Adam Sandler i gigantyczny, gadający pająk w kosmosie! To się mogło udać?

Kadr z filmu "Astronauta" /materiały prasowe

Przyglądając się filmografii popularnego amerykańskiego aktora Adama Sandlera moglibyśmy spodziewać się go wszędzie, ale akurat nie w kosmosie. A już na pewno nie w kombinezonie czechosłowackiego astronauty. Jeśli dodać do tego jeszcze Paula Dano, który przyjmuje postać zmutowanego wielkiego pająka, powoli do nas dociera z czym będziemy się mierzyć w nowej produkcji Netfliksa - filmie "Astronauta".

  • 1 marca na platformie Netflix zadebiutuje film "Astronauta" z Adamem Sandlerem na podstawie książki Jaroslava Kalfařa "Czeski astronauta".
  • Grany przez Adama Sandlera astronauta Jakub rusza w samotną misję badawczą na krańcu układu słonecznego. Po sześciu miesiącach zdaje sobie sprawę, że kiedy wróci na Ziemię, jego małżeństwo z Lenką (Carey Mulligan) może już nie istnieć. Postanawia naprawić swój związek, a pomaga mu w tym ukrywające się wewnątrz statku tajemnicze stworzenie - Hanuš (mówiący głosem Paula Dano).
  • W produkcji, obok Adama Sandlera i Carey Mulligan, zobaczymy także: Kunala Nayyara, Lenę Olin i Isabellę Rossellini.

"Astronauta": Adam Sandler i gigantyczny, gadający pająk w kosmosie

Nieoczywistości jest tu zresztą więcej. Produkcja oparta jest na książce science fiction "Czeski astronauta" autorstwa Jaroslava Kalfařa. Co ciekawe, oryginalnie napisał ją po angielsku, a dopiero później została ona przetłumaczona na jego ojczysty język. To opowieść o samotnej misji pierwszego czeskiego astronauty Jakuba Procházki, którego celem jest zbadanie tajemniczej chmury. I co ważne, przed Koreańczykami z południa, bo to czasy kosmicznego wyścigu światowych mocarstw. Bohater filmu, w którego wciela się Sandler, ma status narodowego herosa. Regularnie ze swojego statku przemawia do szkół i zakładów pracy, reklamuje czechosłowacką myśl technologiczną, a siłę na to wszystko dają mu codzienne rozmowy z żoną Lenką (w tę postać wciela się Carey Mulligan).

Sytuacja jednak komplikuje się, z chwilą gdy kobieta ostatecznie traci cierpliwość i postanawia zakończyć ten związek na (dużą) odległość. To jednak zagrażałoby powodzeniu misji, na co nie mogą pozwolić przełożeni Procházki, nie wspominając już o partyjnych dygnitarzach. Brak kontaktu z Lenką coraz bardziej niepokoi Jakuba, a ta mieszanina dezorientacji i lęku postępuje, gdy okazuje się, że w statku kosmicznym ma on towarzysza. Tym sposobem poznajemy Hanuša (Paul Dano), gigantycznego pająka przemawiającego ludzkim głosem. Pozostaje pytanie, czy stanowi on dowód na to, że nie jesteśmy w tej galaktyce sami czy jest może wytworem coraz bardziej odpływającej wyobraźni bohatera.

Wydatnie ustawia to ton całego filmu. W efekcie "Astronauta" nie jest w najmniejszym nawet stopniu efektowną opowieścią o podboju kosmosu, a raczej historią o samotności, tęsknocie i meandrach niepokojonego ludzkiego umysłu. Produkcja wyreżyserowana przez Johana Rencka, znanego chociażby z pracy przy serialu "Czarnobyl", ale i realizacji teledysków dla Davida Bowiego czy Madonny, to przykład kontemplacyjnego science fiction. Któremu, w założeniu przynajmniej, bliżej miało być do "2001: Odysei kosmicznej" (1968) Stanleya Kubricka czy "Solaris" (2002) Stevena Soderbergha. Wiadomo jednak jak to zwykle bywa z teorią...

"Astronauta": Mocny Adam Sandler, słaba Carey Mulligan

Mocnym punktem, dość nierównego i chwilami niestety monotonnego "Astronauty", jest Adam Sandler w roli tytułowego bohatera. Aktor, który przez zdecydowaną większość swojej kariery kojarzył się li tylko z komediowym obliczem - od popularnego show Saturday Night Live po klasyki lat 90. jak "Farciarz Gilmore" (1996) czy "Kariera frajera" (1998). I choć reżyserzy powoli zaczynali dostrzegać także jego dramatyczne oblicze, wydaje się że przełom przyszedł dopiero kilka lat temu za sprawą "Opowieści o rodzinie Meyerowitz" (2017) Noaha Baumbacha, ale przede wszystkim fenomenalnej głównej roli w "Nieoszlifowanych diamentach" (2019) braci Safdie.

"Astronauta" to kolejny dowód na to, że jest to kierunek, w który warto inwestować. Nawet w sytuacjach, gdy za partnera do gry ma... wielkiego pająka. Swoją drogą to chyba najbardziej nieoczywisty, aczkolwiek ciekawy wybór w aktorskiej karierze Paula Dano. Może trudno to sobie wyobrazić, ale najsłabsza jest tu Carey Mulligan, z wypisanym na twarzy cierpieniem, nie wiadomo czy podyktowanym poważnym kryzysem w związku czy życiem w komunistycznym kraju.

"Astronaucie" daleko do jakiegokolwiek przełomu. Bliżej natomiast do dość solidnej produkcji, która wykorzystuje sztafaż gatunku, jakim jest science fiction do tego, by opowiedzieć o kilku uniwersalnych wartościach. I to tych bardzo ziemskich. Jeżeli nie mamy nadmiernie wysokich oczekiwań to film Rencka finalnie się broni. To kino zrealizowane z myślą o bardzo szerokim spektrum widzów. Może poza tymi cierpiącymi na arachnofobię.

6/10

"Astronauta" ("Spaceman"), reż. Johan Renck, USA 2024, premiera Netflix: 1 marca 2024 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Astronauta (film) | Adam Sandler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy