"Ucho Prezesa": "Sprawa przycichnie, to go wywalimy"
W gabinecie Prezesa pojawia się nowy bohater. "To jest minister ochrony środowiska" - wyjaśnia pani Basia. "Tego szkodnika już mi tu proszę więcej nie wpuszczać" - mówi Prezes po wizycie ministra. Co stało się w 10. odcinku "Ucha Prezesa"?
W 10. odcinku pojawia się nowa postać, wzorowana na ministrze ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w rządzie Beaty Szydło. Chodzi oczywiście o krytykowanego Jana Szyszkę.
"Służbowo - minister, prywatnie - myśliwy odwiedza gabinet, tradycyjnie przynosząc niewielki upominek. Zdając prezesowi relację z osiągnięć swojego resortu, nie traci swojej myśliwskiej czujności, narażając się tym samym swojemu zwierzchnikowi" - tak 10. odcinek opisują twórcy serialu.
Przed gabinetem Prezesa córka pani Basi odrabia zadanie z przyrody, kiedy pojawia się minister z martwym bażantem. "Kto to jest?" - pyta dziewczynka, kiedy minister jest już u swego szefa. "To jest minister ochrony środowiska" - odpowiada pani Basia. "I przyniósł zabitego bażanta?" - pyta zszokowane dziecko. "Bo to jest raczej minister środowiska, bez ochrony" - wyjaśnia mama dziewczynce.
Minister przyniósł Prezesowi w prezencie głowę zabitego żubra z Białowieży, ale Prezes nie jest zachwycony takim trofeum, poza tym nagle za oknami słuchać dźwięk piły, ścinającej drzewo...
"To drzewo na dziedzińcu miało ze sto lat" - mówi Prezes. "To się posadzi nowe i za sto lat też będzie miało sto lat. Dosyć tego, że każdy może sobie na działce drzewo posadzić, ale żeby wyciąć to już nie można?!" - ripostuje minister środowiska. "W samej Warszawie 20 tysięcy drzew poszło pod topór" - stwierdza Mariusz. "Bez tego dębu tak łyso teraz" - dodaje Prezes, na co minister: "Coś za coś. Nie ma drzewa, ale powstał... klin napowietrzający".
"Proszę się natychmiast wycofać z tych głupich przepisów o wycince" - mówi ministrowi Prezes. "Tego szkodnika już mi tu proszę więcej nie wpuszczać. (...) Każdy myśliwy ma nierówno pod sufitem" - dodaje Prezes, wyrzucając z gabinetu ministra.
"Przez niego podobno są te ekrany przy autostradach, a za nimi tylko łąki. Obwodnicę blokuje, bo przy jego domu przebiega. Stodoły w oświadczeniu nie zgłosił, a wywalona jak pałac. Te drogę przez Rospudę to on zaczął. Nie odwołamy go, bo sam pan mówił, że jak się decyzję zmieni, to wychodzi na to, że człowiek słaby jest" - mówi Mariusz. "Sprawa przycichnie, to go wywalimy" - stwierdza Prezes. "Pan to jest ludzki pan" - zachwyca się Mariusz.
Minister Jan Szyszko to kolejny polityk PiS krytykowany i wyśmiany w serialu "Ucho Prezesa". Poprzednio dostało się między innymi ministrowi Antoniemu Macierewiczowi za "samowolkę" w ministerstwie obrony narodowej i faworyzowanie Bartłomieja Misiewicza, Annie Zalewskiej za nieprzygotowaną reformę edukacji, Jackowi Kurskiemu za nieudolne reformowanie TVP i premier Beacie Szydło za to, że nikt w rządzie jej nie słucha i za... broszki.
W 10. odcinku dostało się też Andrzejowi Dudzie. Prezydent, który nadal nie może dostać się do gabinetu Prezesa, opowiada pani Basi o pewnym wydarzeniu, które nie daje mu spokoju [chodzi o incydent na gali "Super Expressu" w listopadzie 2016 roku - red.].
"Mówię pani, daje mi ten tort, to ja grzecznie wstaję, biorę go na talerzyku, ta się odwraca, ludzie w ryk, ja się patrzę, a tu takie dupsko, tylko za czarną firanką się trzęsie. Nagle błysk, ktoś zrobił zdjęcie" - mówi prezydent.
"Ucho Prezesa" to miniserial polityczny, stworzony przez Roberta Górskiego, lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju. Głównym bohaterem internetowego serialu satyrycznego jest Jarosław Kaczyński i rządząca partia PiS.
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***