"Rolnik szuka żony 4": Nie wybrał żadnej z kandydatek?!
Takich rzeczy widzowie programu "Rolnik szuka żony" jeszcze nie oglądali. W dziewiątym odcinku czwartej edycji produkcji TVP okazało się, że aż dwóch rolników zostało samych, bo wszystkie kandydatki wyjechały z ich domów. Marta Manowska przed kamerami nie mogła ukryć łez.
Dziewiąty odcinek czwartej edycji "Rolnik szuka żony" widzowie TVP1 obejrzeli w niedzielny wieczór, 5 listopada. Bohaterowie mieli podjąć decyzje, którego z kandydatów wybierają. Nikt zapewne nie spodziewał się aż takich emocji.
Takich rzeczy w programie jeszcze nie było! Żeby nie wybrać żadnej z kandydatek? Wydawało się, że Karol jest już pewny, na którą dziewczynę chce postawić. Widać było, że jest zauroczony Sarą, a i ona nie pozostawała obojętna. Co się zatem stało?
W przeddzień wyborów w domu Karola wydarzył się wypadek. Nad ranem Sara (idąc z Karolem) przewróciła się, uderzyła w głowę i musiała pojechać na badania do szpitala. Ania i Justyna spały i nie wiedziały dokładnie, co przytrafiło się ich koleżance. Sara była zła na Karola, że nie pojechał z nią do szpitala, tylko poszedł... spać.
Rolnik wydawał się zaskoczony pretensjami dziewczyny i choć początkowo chciał wybrać Sarę, niespodziewanie postanowił... zrezygnować ze wszystkich dziewczyn.
"Dziękuję Ci za te cudowne momenty, które muszę powiedzieć... były, ale w czasie przeszłym. Coś mi gdzieś umknęło" - powiedział Karol, żegnając się z Sarą.
W rozmowie z Martą Manowską rolnik wyznał, że myśli o innej dziewczynie, która napisała do niego list. Czy Karol spotka się z Jagodą i kim jest nowa kandydatka? Tego być może dowiemy się już za tydzień.
Zbyszek również nie znalazł miłości w programie. Co nie oznacza, że opuszcza go z pustymi rękami. "Jestem innym człowiekiem, bardziej otwartym" - powiedział rolnik, dodając, że zyskał pewność siebie i wiarę, że znajdzie kogoś, kto go pokocha. Marta Manowska słuchając Zbyszka nie mogła ukryć łez. "To łzy szczęścia" - powiedziała zapłakana.
Dlaczego jego związek z Iwoną się nie udał? Para przeprowadziła szczerą rozmowę i doszła do wniosku, że inaczej widzi swoją przyszłość. "Obawiam, że Zbyszek by za mną nie nadążył" - stwierdziła Iwona. "Boję się, że bym sobie tu nie poradziła, ale rozstajemy się w przyjaźni" - dodała.
Tymczasem u Piotra miłość kwitnie. Okazało się, że pożegnanie wszystkich trzech kandydatek i zaproszenie czwartej było bardzo dobrą decyzją. Po przyjeździe Kasi, rolnik wreszcie poczuł, że dokonał właściwego wyboru. "Burzliwy rozwój wydarzeń, ale to chyba tak miało być" - podsumował Piotr.
Rolnik przyznał w rozmowie z Martą Manowską, że pomiędzy nim i Kasią już "coś było poza kamerami". Para wygląda na szczęśliwą, a za tydzień rolnik pojedzie poznać rodzinę swej wybranki.
Mikołaj nie ukrywał, że ma spory problem z wyborem. Wciąż wahał się pomiędzy Janeczką i Teresą. Ostatecznie zdecydował się na Teresę, która otwarcie przyznała, że spodziewała się takiego wyboru. Jednak mężczyzna już po podjęciu decyzji wydawał się jej żałować.
Rolnik postanowił raz jeszcze porozmawiać z Janeczką, która poczuła się odrzucona. Powiedział kobiecie, żeby nie traktowała tej historii jako zamkniętej. "Chciałabym do Ciebie też przyjechać" - powiedział Mikołaj. Janeczka stwierdziła, że mężczyzna stawia ją w bardzo niekomfortowym położeniu. "Myślisz, że po tym wszystkim przyjmę cię z otwartymi ramionami?" - zapytała.
Teresa chyba też nie najlepiej czuła się w tej sytuacji...
Za to Małgorzata nie miała problemu z wyborem. Zdecydowała się na Pawła, który choć jest od niej młodszy zaimponował jej pewnością siebie i dojrzałością. "Jest niezwykle szczery" - powiedziała młoda rolniczka. "Kieruję się przy tym wyborze serduchem" - dodała.
Pozostali panowie, czyli Paweł i Dawid wydawali się rozczarowani, ale trzeba przyznać, że z całej trójki o względy Małgosi najbardziej zabiegał właśnie Paweł, który został wybrany.
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***