Sylwia Madeńska: Dzięki treningom do "Tańca z Gwiazdami" schudła już 8 kilogramów
Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak, zwycięzcy "Love Island", już wkrótce zawalczą o Kryształową Kulę "Tańca z gwiazdami". Są ewenementem w historii tego programu, bo nigdy wcześniej nie tworzyli w nim duetu ludzie, którzy prywatnie są parą. Łączące ich uczucie nie sprawiło jednak, że trenowało im się łatwiej niż innym parom. Przez wspólne ćwiczenie kroków ich związek przeszedł kryzys.
Para, która wygrała pierwszą polską edycję programu "Love Island. Wyspa Miłości", jest nader wysportowana. Mikołaj Jędruszczak jest trenerem tenisa, a Sylwia Madeńska to profesjonalna tancerka - ma międzynarodową klasę taneczną S. W nadchodzącej 11. edycji "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" on jest gwiazdą, a one jego nauczycielką i partnerką taneczną.
- Spodziewałam się tego, że Mikołaj będzie bardzo zaangażowany w treningi, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Powiem szczerze, że raz doszło nawet do dużego spięcia na treningu. Tak zaczęłam wchodzić na jego ambicję, że zauważyłam, że zaczął się cały gotować. Fajnie go poznać od takiej strony, zobaczyć, że jest zawzięty i zaangażowany - mówi PAP Life Madeńska.
Zdaniem Sylwii, Mikołaj ma duży talentu, który trzeba po prostu oszlifować. Chwali go za bardzo dobrą pamięć choreograficzną i koordynację ruchową. Przyznaje, że w tańcu przydaje się jego rozwinięta muskulatura. A pytana o jego słabsze strony, mówi, że w tańcu ma zbyt sztywne biodra.
- Mikołaj troszkę protestuje, bo w tańcu chce być stuprocentowo męski, ale ja nie ustaję w staraniach, by rozruszać jego biodra - zdradza Madeńska.
Uważa, że Mikołaj będzie lepszy w tańcach standardowych, jako że jest wysoki, ma długie nogi i ręce. W tańcach latynoamerykańskich Sylwia będzie tuszować jego braki.
Tak jak Mikołaj jest zdeterminowany, by opanować taneczne abecadło, tak Sylwia zrobiła wiele, by w ostatnim czasie zrzucić zbędny kilogramy. W ciągu trzech miesięcy schudła 8 kg. Tancerka musi się mieć na baczności, jeśli chodzi o wagę, ze względu na niedoczynność tarczycy.
Sylwia i Mikołaj spędzają ze sobą bardzo dużo czasu, co niesie ze sobą pewne zagrożenie. - Przeszliśmy taki mały kryzys, kiedy mieliśmy przesyt samymi sobą. Teraz, kiedy mamy siebie dość, to po prostu nie odzywamy się przez godzinę - stwierdza tancerka.
Na parkiecie raz są jak nauczycielka i uczeń, raz jak para zakochanych. - Zdarzają się klepnięcia, pocałunki. Natomiast kiedy wracamy do domu, pierwsza rzecz, jaką robimy, to przytulamy się - opowiada Sylwia.