"Glass Onion". Film z serii "Na noże": Wszyscy jesteśmy detektywami [recenzja]

Kate Hudson, Daniel Craig, Leslie Odom Jr. i Jessica Henwick w filmie "Glass Onion" /materiały prasowe

Sequele świetnych filmów zazwyczaj cechuje pewna problematyczność: nie dość, że nie potrafią oddać tego samego klimatu, to jeszcze poziomem odbiegają od pierwowzoru. Szczęśliwie Rian Johnson, ceniony amerykański reżyser i autor hitu z 2019 roku "Na noże", stanął na wysokości zadania.

"Glass Onion": Omijając spoilery (szerokim łukiem)

"Glass Onion": Film z serii "Na noże"  jest drugą częścią autorskiego detektywistycznego cyklu, w którym Johnson nakreśla uniwersum swojego nieco osobliwego detektywa, Beneoita Blanca. Po raz kolejny wciela się w niego Daniel Craig (tak, to bardzo niecodzienny wybór castingowy), który znowu bawi się swoją rolą i udaje Herculesa Poirot, tworząc jego pseudoświadomą podróbkę. Jako filmowy Francuz (Poirot był Belgiem), Craig imituje brytyjski akcent w bardzo nieudolny sposób - jeśli brakowało wam tego ekscentrycznego motywu, to nie będziecie rozczarowani.

Reklama

Kluczowy (i tym razem świeży) zabieg to fakt, że Blanc otrzymuje pomocnika/pomocniczkę (dwie formy zostały świadomie zastosowane, aby niczego nie zdradzać), który/która jest bohaterem/bohaterką z krwi i kości. W pierwszej części poniekąd otrzymaliśmy takowy substytut Kapitana Hastingsa, ale nie bazował on na tych samych zasadach (w końcu bohaterka Any de Armas od początku jest główną podejrzaną). W "Glass Onion" ten mariaż funkcjonuje zupełnie inaczej - partner/partnerka Blanca, chociaż nieświadomie, jest fundamentalną figurą, która pomoże rozwiązać mu kolejną sprawę.

Wraz z grupką innych ważnych osobistości bohaterowie zostają zaproszeni na "zabójczy weekend" u ekscentrycznego milionera, Milesa Browna (aktorski powrót Edwarda Nortona - stonowana, ale pełna "podskórnych" emocji rola). Brown postanawia zabawić się ze swoimi gośćmi, oferując im zagadkę logiczną - będą musieli zgadnąć, kto stoi za jego śmiercią. I chociaż zabójstwo ma zostać sfingowane, a Brown dalej będzie żył po tych wariackich dwóch dniach, to - jak można się już domyślić - nie wszystko pójdzie tu zgodnie z planem.

I cały misterny plan...

Największym atutem tego film jest fakt, że widz ma autentyczną szansę potraktować scenariusz jako wizualizację zagubionej powieści Agathy Christie. Sama intryga, choć misterna i nieraz (!) zaskakująca, nie czerpie z żadnych pozaekranowych rozwiązań czy finałowej deus ex machiny w postaci nagłej wskazówki, której reżyser wcześniej w ogóle nie uwzględnił. Nierzadko takie rozstrzygnięcia robią z widzów - za przeproszeniem - imbecyli, którzy, choć dokładnie prowadzili śledztwo wraz z detektywem, nie są w stanie domyślić się wszystkiego na własną rękę.

Autorom często zależy, aby kosztem zabawy widzów ukazać maestrię głównego detektywa (w końcu intelektualnie odstaje on od całej reszty). Jednak film to nie książka - dochodzi tu aspekt wizualny, który powoduje, że sami chcemy być częścią tych kinowych puzzli. Podglądamy (wojeryzm pełną parą!), obserwujemy (niczym prywatni detektywi), szukamy: chwilami przypomina to nieco zagmatwaną grę komputerową.

W końcu "Glass Onion" pozwoli wam się poczuć niczym Kapitan Hastings u boku Herculesa Poirot (choć nomen omen wspomniany Hastings już się w filmie pojawia). Oczywiście nie jest to kino interakcyjne, które, tak jak (nie)sławny odcinek Black Mirror, pozwala podejmować decyzje za głównego protagonistę. Ale wciąż, zagadka jest sensowna i (wreszcie!) do odgadnięcia. Nawet jeśli Johnson pogrywa z nami przez większość seansów, to potrafi postawić się na naszym miejscu, tym samym operując detalami, które przybliżą nas do zrozumienia clou całej tej złożonej sprawy.

"Glass Onion": Szaleńczy finał zadziwi wszystkich widzów

Jeśli mówimy tu o "kolejnej" książce Christie, jest to porównanie trafne, aczkolwiek z zastrzeżeniem jednego "ale". Czytelnik zazwyczaj zdaje sobie sprawę, czego oczekiwać, kiedy sięga po kolejną powieść o swoim ukochanym detektywie. Tak jest i tym razem: "Glass Onion" to fantastyczny film, niemniej nie będzie to produkcja, która zredefiniuje współczesne kino. Może jednak wpłynąć na dzisiejsze prowadzenie filmowej narracji.

Szaleńczy finał za pewnością zadziwi wszystkich widzów - nawet tych podatnych na jakiekolwiek scenariopisarskie ekscesy swoich ulubionych twórców. To wciąż pierwszorzędne kino detektywistyczne. Johnson z precyzją chirurga nakreśla akcję i cicho podpytuje widza: "Czy zgadniesz, kto zabił?". Jeśli na czas sprawy odstawimy telefony i damy z siebie wszystko, to zakończymy seans nie tylko zadowoleni, ale i poniekąd... dumni z samych siebie.

Autor: Jan Tracz

9/10

"Glass Onion": Film z serii "Na noże" (Glass Onion: A Knives Out Mystery), reż. Rian Johnson, USA 2022, premiera: Netflix, 23 grudnia 2022 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Na noże 2 | Daniel Craig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy