"Rolnik szuka żony 5": Oświadczyny, łzy i rozstania
Jedenasty odcinek programu "Rolnik szuka żony" obfitował w sporo emocji. Były oświadczyny, łzy szczęścia i dwa rozstania. Sprawdźcie, co wydarzyło się w produkcji TVP. Będziecie zaskoczeni!
Nadszedł czas na ważne rozmowy i ostateczne deklaracje. Czas randek. Czy nowe miejsca i romantyczna sceneria pozwoliły na otwarte rozmowy?
Czym Marek zaskoczył Olę? Jakie deklaracje wobec Małgosi złożył Jan? Czy słowa, które padły przekreślą znajomość Eweliny i Krzysztofa? Jak rozwija się znajomość Agaty i Łukasza?
Co wydarzyło się w jedenastym odcinku programu "Rolnik szuka żony", który widzowie TVP obejrzeli w niedzielę, 25 listopada?
Ta para od początku miała problemy z komunikacją. A właściwie to Marek nie potrafił porozumieć się ze swoją wybranką. Podczas randki Ola zarzuciła rolnikowi, że nie interesuje się tym, co ona robi, co lubi, czym się interesuje.
"Nie czuję jakby on chciał się czegoś dowiedzieć o mnie" - powiedziała przed kamerami. Marek jakby nie rozumiał słów kobiety.
"Nasze relacje ułożyliśmy już na samym początku. Myślałem, że mamy wszystko ustalone" - powiedział. "Nic nie mamy ustalone" - odpowiedziała zdziwiona Ola. Marek podczas kolacji zarzucił kobiecie obłudę i wyszedł, zostawiając ją samą przy stole.
Internauci na oficjalnym profilu programu na Facebooku nie szczędzą Markowi gorzkich słów. Niektórzy sugerują, że rolnik może mieć jakieś zaburzenia i producenci powinni poddawać kandydatów testom psychologicznym. Oto niektóre z komentarzy (pisownia oryginalna)!
"Zastanawiam się czy to co zobaczyłam wydarzyło sie naprawdę ? Panie Marku - wstyd !!! Tak się zachowuje facet ? Co się dzieje z tymi ludźmi ?".
"Ola powinna dostać od TVP w prezencie pakiet wizyt u psychologa i odszkodowanie".
"Człowiek, którego nic nie interesuje, niczego się nie chce dowiedzieć o partnerce, skupiony wyłącznie na sobie i swojej domniemanej doskonałości. Nie potrafi rozmawiać, zero empatii, poczucia humoru i jakichkolwiek ludzkich emocji. Wierzyć się nie chce, że ktoś taki w ogóle istnieje".
"Przykro mi jak czytam te komentarze. Marek na pewno ma jakieś zaburzenia, wygląda to na aspergera tudzież inny autyzm i być może Ola to załapała, stąd jej stonowana reakcja na całą sytuację. Myślę, że to człowiek który nie ma zdolności odczuwania uczuć jak przyjaźń czy miłość i rzeczywiście uznał, że skoro ona napisała że chce pracy i związku to już są na to umówieni bo tak- w bardzo prosty sposób- postrzega świat. Szkoda mi człowieka i szkoda, że produkcja nie wyłapała tego na etapie castingów bo naraziła kobietę na stratę czasu a chorego człowieka na społeczny ostracyzm".
Tego zapewne wszyscy się spodziewali. Agata i Łukasz od początku nie kryli, że są w sobie zakochani i planują wspólną przyszłość.
"Cieszę się, że cię poznałem. Nie wyobrażałem sobie takiego szczęścia jak z tobą. Chciałbym spędzić z tobą resztę życia" - wyznał rolnik.
Podczas randki, kiedy para płynęła gondolą w warszawskich Łazienkach, Łukasz padł na kolana przed Agatą i poprosił ją o rękę. "Jesteś pewien" - zapytała. "Tak, jestem pewien, bo cię kocham" - odpowiedział. Kobieta powiedziała "tak".
"To największa niespodzianka programu" - przyznała Agata. "Rolnik szukał żony i znalazł" - dodała.
Plany tej pary to nie tylko ślub. "Będziesz mnie dokarmiał, jak będę w ciąży" - powiedziała z uśmiechem kobieta, oddając ukochanemu część swego obiadu. Czyżby jakaś niespodziewana wiadomość czekała na widzów w kolejnym odcinku?
W przypadku tej pary nie ma happy endu. "Życie to nie bajka" - oświadczył młody rolnik.
"Serduszko pika i motyle w brzuszku też są" - mówiła radośnie Ewelina przed spotkaniem z Krzysztofem. Rolnik jednak miał wątpliwości, co do swych uczuć do dziewczyny.
Ostatecznie, przyparty do muru przez swą wybrankę, przyznał, że czuje do niej tylko przyjaźń. I to jej zaproponował.
"Jeśli to miałaby być przyjaźń, to wolałabym całkowicie zerwać kontakt" - oświadczyła zdecydowanie Ewelina.
Zapłakana dziewczyna przyznała, że zawiodła się na Krzysztofie. "Zabolało mnie to bardziej niż myślałam" - oświadczyła.
Za to związek Jana i Małgorzaty kwitnie. "Chwilo trwaj" - wyznała szczęśliwa Małgorzata, a rolnik dodał: "Nareszcie jestem komuś potrzebny".
Małgonia stwierdziła, że na razie nie może wyprowadzić się z rodzinnych Katowic, ale docelowo planuje przeprowadzić się do rolnika na wieś. "Nie spieszmy się, nic nie planujmy, cieszmy się chwilą" - powiedziała.
Rolnik sondował swą wybrankę, co myśli na temat małżeństwa. Wygląda na to, że tu coś więcej może się wydarzyć.
"Wspieramy się, czujemy to samo, myślimy to samo. Jesteśmy jakby starym, dobrym małżeństwem" - powiedział Jan. "To, co się dzieje, jest prawdziwe" - przyznała Małgonia.
To chyba najsympatyczniejsza para tej edycji. Wygląda na to, że u tej pary wszystko układa się jak najlepiej.
"Widać między nimi chemię, jedyna para, która nie udaje i przyjemnie się na nią patrzy", "Ta para to moi faworyci. Na Grzesia nie mogę się napatrzeć. Taki ma sympatyczny uśmiech. Życzę im jak najlepiej" - piszą internauci.
"Stęskniłaś za mną trochę?" - pytał Grzegorz. "Stęskniłam" - przyznała ze śmiechem Dorota. Para snuje powoli plany na przyszłość. Widać, że Dorota jest bardzo ostrożna, ale nie zniechęca to Grzegorza. Wręcz przeciwnie...
"Mam wrażenie, że jeśli ja pierwszy otworzę karty, to i Dorota pęknie" - oświadczył z uśmiechem.
I tak zakończył się pewien etap programu. Wydarzenia, które widzowie obserwowali, miały miejsce latem. Po sierpniowych randkach producenci zostawili uczestników na ponad dwa miesiące, by ponownie spotkać się w czasie Wielkiego Finału. Co się na nim wydarzyło? Tego dowiecie się już za tydzień, 2 grudnia, w TVP1.
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***