Milko Lazarov nie potrzebuje słów, które tak często zacierają i deformują obraz rzeczy, za to tworzy uniwersalny filmowy język, zrozumiały dla wszystkich. Mimo że "Ága" to film zanurzony we wszechogarniającej ciszy i estetyce slow cinema, która wypracowuje system widzenia świata reżysera, zdaje się ona nieść przesłanie bliskie sercu każdego: przestrogę przed przemijającą tradycją, utratą kogoś bliskiego. I namacalny dowód na kalejdoskop bólu naszej planety.
Jest takie miejsce na Ziemi - gdzieś na dalekiej Syberii, a konkretnie na północy Jakucji, gdzie człowiek wydrążył jedną z największych dziur w Ziemi. Tak głęboką, że tworzy własne prądy powietrzne i wciąga latające w pobliżu helikoptery. Że droga prowadząca w dół ciągnie się przez dziesięć kilometrów; że wydobyto z niej diamenty, które przyniosły Rosji miliardy dolarów. U Lazarova naznaczona fortuną i wielkimi zasobami odkrywkowa kopalnia diamentów w mieście Mirny, nazywana niezdolną do zasklepienia blizną na policzku Ziemi, zdaje się bolesnym synonimem wielkiej pustki, która rozciąga się w życiu bohaterów - Nanooka i Sedny. Starszego małżeństwa, które żyje samotnie w skutej lodem krainie. Gdzie trudno wyznaczyć miejsce, w którym dokładnie - w bezkresnej bieli - kończy się ląd, a zaczyna nieboskłon.
Wspomniana cisza, może zdawać się dowodem na odosobnienie i egzystencjalną pustkę na dalekiej północy Rosji. Zapomnienie losów jej mieszkańców przez świat, pozostawienie na łasce żywiołów. Twórcom nie chodzi jednak o ukazanie miejsca wiecznego wygnania, gdzie toczy się nierówne starcie zdegradowanej prawie do poziomu zwierzęcia jednostki z gargantuiczną naturą - uderzającą siłą niegościnnego, zimowego krajobrazu. Film Lazarova nie sprowadza się więc do umiejętności przeżycia, a więc sztuki przetrwania, opartej o wspomnienia starzejącej się pary o polowaniu na renifery i wyprawianiu sterty skór. Ich prawdziwy survival, zmagania z codziennością pozbawioną doniosłości rozpoczną się, kiedy powróci wspomnienie tytułowej Ági - córki, która przed laty zdradziła rodziców, zamieniając koczowanie w namiocie na życie w "diamentowym" mieście.
Jest coś charakterystycznego w tym nastrojowym filmie, z tak rzadko spotykaną naturalnością w kinie, że opisując stan rzeczy na peryferiach świata, sięga właśnie do pokoleniowej zmiany. Ten proces nawet na głębokiej Syberii ma charakter pędzącej transformacji - wszystko zachodzi w bezkompromisowy, rewolucyjny i spektakularny sposób, z brakiem respektu dla poprzedników. Być może to przypadłość pokoleniowa wynikająca z dojrzewania w czasie rewolucji technicznej, jednak Lazarov dopatruje się w tym elementu autozagłady. W swojej krytyce dochodzi do wniosku, że ludzkość uczyniła wszystko, by zatrzeć wszelki ślad swego pochodzenia, tradycji, kultu, metafizycznego umocowania. Wokół zakłócenia rytmu świata, jego kolorów i jego kresów oraz postępującego, niedającego się zatrzymać rozpadu i zaniku krąży cała "Ága".
W obrazkach samotnej pary przemierzającej śnieżne pustkowie widać nie tylko zerwanie więzi międzyludzkich, ale także tych zachodzących między człowiekiem a naturą. - Wiosna przychodzi wcześniej każdego roku - zauważa Nanook, spoglądając na smugi zostawiane na niebie przez samoloty i wspomina, że renifery, które jeszcze kilka lat wcześniej stanowiły integralną część jego życia, dziś są prawie niewidoczne i pozostają obecne jedynie na obrzeżach starych fotografii. To ważne, żeby odnotować, że dzikie zwierzęta znikają z Ziemi niczym dinozaury, a na jej powierzchni pojawia się tylko coraz więcej śladów działalności człowieka na kształt kopalni w Mirny. "Ága" jest zatem sygnałem alarmowym o tym, że ochrona klimatu niepokojąco zniknęła z pola naszego widzenia i zainteresowania; o testowaniu granic wytrzymałości naszej planety. Po których przekroczeniu nie będzie już powrotu. Dramatyczne, a zarazem piękne orędzie Lazarova zmusza do refleksji o zaniechaniu wariantu tak absurdalnego i szkodliwego dla naszego unikalnego świata.
7,5/10
"Ága", reż. Milko Lazarov, Bułgaria, Niemcy, Francja 2018, dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, premiera kinowa 25 stycznia 2019 roku.