"Baby Broker": Czwórka wyrzutków i dziecko [recenzja]

Kadr z filmu "Baby Broker" /Nowe Horyzonty /materiały prasowe

Po średnio udanej przygodzie w Europie ("Prawda") Hirokazu Koreeda, laureat Złotej Plamy za "Złodziejaszki", wraca do Azji. Akcję swojego najnowszego filmu umiejscawia w Korei Południowej zamiast w rodzimej Japonii, ale poza tym jest to duchowy powrót do jego wcześniejszych dzieł. W "Baby Brokerze" Koreeda przepuszcza przez nową fabułę stałe motywy swej twórczości. Reżyser znów opowiada nam o patchworkowej rodzinie, złożonej z sympatycznych wyrzutków. Trudno zarzucić mu artystyczny zastój, skoro zawsze trafia do emocjonalnego celu.

"Baby Broker": Sprzedają dzieci na adopcyjnym czarnym rynku

Przyjaciele Sang-hyeon (wyróżniony za tę rolę w Cannes Song Kang-ho) i Dong-soo (Gang Dong-Won) udzielają się w miejscowym kościele, z którym związany jest ich nielegalny sposób na dorobienie się. Od czasu do czasu zabierają dzieci pozostawione w oknie życia i sprzedają je na adopcyjnym czarnym rynku.

Gdy próbują "przejąć" kolejnego bobasa, nakrywa ich So-young (Doona Bae), która chwilę po porzuceniu niemowlaka pożałowała swej decyzji. Kobieta postanawia towarzyszyć mężczyznom w transakcji, by upewnić się, że jej syn trafi do kochającej rodziny. W próbę sprzedaży dziecka szybko angażują się nowe strony, m.in. dwie nieugięte policjantki, wdowa po szefie mafii i Hae-jin, gadatliwa sierotka, nierozstająca się ze swoją piłką.

Reklama

Widzowie niezaznajomieni z twórczością japońskiego mistrza w "Baby Brokerze" mogliby zobaczyć nieco bardziej sentymentalną i słodko-gorzką wersję "Małej miss". Podobnie jak w nagrodzonym dwoma Oscarami filmie Jonathana Daytona i Valerie Faris, bohaterowie Koreedy wyruszają w podróż zdezelowanym busem. Hooverowie musieli zmierzyć się z własnymi porażkami i ponownie stworzyć rodzinne więzy, które pozwolą im przeciwstawić się wszystkim trudnościom.

Tymczasem zbieranina z "Baby Brokera" nie ma czego odbudowywać. Dong-soo i Hae-jin nigdy nie poznali swoich rodziców, z kolei Sang-hyeon i So-young mają ze swoimi bliskimi w najlepszym wypadku chłodne relacje. Wspólna opieka nad bobasem sprawia, że czwórka bohaterów po raz pierwszy tworzy coś na kształt ogniska domowego i odkrywa, czym jest ciepło drugiej osoby.

"Baby Broker": Aborcja to zło? Pro-lifowy przekaz filmu

Chęć zysku bohaterów łączy się z autentyczną troską o bobasa. Gdy choruje, całą paczką zabierają go do lekarza, gdzie zostają wzięci za prawdziwą rodzinę, natomiast w wolnych chwilach dyskutują o swoich rolach w fikcyjnej familii - kto jest tutaj ojcem, a kto wujkiem, synem lub bratem, czy So-young podawać za żonę Dong-soo, a może córkę Sang-hyeona?

Całości towarzyszy jak najbardziej pro-lifeowy przekaz. So-young wielokrotnie zaznacza, że nie wyobraża sobie usunięcia ciąży, czego nie potrafią zrozumieć podążające za bohaterami policjantki, a czemu przytakuje reszta jej "rodziny". Nie czyni to z filmu kina politycznego, raczej koresponduje z filozofią twórcy "Złodziejaszków", że każdemu człowiekowi należy się odrobina miłości.

W porównaniu do poprzednich filmów Koreedy "Baby Broker" ma o wiele bardziej zwartą fabułę. Reżyser bez przerwy podkłada kłody pod nogi czwórki uciekinierów. Wynikające z tego sytuacje są czasem zabawne, często jednak każą im wybierać między dobrem swoim i innej osoby. Gdy z jednej strony znajduje się szczęście najbliższych, a z drugiej własne bezpieczeństwo, wolność lub zakończenie ciągnących się kłopotów, trudno wskazać stuprocentowo słuszną odpowiedź.

Koreeda jak zawsze nie moralizuje i nie ocenia swoich bohaterów. Przygląda się im z empatią, która zaraz udziela się oglądającym. Pod koniec seansu reżyser pozwala sobie na swego rodzaju ingerencję w fabułę, proponując zakończenie nie do końca wiarygodne, ale przy tym najlepsze z możliwych. Nie jest to absolutnie wadą jego "Baby Brokera" - w ciężkich czasach taki zabieg wydaje się swego rodzaju orzeźwieniem. Zanim ono nastąpi, przygotujcie zapas chusteczek - tyle tu wzruszeń i uniesień serca, że na pewno będą potrzebne.

8/10

"Baby Broker" (Broker), reż. Hirokazu Koreeda, Korea Południowa 2022, dystrybucja: Best Film, premiera kinowa: 28 października 2022 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nowe Horyzonty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy