Grzegorz z "Rolnik szuka żony 5": Bez drugiej szansy
- Wiem, czego chcę i jestem wierny swoim zasadom - mówi 31-letni uczestnik programu "Rolnik szuka żony". Teraz trzy kobiety walczą o jego względy. Czy uda im się sprostać wymaganiom Grzegorza?
To już 5. edycja programu "Rolnik szuka żony". Dlaczego zdecydowałeś się na udział dopiero teraz?
- Znajomi namawiali mnie do tego od dawna. Po obejrzeniu kilku edycji zobaczyłem, że niektórym parom się udało i może z tego wyjść coś poważnego. A skoro z dziewczynami z mojego najbliższego otoczenia nie iskrzy, a ten program ma taki zasięg... to czemu nie? Nie ukrywam, że kierowała mną też ciekawość - to dla mnie duża przygoda.
Uczysz się na błędach uczestników poprzednich edycji?
- Staram się być sobą. Zdarza mi się coś palnąć, ale chyba o to właśnie chodzi, żeby nikogo nie udawać. Nauczyłem się jednak, że dziewczyny niekiedy mogą nieszczerze wysyłać listy. Jednak chyba miałem nosa i ufam, że obędzie się bez przykrych niespodzianek.
Widać, że jesteś wymagający wobec kobiet.
- Przyjaciele mówią, że jestem wybrednym facetem, ale ja tak nie uważam. Nie będę ściemniał - wygląd jest dla mnie istotny i nie sądzę, że to jakieś kontrowersyjne stwierdzenie. Później ważna jest rozmowa, zachowanie, a cechy charakteru ujawniają się z czasem. Na niektóre minusy można przymknąć oko. Nie szukam ideału, bo sam nim nie jestem. Ale bycie z kimś polega na kompromisach, akceptacji drugiej osoby. Oczekuję szczerości, zrozumienia, miłości i dojrzałości. Chciałbym dziewczynę, która ma poukładane w głowie i potrafi stworzyć rodzinne ciepło. Kogoś, do kogo można wrócić po pracy, porozmawiać i zaplanować kolejny dzień. Tylko tyle i aż tyle.
Łatwo u ciebie o drugą szansę?
- Nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki, to zasada, której się konsekwentnie trzymam. Do tej pory po prostu zrywałem kontakt z dziewczynami, z którymi mi nie wychodziło. Oczywiście nie jest tak, że usuwam kogoś ze swojego życia przez jakieś błahostki, ale jeśli dochodzi do poważnych sytuacji, nie daję drugiej szansy. Trudno zdobyć moje zaufanie. Jestem typem faceta, o którego trzeba się trochę postarać.
Myślałeś o tym, jak zareagują twoje byłe partnerki, gdy zobaczą cię w telewizji?
- Jestem otwarty na coś nowego i przeszłość mnie nie interesuje. Zdanie przyjaciół było dla mnie ważniejsze. Wszyscy zareagowali pozytywnie. Wspierają mnie i trzymają kciuki, żebym znalazł kogoś sensownego. Mówią, że chcieliby się pobawić na moim weselu, więc niebawem będę musiał się z tego wywiązać!
Paulina Masłowska