Reklama

"Asterix i Obelix...": Veni, vidi... i nici!

Najnowsza odsłona przygód Asteriksa i Obeliksa to pierwszy francuski film wyprodukowany w technice 3D. Tym razem dzielni Galowie wyruszają na odsiecz Jej Królewskiej Mości, by uchronić Anglię przed podbojem Juliusza Cezara.

W momencie, gdy na ekranach polskich kin gości najnowsza część przygód agenta 007 - "Skyfall" Sama Mendesa - w służbie Jej Królewskiej Mości występują również bohaterowie najważniejszego francuskiego komiksu. Asterix i Obelix wykonują tajną misję o obronie Wysp Brytyjskich przed najazdem sztywnych i nadętych Rzymian z Juliuszem Cezarem na czele. Podobnie jak Bond, przeżywają niestety momenty upadku ideałów. Depresja również nie jest im obca.

Oprócz bajeczek na temat początków brytyjskiego wywiadu, mitu ceremonii picia popołudniowej herbatki i całej masy angielsko-francuskich uszczypliwości - w tej części przygód dwóch bohaterskich Gallów pojawiają się również kłopotu natury osobistej. Kilkukrotnie w filmie pada zdanie, że dwóch panów z pieskiem w jednym mieszkanku to dekadencja. Anglicy mogą sobie na coś takiego pozwolić, ale dla rodowitego Francuza jest to wykluczone.

Reklama

"Asterix i Obelix w służbie Jej Królewskiej Mości" Laurenta Tirarda to rzeczywiście prawdziwe widowisko. Setki statystów, imponujące plenery, efekty specjalne na przyzwoitym poziomie i grono szanowanych, francuskich aktorów. Wszystko po to, żeby z jednej strony odmłodzić komiks autorstwa Rene Goscinnego i Alberta Uderzo, a z drugiej - podbudować narodową dumę. Na dokładkę technika 3D, która akurat w przypadku tej europejskiej "epopei" sprawdza się w stu procentach.

Fabularny schemat jest bardzo prosty. Szalony Cezar atakuje Brytów z żądzy podboju. Robi to zawsze o piątej popołudniu, kiedy wyspiarski lud ma przerwę na filiżankę wrzątku z kleksikiem mleka. Królowa Kordelia (Catherine Deneuve) posyła swojego agenta Mentafiksa (Guillaume Gallienne) do galijskiej wioski z prośbą o pomoc. Asterix (Edouard Baer) i Obelix (Gerard Depardieu) nie odmawiają biednym w potrzebie. W towarzystwie królewskiego agenta, beczki magicznego napoju i rozpieszczonego galijskiego "hipstera" Skandaliksa (Vincent Lacoste) wyruszają w drogę. Misja wojskowa jest oczywiście najważniejsza, ale w międzyczasie dzielnym przyjaciołom przyjdzie zmierzyć się z kryzysem znajomości, uczuciem do kobiety, zdradą, popkulturą i dzikimi Normanami, którzy zrobią wszystko, żeby wreszcie odczuć strach.

Angielsko-francuskie spory i stereotypy to główny temat docinek i anegdot w filmie Tirarda. Choć pojawiają się w nim również kwestie bardziej współczesne. Francuzi "śmieją się" ze swoich uprzedzeń do emigrantów "o ciemniejszym kolorze skóry", ale koniec końców to ich obdarzają zaszczytnym tytułem "ojców herbatki". Angielskie kobiety obmawiają jako najbrzydsze w Europie, ale tak naprawdę wszystkie wyspiarskie bohaterki przypominają finalistki konkursu piękności. Na dokładkę naigrywają się z własnego nieokrzesania, pokazując jednocześnie angielskie "dobre wychowanie" jako szaleńczą terapię szokową, która bardziej przypomina tortury niż naukę manier. Matulą tej angielskiej sztuczności ma być pani Macintosh (Valerie Lemercier), guwernantka dobrze urodzonych dziewic. To ona wpadnie w oko nieokrzesanego Obeliksa.

Poza tym "punks not dead"; czerwone, dwupiętrowe autobusy; britpop, szkocka kratka, królewskie pieski i nieśmiertelne berety. W polskiej wersji językowej filmu (autor: Jakub Wecsile) dominuje obśmiewanie akcentu, niepotrzebne eksploatowanie anglicyzmów i dziwaczne związki frazeologiczne. Momentami naprawdę zabawne dialogi będę jednak zrozumiałe jedynie dla dorosłych. Dzieciaki śmieją się co najwyżej z upadków, których dzięki Obeliksowi jest naprawdę sporo. Naprawdę szkoda, że nie można obejrzeć najnowszych przygód Asteriksa i Obeliksa bez dubbingu. Wtedy nie byłoby wątpliwości, czy rzymski szaleniec pokonany kolejny raz przez galijskich "dzikusów" rzeczywiście powiedział: "Veni, vidi i nici!".

6,5/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Asterix i Obelix w służbie Jej Królewskiej Mości", reż. Laurent Tirard, Francja 2012, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 2 listopada 2012

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy