Film o królu muzyki reggae zbyt grzeczny? Co poszło nie tak?

Kadr z filmu "Bob Marley. One Love" /UIP /materiały prasowe

Najnowszy film w reżyserii Reinalda Marcusa Greena "Bob Marley. One Love" jest opowieścią o ikonie reggae. Zainteresuje tych, którzy uwielbiają muzykę, rozczaruje miłośników filmowych biografii. Dlaczego?

  • Na ekranach polskich kin zadebiutował biograficzny film "Bob Marley. One Love". W roli ikony muzyki reggae wystąpił znany z serialu "Peaky Blinders" Kingsley Ben-Adir.
  • Producentami jest dwójka dzieci Boba - Ziggy i Cedella Marley - oraz żona artysty Rita Marley.
  • Film celebruje życie i muzykę Boba Marleya, który inspirował pokolenia swoim przesłaniem miłości i jedności. To historia o pokonywaniu przeciwności losu i rewolucyjnej muzyce.

"Bob Marley. One Love": Genialna muzyka, ale...

Znany wszystkim Bob Marley, jamajski wokalista, twórcy takich hitów jak "No woman, no cry" czy "Is this love", gitarzysta i kompozytor, nazywany jest królem reggae. Zasłynął także jako duchowy przywódca rastafarian i ikona panafrykanizmu. Zadziwiającym jest fakt, że dopiero teraz powstaje pierwszy fabularny biograficzny dramat muzyczny, którego scenariusz napisał reżyser wraz z Terencem Winterem, Frankiem E. Flowersem i Zachem Baylinem. Wcześniej powstały filmy dokumentalne m.in: "Bob Marley Legend Remixed", "Marley" oraz "Marley Africa Roadtrip". Za projekt "Bob Marley: One Love" jako producenci odpowiadają m.in. Ziggy, Orly i Rita Marley, czyli dzieci Boba. Muzyk zmarł 11 maja 1981 roku po walce z rakiem, mając 36 lat.

Reklama

Akcja filmu zaczyna się w 1976 roku, kiedy Bob Marley, grany przez cenionego aktora Kingsleya Ben-Adira (znanego z roli Malcolma X w "Pewnej nocy w Miami...") jest u szczytu swojej popularności. Na Jamajce panuje zamieszanie, a Bob rozdarty jest przez konflikty polityczne i wojny gangów. Każda ze stron walczy o kontrolę. Marley ma nadzieję zorganizować pokojowy koncert, aby zjednoczyć ludzi w idei miłości. Jednak koncert, mający tylko oficjalnie charakter apolityczny, sprawił, że Marley stanął na celowniku. Żona Rita (Lashana Lynch) ostrzega go, że nie traktuje gróźb wystarczająco poważnie. Rzeczywiście, przed występem oprawcy atakują jego dom. Marley zostaje postrzelony, ale przeżyje.

"Bob Marley: One Love" w dużej mierze koncentruje się na następnych dwóch latach, kiedy Marley ucieka z Jamajki do Londynu. Tam doświadcza dyskryminacji ze strony policji i punkrockowców, ale to także miejsce, w którym on i jego zespół zaczynają tworzyć swoją kultową płytę "Exodus". Jego utwory, przesycone rewolucyjnymi treściami, trafiły do milionów zbuntowanych słuchaczy na całym świecie. Popularność Marleya na Jamajce sprawiała, że tamtejsi politycy zaczęli wykorzystywać jego wizerunek dla własnych celów, często bez wiedzy muzyka.

Przede wszystkim jest to okres, w którym Bob Marley zaczyna wykraczać poza muzykę, stając się postacią mesjanistyczną. Marley przyczynił się także do popularyzacji rastafarianizmu — ruchu religijnego oddającego boską cześć cesarzowi Etiopii Hajle Syllasje I. Śpiewał o idei powrotu Afrykanów z ziemi wygnania i wyzysku — Babilonu do ziemi wolności — Syjonu. Wierzył w moc świętego zioła, sam palił codziennie, był notowany i karany za posiadanie tego narkotyku. To, dlatego Marley nie pozwolił się operować, gdy jego ciało zaatakował nowotwór. Inną sprawą jest pokazanie życia prywatnego. Z filmu wynika, że chroni i opiekuje się swoją liczną rodziną, ale jednocześnie jest mniej wierny żonie. W gruncie rzeczy film w niewielkim stopniu porusza temat jego niewierności i relacji z dziećmi, które w rzeczywistości były skomplikowane i bolesne dla bliskich muzyka.

"Bob Marley. One Love": Biografia bez pazura

W koniec końców chaotycznym scenariuszowo i reżysersko filmie Reinalda Marcusa Greena (autor "King Richard: Zwycięska rodzina") w mniejszym stopniu twórcy interesują się zawiłościami życia osobistego Marleya, a bardziej przedstawieniem go jako charyzmatycznego lidera politycznego i muzyka. Wynika to ze współpracy z rodziną Marleya, która zatwierdzała scenariusz i produkowała film. Filmowi bliżej do "Bohemian Rhapsody", w którym wybielano członów Queen czy "Elvisa", gdzie postawiono pomnik głównemu bohaterowi.

Z tego powodu "Bob Marley: One Love" jest opowieścią o pokonywaniu przeciwności historii, która stoi za rewolucyjną muzyką artysty. Ważniejsza jest idea niż komercyjny sukces, co widać doskonale w scenie, gdy prezesi wytwórni pytają Marleya, czemu nie ma go na okładce płyty "Exodus", on odpowiada: "bo nie ma powodu, żebym na niej był". Nie muszę też wam mówić, że muzyka w Bob Marley: One Love" jest niesamowita, a film w pełni korzysta z katalogu utworów Marleya. Ważną częścią pracy nad biograficznym filmem jest scenografia i kostiumy. Za odpowiednią garderobę filmowego Boba Marleya odpowiadała Anna B. Sheppard - polska kostiumografka mieszkająca w Wielkiej Brytanii.

Chciałbym, aby nakręcono lepszy film o Marley’u - głębszy psychologicznie i nie tak ugrzeczniony - z pazurem i ciekawszą, nie tak schematyczną narracją. Ale do tego trzeba zupełnie innego scenariusza.

6/10

"Bob Marley: One Love", reż. Reinaldo Marcus Green, USA 2024, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 16 lutego 2024 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bob Marley. One Love
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy