"Dziewczyna we mgle" [recenzja]: Zbrodnie w Nibylandii

Kadr z filmu "Dziewczyna we mgle" /materiały prasowe

Nastoletnia dziewczyna wychodzi wieczorem z domu i znika we mgle, która otula na pozór przytulne i bezpieczne miasteczko. Właśnie tak zaczyna się nastrojowy debiut Donato Carrisiego, który ten zrealizował w oparciu o bestsellerową powieść własnego autorstwa.

Sprawą tajemniczego zaginięcia zajmuje się detektyw Vogel. Grany przez wspaniałego Toniego Servillo, jest postacią naznaczoną tragicznym pęknięciem: doświadczonym obrońcą sprawiedliwości, ale też cynicznym manipulatorem, dla którego prawo stanowi jedynie środek do osiągnięcia celu; mędrcem wygłaszającym sentencjonalne kwestie, a przy tym człowiekiem fatalnie próżnym.

Ubierający się w długi, czarny płaszcz, noszący koronę siwych włosów wokół szlachetnej łysiny, mający nieruchomą, woskową twarz, Vogel przybywa do miasteczka niczym mroczne widmo, przyzwane przez kłopoty i zwiastujące jeszcze większą ich ilość.

Reklama

Po krótkim śledztwie Vogel znajduje pierwszego podejrzanego. Jest nim lokalny nauczyciel literatury, mąż i ojciec, mężczyzna sprawiający jak najbardziej poczciwe wrażenie, spokojny, wrażliwy, nawet odrobinę pierdołowaty. Vogel napuszcza na niego media i bez śladu wyrzutów sumienia patrzy, jak oskarżenie niszczy mu życie. Czeka na jego potknięcie, moment, kiedy stres popchnie go do jakieś pochopnego czynu.

Metody bohatera prowokują pytanie: kto jest tutaj głównym czarnym charakterem? Na definitywną odpowiedź trzeba poczekać do samego końca seansu.

Od pewnego momentu zwroty akcji zaczynają następować po sobie w ekspresowym tempie, a każdy jest bardziej zamaszysty od poprzedniego. Gdyby "Dziewczyna we mgle" była utrzymana w realistycznym stylu, można by oskarżyć ją o brak prawdopodobieństwa. Jednakże Carrisi opowiada swoją historię w konwencji, która usprawiedliwia ryzykowne fabularne zabiegi. Ekranowy świat jest wymyślony i przejaskrawiony; miasteczko ma wyraźny baśniowy rys. W tym miejscu wszystko wydaje się możliwe.

"Dziewczyna we mgle" jest nie tyle poważnym kryminałem, ile ekstrawagancką wariacją na temat gatunku, w czym przypomina kultowe filmy, jakie kilka dekad temu kręcili Mario Bava i Dario Argento.

Moralność stróżów prawa, rola dziennikarzy w śledztwie, zło czające się za sielankową fasadą - te kwestie zostają tutaj zbagatelizowane. Ważniejsze od nich są realizacyjne i narracyjne fajerwerki, podtrzymywanie aury niesamowitości i bezczelne wodzenie widzów za nos. Ktoś powie, że "Dziewczyna we mgle" jest pustym filmem, i pewnie będzie miał rację. Lekceważenie pustki jest jednak błędem. Pustka może stać się źródłem prawdziwej przyjemności.
 
7/10

"Dziewczyna we mgle" (La ragazza nella nebbia), reż. Donato Carrisi, Włochy, Niemcy, Francja 2017, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa: 20 kwietnia 2018 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dziewczyna we mgle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy