Jakie były początki bogów rocka? Bardziej hołd niż obiektywny dokument

Robert Plant i Brian May z zespołu Led Zeppelin (1992) /Michael Putland /Getty Images

"Becoming Led Zeppelin" to długo oczekiwany, pierwszy oficjalnie autoryzowany dokument o jednym z najważniejszych zespołów w historii rocka. Wyreżyserowany przez Bernarda MacMahona film trafia właśnie do szerszej publiczności. Czy warto było czekać?

"Becoming Led Zeppelin": historia legendy rocka na dużym ekranie

Zespół Led Zeppelin sprzedał 300 milionów płyt na całym świecie i ponad 111 milionów w samej Ameryce, a utwór, "Stairway to Heaven" stał się najczęściej emitowanym w historii rozgłośni radiowych. Film dokumentalny "Becoming Led Zeppelin" skupia się na wczesnych latach formowania się zespołu, od dzieciństwa poszczególnych członków, przez ich pierwsze muzyczne doświadczenia, aż po powstanie Led Zeppelin i początków działalności grupy.

Reżyser MacMahon prowadzi narrację chronologicznie, wykorzystując archiwalne nagrania, zdjęcia i wywiady z żyjącymi członkami zespołu: Jimmym Page’em, Robertem Plantem i Johnem Paulem Jonesem, a także archiwalny materiał z nieżyjącym Johnem Bonhamem.

Reklama

"Becoming Led Zeppelin" oferuje fascynujący wgląd w muzyczne korzenie każdego z członków zespołu. Dowiadujemy się o sesyjnej pracy Page’a i Jonesa w londyńskich studiach nagraniowych, o fascynacji Planta bluesem i o niezwykłym talencie perkusyjnym Bonhama. Szczególnie interesujące są fragmenty pokazujące, jak Page przekonał pozostałych muzyków do swojej wizji nowego, cięższego brzmienia rockowego. Dokument ukazuje też, jak zespół szybko zdobył popularność, grając koncerty jeszcze przed wydaniem pierwszego albumu.

Połączenie dokumentu i widowiska koncertowego, pozwala zaprezentować na ekranie wcześniej nieznane nagrania z występów Led Zeppelin. Szczególnie imponujące są odrestaurowane fragmenty koncertów, które pozwalają poczuć surową energię i moc utworów Led Zeppelin - wirtuozerię gitarową Page’a, potężny, bluesowy głos Planta, innowacyjną grę basową Jonesa i monumentalne uderzenia Bonhama. 

Reżyser pozwala, aby muzyka mówiła sama za siebie, często prezentując długie fragmenty wykonań, jak np. "Communication Breakdown" czy "Whole Lotta Love". To podejście z pewnością ucieszy fanów, ale dla mniej zaangażowanych widzów niektóre sekwencje będą zbyt rozwlekłe.

"Bardziej hołd niż obiektywny dokument"

Głównym zarzutem, jaki mógłbym postawić "Becoming Led Zeppelin", jest selektywne podejście do historii zespołu. Film kończy się w momencie, gdy Led Zeppelin staje u progu światowej sławy, pomijając tym samym wiele kontrowersyjnych aspektów ich późniejszej kariery. Nie znajdziemy tu informacji o skandalach, nadużywaniu alkoholu czy problemach personalnych, takich jak zainteresowanie Jimmiego Page’a okultyzmem czy kontrowersje związane z ich menedżerem, Peterem Grantem, znanym z agresywnych taktyk biznesowych. 

Film jest wyraźnie "autoryzowany", co oznacza, że przedstawia historię zespołu z ich własnej perspektywy, bez krytycznego spojrzenia z zewnątrz. Brakuje w nim głosów ekspertów, innych muzyków czy osób z branży, które mogłyby dostarczyć bardziej zrównoważonego obrazu.

Ta selektywność w przedstawianiu historii zespołu sprawia, że "Becoming Led Zeppelin" jawi się bardziej jako hołd niż obiektywny dokument. Dla fanów zespołu i miłośników klasycznego rocka to zaleta, ale dla widzów oczekujących pełnego, krytycznego spojrzenia na historię zespołu, będzie to rozczarowujące. Mimo tych zastrzeżeń, film pozostaje ważnym dokumentem dla wszystkich zainteresowanych historią rocka. Pokazuje, jak czterech utalentowanych muzyków stworzyło zespół, który na zawsze zmienił oblicze światowej muzyki.

6/10

"Becoming Led Zeppelin", reż. Bernard MacMahon, USA, Wielka Brytania 2025, dystrybutor: Piece of Magic Entertainment, premiera kinowa: 7 lutego 2025 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy