"Fanfik": Czule o nastoletniej miłości [recenzja]

"Fanfik" /Netflix

Polski film "Fanfik" okazał się niemałą sensacją. Od momentu ogłoszenia ekranizacji bestsellerowej powieści autorstwa Natalii Osińskiej pojawiały się skrajne głosy. Istniała obawa, że film będzie zbyt poprawny, okaże się być manifestem, czy skupi się nie na tym, co jest istotą książki. Finalnie polska produkcja nie jest idealna, lecz zdecydowanie broni się przed wspomnianymi zarzutami. To przyjemna i wzruszająca opowieść o poznawaniu siebie i przeżywaniu młodzieńczej burzy hormonalnej.

"Fanfik" w reżyserii Marty Karwowskiej to ekranizacja powieści Natalii Osińskiej o tym samym tytule. Poznajemy Tosię (Alin Szewczyk), nastolatkę, która zdecydowanie nie jest "miłą, poukładaną, spokojną dziewczyną, która ładnie się uśmiecha", tak jak chciałby jej ojciec (w tej roli Dobromir Dymecki). Jej ucieczką od rzeczywistości stają się tytułowe fanfiki, czyli opowiadania, tworzone przez internetową społeczność. Tośkę czeka prawdziwa burza uczuciowa, gdy poznaje Leona (Jan Cięciara). Pojawiają się w niej dotąd nieznane emocje i wątpliwości, dzięki którym odkrywa swoją prawdziwą tożsamość.

Reklama

Po przeczytaniu powieści Natalii Osińskiej nie wiedziałam czego spodziewać się po filmie Netfliksa. Książka jest skierowana głównie do młodzieży, osobom dorosłym może wydawać się naiwna, a problemy nastolatków bez znaczenia. Finalnie "Fanfik" nie jest wierną adaptacją, wprowadzono zmiany, które sprawiły, że produkcja jest bardziej uniwersalna. Czy wyszły na korzyść? W większości tak, choć nie można się oprzeć wrażeniu, że ta historia zasługuje na więcej niż 1,5 godziny filmu i powinna zostać opowiedziana w formie serialu.

"Fanfik": Dla jednych bzdurna głupotka, dla innych powiew sentymentu

Mam wrażenie, że fanfik jest mocno nacechowany sentymentem dla osób, których czasy nastoletnie przypadały na erę internetu, w której media społecznościowe, takie jak Instagram czy TikTok nie były jeszcze popularne, a znajomości online tworzyło się na forach. Myślę, że współcześnie fanfiki nie wyginęły, lecz obecnie o wiele trudniej wybić się ze swoją internetową powieścią.

Dla Tosi internetowe opowiadania to ucieczka od rzeczywistości. Na co dzień wściekła na cały świat, niezrozumiana przez rówieśników, w internecie kreatywna autorka, wychwalana przez społeczność. Nie potrafi znieść codzienności, więc fanfiki są jej sposobem na dysocjację.

Pokazanie oddzielenia się od rzeczywistości za pomocą fanfików jest niekonwencjonalne i... niezwykle trafne. Osoby, dla których internetowe opowiadania w okresie nastoletnim były również sposobem na dysocjację utożsamią się z Tosią. Twórcy niestety nie wyjaśniają w pełni, jak ważnym narzędziem są one na drodze bohaterki do odkrycia siebie, ta kwestia nie wybrzmiewa odpowiednio i uważam, że nie dla wszystkich widzów okaże się to czytelne.

"Fanfik" to czuła opowieść o nastoletniej miłości... z kiczowatymi efektami specjalnymi

Ciekawym zabiegiem jest zobrazowanie fanfików autorstwa Tosi, obawiam się jednak, że taka zabawa formą wybije widza z tempa głównej historii. Domyślam się, że niektóre z nich miały zobrazować stan emocjonalny bohaterki, lecz nie zostały one odpowiednio dopracowane, nie wyglądają estetycznie i jedynie zakłócają odbiór.

Rozwinięcie historii miłosnej jest największym plusem "Fanfiku". Relacja Tosi i Leona została pokazana z przejmującą wrażliwością. Subtelnie, intymnie i czule. Oglądając ich pierwszy pocałunek, można się wzruszyć, a nawet, jako dorosły widz, zazdrościć. Doskonale wyważony ciężar emocjonalny, dzięki któremu jesteśmy w stanie zrozumieć, że przeżywanie rozterek miłosnych w nastoletnim wieku wcale nie jest takie łatwe.

Niestety, historia Tosi została przedstawiona w ekspresowym tempie. Bardzo żałuję, że relacja bohaterki z ojcem nie została pogłębiona, miała ogromny potencjał, a na ekranie Dobromir Dymecki miał całkiem fajną chemię z Alin Szewczyk. Odkrywanie tożsamości przez Tosię zostało pokazane pobieżnie, zachowawczo, lecz jestem w stanie zrozumieć, że głównym wątkiem była jej relacja z Leonem. 

Mimo kilku zastrzeżeń, uważam, że jest to udany polski film. Typowy "feel good movie", który wzbudza spore emocje, angażuje i zostaje z widzem na jakiś czas po seansie. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że lepiej, jakby na podstawie książki Osińskiej powstał serial. Czuć niedosyt.

6/10

"Fanfik", reż. Marta Karwowska. Premiera na Netfliksie: 17 maja 2023 r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fanfik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy