Czary-mary, realizm magiczny
"Cudowne lato", reż. Ryszard Brylski, Polska 2010, dystrybutor: ITI Cinema, premiera kinowa: 11 lutego 2011
Ryszard Brylski ma rękę do odkrywania aktorskich talentów. W jego poprzedniej fabule - "Żurek" -udanie zadebiutowała Natalia Rybicka; najnowszy film reżysera "Cudowne lato" to pierwsza główna rola Heleny Sujeckiej. Jej kreacja to jeden z największych atutów tego obrazu.
Brylski jest reżyserem o telewizyjnej proweniencji. Zarówno jego debiutancki film "Deborah" (1995), jak i kolejne dzieło twórcy "Żurek" (2003), powstawały we współpracy z Telewizją Polską. Kinematograficznych fajerwerków w jego rzemieślniczej twórczości szukać więc na próżno; to skromne produkcje, ujmujące jednak widza szczerością i prostotą opowiadanych historii. W skrócie: artystą ekranu Brylski nigdy nie był, potrafił jednak przyzwoicie przerabiać literaturę na kino; obydwa jego filmy były bowiem oparte na literackich pierwowzorach.
Fabuła "Cudownego lata" nie jest zbyt skomplikowana. Główną bohaterką i narratorką filmu Brylskiego jest Kitka (Sujecka), wkraczająca w dorosłość dziewczyna, wychowywana samotnie przez ojca (Marek Kasprzyk), który prowadzi zakład kamieniarski. Jej dziadek, grany przez Jerzego Trelę, załatwia dziewczynie pracę w należącym do jego dobrego znajomego nowoczesnym zakładzie pogrzebowym. Rozdarta między skłóconymi ze sobą dziadkiem i ojcem, musi dodatkowo wybierać między dwoma rywalizującymi o jej względy chłopcami (Antoni Pawlicki jako syn właściciela zakładu pogrzebowego oraz Cezary Łukaszewicz w roli Rudego, pracownika zakładu kamieniarskiego ojca Kitki). Nad dziewczyną czuwa jednak przez cały film duch zmarłej matki (Katarzyna Figura).
Kiedy akcja komedii romantycznej - zważmy na walentynkową datę premiery filmu Brylskiego - rozgrywa się w środowisku, świadczącym usługi pogrzebowe, można spodziewać się po takiej produkcji pewnej dawki czarnego humoru (przypomina się film "Mokra robota" z Benem Kingsleyem). Film Brylskiego jest jednak zbyt grzeczny, by pozwolić sobie na tak wyrafinowaną ekstrawagancję. Opowiedziany w ciepłych, kolorowych tonach orbituje w kierunku sztampy familijnego realizmu magicznego. Czary-mary, hokus-pokus, główna bohaterka widzi ducha!
Aby uprawdopodobnić użycie nadrealnej stylistyki, wprowadza Brylski do swojego filmu wątek cygański. W końcu najlepiej w ostatnich latach nasycał magią ekranową rzeczywistość Emir Kusturica, autor "Czasu cyganów". Cyganie w "Cudownym lecie" są jednak bardziej śmieszni, niż magiczni - wcielili się w nich bowiem m.in. państwo Basińscy z grupy Mumio. Ich surrealistyczne kreacje pozostają jednak jednymi z najzabawniejszych momentów filmu. Odrobiną szaleństwa w sprawdzonej metodzie.
"Cudowne lato" jest bowiem niczym więcej, niż szlachetną ramotką. Momentami naprawdę słodką w swej anachroniczności (także realizacyjnej: proszę zwrócić uwagę na jedyną w filmie scenę bójki), częściej jednak drażniącą w swej naiwnej prostoduszności.
Pozostaje podpatrywanie aktorów. Nie Katarzyna Figura, która wciela się tu w dwie siostrzane role, ani Jerzy Trela w sporej kreacji dziadka są tu jednak najjaśniejszymi gwiazdami. Ten film należy do Heleny Sujeckiej. Rola Kitki sygnalizuje duży talent młodej aktorki, która obdarza swą bohaterkę zarówno odrobiną wzruszającej naiwności, jak i kawałkiem charakternej pewności siebie. Na Sujecką po prostu przyjemnie się patrzy. Ryszard Brylski zdaje się o tym wiedzieć, dlatego w jednej ze scen kazał swej aktorce się rozebrać. Dzięki temu mini-striptizowi wiemy, że Sujecka będzie potrafiła też w przyszłości zagrać niegrzeczną dziewczynę.
4/10