"Historia pewnego życia" [recenzja]: Skrawki życia

Kadr z filmu "Historia pewnego życia" /materiały dystrybutora

Stephané Brizé sięgnął po debiutancką powieść Guya de Maupassanta i stworzył film kostiumowy niezwykły pod wieloma względami. Trudny, piękny i wymagający.

"Historia pewnego życia" rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku. To historia Jeanne, dziedziczki folwarku, jej małżeństwa, macierzyństwa, jej porażek, tragedii, zdrad, śmierci i chwil szczęścia.

Brizé nie tworzy efektownego kina kostiumowego. Historia jest opowiedziana w stylu niemalże para-dokumentalnym. Zamiast szerokiej panoramy wybiera klasyczne wąskie kadry, które podkreślają klaustrofobiczną atmosferę zamknięcia bohaterki w regułach społecznych jej czasów.

Oryginalny francuski tytuł "Życie" najlepiej oddaje istotę historii Jeanne. Brizé komponuję ją z porozrzucanych skrawków życia kobiety, skacze między chwilami szczęścia a rozpaczy, między młodością a wiekiem dojrzałym. Retrospekcje nie objaśniają jednak wszystkiego. Brizé pozostawia przestrzeń na dopowiedzenia, na własne interpretacje. Jednocześnie konfrontuje starszą Jeanne z jej własnym życiem, a bardziej projekcją życia.

Reklama

Zamknięcie w przypisanych z góry rolach społecznych, patriarchalny system, podległość kobiet mężczyznom, w końcu brak możliwości decydowania o swoim życiu - to wszystko znamy z kilku innych filmów, ale "Historię pewnego życia" wyróżnia styl i sposób, w jaki Brizé opowiada.

Zdjęcia Antoine Heberle wykorzystują światło świec i promienie słoneczne, tworząc niezwykłe wrażenie. Film nie ma jednak efektu malarskiego. Jest pięknie sfotografowany, z pewnością inspirowany malarstwem epoki, unika jednak nachalnego kreowania rzeczywistości pod wybrane z historii sztuki inspiracje.

Nietypowość tego filmu kostiumowego podkreśla również casting, na czele z Judith Chemla w roli Jeanne. Mało rozpoznawalni aktorzy, mało hollywoodzka uroda, a jednak w pewien sposób charyzmatyczni, nie dominujący, ale wypełniający ekran, przykuwający uwagę, ale nie zagarniający go całkowicie dla siebie. Przyznam, że dawno nie spotkałam się z przypadkiem filmu, w którym dobór aktorów aż tak dobrze dopełniałby koncepcję artystyczną dzieła.

Film Brizé nie jest prosty. Wymaga od widza skupienia i uwagi, ale też wiele daje w zamian.

7/10

"Historia pewnego życia" (Une vie), reż. Stéphane Briz, Francja, Belgia 2016, dystrybutor: Aurora Films, premiera kinowa: 16 czerwca 2017 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy