Reklama

"Harry i Meghan": Kolejna krytyka serialu. Padły wulgarne słowa

Od 8 grudnia widzowie Netfliksa mogą oglądać serial poświęcony księciu Harry'emu i Meghan Markle. Swoimi wrażeniami po obejrzeniu tej produkcji podzielił się kontrowersyjny dziennikarz radiowy Howard Stern. Jego opinia o serialu "Harry i Meghan" jest jednoznaczna - gdyby nie żona, nie dokończyłby oglądania. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest zachowanie tytułowych bohaterów, których nazywa "płaczliwymi pi...".

Od 8 grudnia widzowie Netfliksa mogą oglądać serial poświęcony księciu Harry'emu i Meghan Markle. Swoimi wrażeniami po obejrzeniu tej produkcji podzielił się kontrowersyjny dziennikarz radiowy Howard Stern. Jego opinia o serialu "Harry i Meghan" jest jednoznaczna - gdyby nie żona, nie dokończyłby oglądania. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest zachowanie tytułowych bohaterów, których nazywa "płaczliwymi pi...".
Książę Harry i Meghan Markle /Michael M. Santiago /Getty Images

"To było bolesne. Nie dokończyłbym oglądania, ale moja żona chciała go obejrzeć. Mamy kilka takich seriali, które oglądamy razem. Harry i Meghan wypadają w nim niczym płaczliwe pi.... Mówię wam, nie rozumiem tego" - stwierdził Howard Stern cytowany przez portal "Mediaite". Dziennikarz będzie musiał jeszcze trochę pocierpieć. Na Netfliksie póki co można zobaczyć pierwsze trzy odcinki tego serialu. Trzy kolejne pojawią się tam 15 grudnia.

"Harry i Meghan": Howard Stern ostro krytykuje serial

Stern nie kryje, że jest w stanie pojąć, dlaczego ten serial powstał. "Rozumiem, że książę Harry był wkurzony na monarchię z powodu swojej matki. Traktowali ją jak gówno. I jest mi żal księcia Harry'ego, że ją stracił i tak dalej. Tutaj może liczyć na moją empatię. Ale, Jezu Chryste, gdy ci dwoje zaczynają jęczeć, że nikt nie lubi Meghan, a ona by tylko chciała być kochana przez cały kraj... To bardzo dziwne obserwować dwoje ludzi, którzy krzyczą, że chcą, aby szanować ich prywatność i żeby media dały im spokój. A potem serial z nimi trafia na Netfliksa, gdzie pokazują swoje dzieci i dzielą się swoim życiem. To taki sam program jak ten z Kardashiankami, tyle że nudny" - zapewnił Stern.

Reklama

Radiowiec nie rozumie też oczekiwań Harry'ego i Meghan. "Do czego to wszystko zmierza? Czy chcą zrobić karierę na mówieniu o tym, że byli upokarzani? Żalą się, że musieli mieszkać w zamku? Trudno się wczuć w taką sytuację, bo z boku wygląda to całkiem fajnie. Cieszyłbym się, gdybym nigdy nie musiał martwić się o pieniądze ani o pracę" - stwierdził Stern.

Od momentu premiery na Netfliksie serial dokumentalny "Harry i Meghan" cieszy się zainteresowaniem widzów. Zarzuty pod jego adresem ze strony Howarda Sterna to tylko jedne z wielu głosów krytycznych na temat tej produkcji. Jej bohaterom zarzuca się też, że często mijają się z prawdą. Trzy odcinki, które zostaną pokazane 15 grudnia, zakończą tę planowaną na sześć odcinków produkcję.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Howard Stern | Harry i Meghan (Netflix)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy