"Sanatorium miłości": Co w drugim odcinku show TVP?
Przed nami emisja drugiego odcinka programu "Sanatorium miłości". Tydzień temu widzowie mogli zapoznać się z dwunastką kuracjuszy.
W trakcie pobytu w uzdrowisku mieli mieli okazję odmienić swoje dotychczasowe życie, nawiązać nowe przyjaźnie, a nawet znaleźć miłość. Pokazali, jak obalać stereotypy w myśleniu o ludziach, których wiek określa się mianem podeszłego.
Dzięki nim 3,5 miliona widzów, bo tyle oglądało premierowy odcinek, przekonało się, że dojrzałość może mieć fascynujące oblicze drugiej młodości, a życiowe doświadczenie to bezcenna wartość, a nie zbędny bagaż.
Uczestnicy programu podczas konferencji prasowej udowodnili, że są nowocześni, aktywni, błyskotliwi i gotowi na każde nowe wyzwanie, a jesień życia nie oznacza dla nich rezygnacji z siebie. Speed dating, karaoke, góralskie tańce, rozmowy, metamorfozy, fitness, ale także wiele ekstremalnych przygód jak lot paralotnią czy dzień spędzony w lunaparku, to wszystko wpisuje się definicję seniora XXI, choć bohaterowie wolą mówić o sobie "dzieci bis".
"Cieszę się, że to spotkanie połączone jest z wernisażem zdjęć naszych bohaterów, które powstały w czasie trwania programu, wykonane przez fotografkę Joannę Zawadę, artystkę z Łodzi. Za tymi portretami kryje się ich historia. Telewizja Polska jako pierwsza upomniała się o seniorów, ale to nie jest dobre słowo. Ten program jest programem o młodości. Nigdy nie jest na nic za późno, zawsze jest czas na wszystko. Czas na miłość, przyjaźń, na to, żeby zacząć od nowa, by przykre doświadczenia w swoim życiu pozamykać, cieszyć się życiem, tańczyć na góralskich halach, mówić szczerze i wprost. To największy sukces bohaterów - szczerość czasem aż do bólu i łez, bezkompromisowość, uczciwość" - mówi Marta Manowska.
"Moja najmłodsza córka wysłała zgłoszenie i zostałam przyjęta, za o jestem wdzięczna. Poznałam w Ustroniu wspaniałych ludzi. Mieszkam w Chicago, a do Polski przyjeżdżam, bo mam tu mamę, która ma 94 lata, czeka na mnie. Kocham życie, jestem szalona. Nie lubię siedzieć i czekać na śmierć, bo ona sama przyjdzie. Życie jest tak krótkie" - mówi Bożena.
"Mając 45 lat przeżyłem zawał w kopalni i od tego momentu postanowiłem zmienić swoje życie. Wróciłem do sportu. Dziś czuję się świetnie, nawet lepiej niż kiedyś. Przeszedłem casting w tajemnicy przed rodziną. W tym programie szukam miłości. Myślę, że może coś znajdę. Po emisji pierwszego odcinka mój trzynastoletni wnuk powiedział, że będzie moim ochroniarzem, sugerując popularność. Tania, moja córka, dała mi kilka cennych rad i rozpłakała się ze szczęścia. Jestem w tym programie sobą. Ten program to fantazja!" - dodaje Gerard.
Kto zostanie królem i królową turnusu drugiej edycji "Sanatorium miłości", przekonamy się już w marcu. Już w najbliższą niedzielę, o godz. 21.15, TVP1 zaprasza na drugi odcinek show. Jak pokazuje promujący odcinek materiał, szykuje się niezła zabawa.