Reklama

Homo Americanus

"Amerykanin" ("The American"), reż. Anton Corbijn, USA 2010, dystrybutor Forum Film, premiera kinowa 5 listopada 2010 roku.

Holenderski fotograf i amerykański aktor-celebryta opowiadają historię amerykańskiego zabójcy-rusznikarza, udającego fotografa na tle ultra włoskiego krajobrazu.

"oooo Jestem obcym, jestem legalnym obcym" - śpiewał Sting. "Jestem Ameeeerykaninem w Europie" - tak nie śpiewał, ale mógłby, gdyby jeden z jego największych szlagierów zaadaptować na potrzeby nowego filmu Corbijna. Film nosi tytuł "Amerykanin", a jego bohater ma na imię Jack. Albo i nie, bowiem jak na Amerykanina przystało Jack określa się bardziej przez stosunek do swojego zawodu niż standardowe wyróżniki tożsamości, takie jak imię, nazwisko i więzy rodzinne.

Reklama

Nasz bohater ma sympatyczną facjatę jednego z najbardziej pożądanych mężczyzn na globie, jest profesjonalny, elastyczny i niezawodny. Na "Ostrym dyżurze" uratował tyle pacjentów, że jesteśmy mu w stanie wybaczyć te kilka niehonorowych strzałów w plecy kobiety. Postać Jacka wydestylowana jest z całej masy bohaterów amerykańskiego kina i nie bez przyczyny obleczona jest w physis Michaela Claytona, Danny'ego Oceana, Boba Barnesa (bohatera "Syriany"), Setha Greco ("Od zmierzchu do świtu"), Ace'a (lekarza z "Ostrego dyżuru"), Batmana i współwłaściciela firmy producenckiej realizującej ambitne kino w ramach Hollywood.

Bohaterowie zbyt często nazywają się wzajemnie Amerykanami, Szwedami, Włochami i Europejczykami byśmy nie zauważyli, że Amerykanin jest skomponowany w stereo-typach. Na jednym kanale nadawana jest elastyczna struktura nuworysza z USA, który wypełnia się treścią europejskiej kultury (lub zaledwie jej powierzchnią), na drugim Amerykańska koncepcja malowniczej Europy, w której każdy kamień nosi ślady kilku tysięcy lat rozwoju cywilizacji,

Obie fale dążą do zrównania amplitud. I jeśli od początku istnieje między nimi jakiś dysonans, to przecież w George'u Clooney'u znajdzie się odrobina miejsca na dobre rady mądrego, starego księdza, a w ponętnej prostytutce odrobina miłości dla zamożnego przybysza. Wszyscy bowiem wiemy, że od Henry'ego Millera i Ernesta Hemingwaya począwszy Amerykanie przybywają do Europy po odrobinę przygody i uczucia, zaś europejczycy masowo emigrują do USA, by przebyć drogę od pucybuta do milionera. Skąd to wiemy? Z filmów, książek, chciałoby się wręcz powiedzieć, że z powietrza. Być może jakiś John Smith, którego znamy osobiście, kieruje się innymi pobudkami, zaś sami byliśmy w Stanach na stypendium naukowym, ale stereotyp bywa mocniejszy od doświadczenia. Dlatego film Corbijna nie nosi tytułu Bruce McDonald, John Eyre, ani Michael Williams, tylko Amerykanin i dlatego też bohater morduje chętne Szwedki i blondwłosych Szwedów, zakochuje się w kruczoczarnej włoskiej prostytutce i jej pięknych, pełnych biodrach, oraz przyjmuje rady od mądrego, wiejskiego proboszcza.

Bohater Amerykanina nosi na placach tatuaż przedstawiający rzadki gatunek motyla, zaś przed snem, na uspokojenie przegląda atlas entomologiczny. Anton Corbijn tworzy w swoim filmie własny opis gatunkowy Amerykanina. Specyficzny to opis, tworzony przez Holendra - światowej sławy fotografa, słynącego ze zdjęć celebrytów, przy użyciu emblematycznego dla Hollywood aktora, który jednocześnie potrafi porwać się na realizację amerykańskiej adaptacji "Solaris" Stanisława Lema i wypowiedź o duchu jego ukochanej świnki, który ponoć nawiedza jego rezydencję i przeszkadza w nawiązywaniu trwałych relacji z kobietami. Całość zainscenizowana jest w Europie i tworzy dziwaczne koło hermeneutyczne zmuszające do czytania Europy amerykańskim stereotypem i Ameryki europejskim.

A wszystko to jest krańcowo wyestetyzowane. Corbijn, we współpracy z operatorem Martinem Ruhe podgląda swojego bohatera w zbliżeniach i półzbliżeniach, przez niebieskie i pomarańczowe filtry, na zimno i na ciepło, jak pod mikroskopem. Dziwny to gatunek ten Amerykanin. Szkoda, że istnieje tylko w filmach.

6,5/10

Chcesz pójść do kina, a nie wiesz gdzie i o której możesz obejrzeć wybrany przez siebie film? Sprawdź nasz repertuar kin!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: anton | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy