"Agnieszka" [recenzja]: Dama i krokodyl

Hildegard Schmahl i Karolina Gorczyca w filmie "Agnieszka", Alter Ego Pictures /materiały dystrybutora

Nakręcenie filmu z interesującą bohaterką w roli głównej jest możliwe. W starciu z kobiecą naturą nie polegli m.in. David Fincher ("Zaginiona dziewczyna"), Todd Haynes ("Carol") czy John Wells ("Sierpień w hrabstwie Osage"). Ich bohaterki są równocześnie silne i kruche, inteligentne, pełne emocji i zimne, jak lód, kiedy sytuacja wymaga od nich opanowania. Wiedzą, czego chcą. Agnieszka, tytułowa bohaterka filmu Tomasza Emila Rudzika, rozmienia się na drobne i płynie z prądem. Filmowej narracji brakuje przez to spójności, dramaturgii i charakteru.

Agnieszka (Karolina Gorczyca) wychodzi z więzienia. Nikt na nią nie czeka. Jest zimno, ponuro i pusto. Dziewczyna marzy tylko o jednym. Chciałaby wrócić za kratki. Świat, w którym spędziła ostatnie pięć lat, nie stawiał jej żadnych wyzwań. Odzyskana wolność ma wymiar realnej kary. Dziewczyna naciąga czapkę na czoło i kiedy nie ma już innego wyjścia, wsiada do autobusu. Jedzie do domu. Do młodszego brata i do ojca alkoholika, którego po śmierci żony przerosło samotne wychowywanie dwójki dzieci. W mieszkaniu zamiast wsparcia Agnieszka znajduje pieniądze. Wsiada więc do kolejnego autobusu, tym razem na zachód, do Niemiec. Przez chwilę mamy wrażenie, że ruszamy razem z nią w miejsce, gdzie rozegra się mocny dramat psychologiczno-społeczny. Szkoda, że te intuicje kwestionuje ścieżka dźwiękowa.

Reklama

Kompozycje Martina Kolba i Floriana Riedla nadają filmowi dosyć nieznośny, pretensjonalny i sentymentalny charakter. Bohaterka, która w drodze na przystanek zdążyła się zemścić na dawnym szefie, dzięki czemu przedstawiła się jako dziewczyna bezwzględna i gotowa na wszystko niczym kultowa Nikita Luca Bessona, wraz z każdym kolejnym utworem instrumentalnym zamienia się w zagubioną imigrantkę, która nie wie, czego chce i średnio rozumie, co się wokół niej dzieje. Agnieszka traci osobowość i cel z oczu; a fabuła zaczyna przypominać typowy polski serial, którego twórcy piszą kolejne odcinki nie mając w głowie pomysłu na finałowy. Filmowe życie Agnieszki ubarwia mnóstwo drugoplanowych postaci, wątków, wzlotów i upadków.

Po przyjeździe do Monachium trzydziestolatka trafia do wyrafinowanego domu publicznego. Pod skrzydłami eleganckiej Madame (Hildegard Schmahl) dziewczyny świadczą bogatym klientom nietypowe erotyczne usługi. Przed oczami momentalnie pojawiają się sekwencje dokumentu "W piwnicy" Ulricha Seidla ujawniającego wstydliwe seksualne zabawy Austriaków. W filmie Rudzika Polka z doświadczeniami więźniarki odnajduje się w bullbustingu - jak sugeruje angielska nazwa tego japońskiego sportu, z pełnym przyzwoleniem z ich strony, kopie panów w przyrodzenie. Po pracy flirtuje z szesnastolatkiem odpracowującym złe zachowanie w schronisku dla zwierząt, wchodzi w niepokojącą relację z Madame, buntuje się, dojrzewa i uczy się brać odpowiedzialność - nie tyle za innych, co za siebie samą. To brzmi nieźle, ale jest w filmie równie uproszczone, co powyższy opis. Agnieszka to bohaterka bez właściwości, której psychologiczne braki reżyser stara się zasłonić mgiełką pozornej tajemnicy. To postać niedostępna, ale i nieciekawa.

W kreującej Agnieszkę Gorczycy nie ma nic z Rooney Mary, enigmatycznej dziewczyny z tatuażem, która uwodzi mężczyzn, ani z Lei Seydoux z "Życia Adeli", która podoba się kobietom. Fakt, że nie da się jej porównać do żadnej z ekranowych bohaterek niestety nie jest żadnym komplementem. To postać nijaka, która lubi grać różne role, choć w żadnej z nich nie odnajduje siebie. Film Rudzika zmaga się z podobnym problemem. Reżyser próbował złapać zbyt wiele srok za ogon. Mnogość wątków go przerosła i obróciła się na niekorzyść akcji zagubionej między dramatem społecznym, erotycznym thrillerem i podwójną historią o dojrzewaniu. Na ekranie nie ma spójnej historii, jest za to mnóstwo zmarnowanego potencjału.

5/10

"Agnieszka", reż. Tomasz E. Rudzik, Niemcy, Polska 2014, dystrybutor: Alter Ego Pictures, premiera kinowa: 30 października 2015 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama