kobietą jest jak aukcja, nigdy nie wiesz, czy ktoś nie przebije twojej oferty" - mówi Virgilowi jego asystent z 30-letnim stażem małżeńskim.

Tornatore przekłada to na relację artysta-widz, wypracowując własną formułę uwodzenia widza. Zaskakiwać może niektórymi narracyjnymi woltami, choć nie stylem, kontynuowanym w kolejnych filmach, bo to on właśnie ma stanowić klucz do serca widza.

Sentymentalna atmosfera jego opowieści, przesycona rodzajem nostalgii za tym, co było, wyrafinowane zdjęcia podkreślające piękno przedmiotów i ludzi. Last but not least, genialna muzyka Ennio Morricone, to elementy składające się na filmową ofertę Tornatore od czasów słynnego "Cinema Paradiso" z 1989 roku.

Reklama

"Koneser" jest powrotem Tornatore do dawnej formuły i artystycznej formy. To dobre kino, jeśli tylko akceptuje się światy "Maleny" czy "1900: Człowiek legenda".

Geoffrey Rush to aktorski wirtuoz. Jego Virgil intryguje i wzrusza: raz odpychający, aspołeczny, podstarzały pracoholik z obsesją na punkcie czystości, innym razem zagubione w świecie ludzkich emocji dziecko. Rush umiejętnie wygrywa fascynację Virgila kobietą, z którą początkowo porozumiewa się przez ścianę. Claire stanowi ucieleśnienie kobiet z portretów kobiecych, które Virgil kolekcjonuje od lat. Świat wykwintnych arcydzieł, antyków zaczyna mieszać się z rzeczywistością, a Virgil nie potrafi ocenić, czy ma do czynienia z oryginałem czy falsyfikatem.

Tornatore często ukazuje kobietę na ekranie jako przedmiot fascynacji i obserwacji mężczyzn, czego punktem kulminacyjnym była "Malena". Jest w tym odrobinę włoskiego temperamentu, jednak owo "uprzedmiotowienie" kobiety ma w sobie coś niemal religijnego. W "Koneserze" kobieta staje się dziełem sztuki, niezwykle kruchym, delikatnym, o który trzeba zadbać, a fascynacja jej pięknem potrafi zgubić głównych bohaterów.

Włoski reżyser przedstawia swoją ofertę, którą ja kupuję. Nie brak w narracji potknięć, lecz tuszują je inne elementy, na czele z muzyką Morricone i zdjęciami Fabio Zamarion. Dobrze wypadają Donald Sutherland jako malarz i przyjaciel Virgila, pomagający mu w jego drobnych aukcyjnych przekrętach oraz Jim Sturgess jako młody kobieciarz, tzw. złota rączka i przewodnik Virgila w świecie miłości. Tornatore stara się wygrać wizualne metafory, które chwilami mogą wydawać się cokolwiek naiwne, choć trudno odmówić im uroku. Próba złożenia na nowo XVIII-wiecznego automatu (rodzaju pierwszego robota) pod koniec odzwierciedlającego samego Virgila, tajemnicza kobieta-karzeł z pamięcią absolutną czy niezwykła praska kawiarnia w otwartym zakończeniu filmu - wszystko to buduje rodzaj filmowej magii, a jak przekonaliśmy się w "Cinema Paradiso", czasem zależy ona od nieoczekiwanych czynników.

7/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Koneser" ("La migliore offerta"), reż. Giuseppe Tornatore, Włochy 2013, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 2 sierpnia 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy