Reklama

"Fale" [recenzja]: Fryzjerki z Nowej Huty

Fabularny debiut cenionego dokumentalisty Grzegorza Zaricznego - "Fale" - to kontynuacja tematu podjętego przez reżysera w dokumentalnym "Love, love".

Fabularny debiut cenionego dokumentalisty Grzegorza Zaricznego - "Fale" - to kontynuacja tematu podjętego przez reżysera w dokumentalnym "Love, love".
Bohaterki filmu "Fale" /Mirosław Sosnowski, Studio Munka SFP /materiały dystrybutora

Główne role w historii o dwóch dziewczynach z Nowej Huty praktykujących w zakładzie fryzjerskim zagrały amatorki - Anna Kęsek i Katarzyna Kopeć były bowiem bohaterkami "Love, love".

"Fale" to rozwinięcie tematyki tamtego dzieła: przyglądamy się bliskiej relacji łączącej obie dziewczyny, wnikamy w ich skomplikowane sytuacje rodzinne (w roli ojca jednej dziewczyn zobaczymy Tomasza Schimscheinera, matkę drugiej gra Beata Schimscheiner). Widać jednak wyraźnie, że w fabularnym debiucie Zaricznemu trudno odgrodzić się od doświadczeń dokumentalisty. Momentami "Fale" wyglądają jak porządny kawałek obserwacyjnego kina dokumentalnego.

Reklama

Nie bez znaczenia jest tu fakt, że architektonicznym bohaterem filmu jest Nowa Huta. Reżyser nie tylko umieszcza tam akcję swojego filmu, dodatkowo urozmaica narrację sytuacyjnymi przerywnikami; pokazuje nam wtedy podpatrzone na ulicy zabawne scenki z psami i ich właścicielami.

W kreacjach Kęsek i Kopeć dostrzeżemy wyraźnie brak aktorskiego obycia. Zwłaszcza ta pierwsza często sprawia wrażenie, jakby kamerą ją zwyczajnie peszyła. Kwestie, które miały brzmieć naturalne, sprawiają przez to wrażenie spreparowanych i nieautentycznych. O wiele lepiej radzi sobie wyraźnie pewniejsza przed kamerą Katarzyna Kopeć. Obydwie dziewczyny trzyma w ryzach Tomasz Schimscheiner - to właśnie on dominuje na ekranie w najbardziej emocjonalnej w całym obrazie scenie kłótni między ojcem i córką.

Film Zaricznego charakteryzuje się prostotą, której towarzyszy realizacyjna przezroczystość - marzenie każdego dokumentalisty. Fabuła rządzi się jednak własnymi prawami. Wydaje się, że fabularny potencjał "Fal" zamykał się w 30-minutowym metrażu; być może lepiej dla Zaricznego byłoby, gdyby rozpoczął przygodę z fabułą od ambitnej krótkometrażówki.

6/10

"Fale", reż. Grzegorz Zariczny, Polska 2016, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 9 grudnia 2016

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fale 2016
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy