Fenomen programu "Rolnik szuka żony"
Czwarta edycja programu "Rolnik szuka żony" gromadzi przed telewizorami około trzymilionową publiczność. Wciąż fascynujemy się losami bohaterów-rolników, którzy poszukują prawdziwej miłości.
"Mam dosyć wylukrowanych historii, bohaterów z agencji reklamowych czy szeroko rozumianego show-biznesu. Chcę zobaczyć relacje miedzy normalnymi ludźmi" - mówi PAP Life Andrzej, widz serialu. "A poza tym, sam pochodzę ze wsi, i to mnie interesuje. Mam też o czym rozmawiać z babcią, która pasjonuje się tym programem" - dodaje.
Lubimy oglądać prawdziwych bohaterów i im kibicować. Teraz możemy również przypomnieć sobie historie bohaterów z poprzednich edycji programu, dzięki książce "Rolnik szuka żony", którą napisała prowadząca ten program Marta Manowska.
Jeden z bohaterów, Paweł Szakiewicz wspomina, jak trafił do programu. "Redakcja dzwoniła. I jak zadzwonili, to wyśmiałem to w pierwszej chwili. Myślałem, że ktoś sobie robi jaja. Myślałem, że mnie wkręcają. I ktoś powiedział, że mam się nie śmiać i porozmawialiśmy. Lampka mi się zaświeciła, że to może fajna promocja dla mlekomatów i tematów politycznych w przyszłości" - wspomina.
I choć Szakiewicz znalazł ostatecznie żonę, to nie była to żadna partnerka z programu, ale... jego dawna znajoma. Ale może nie zwróciłaby na niego uwagi, gdyby nie ten występ w telewizji, zastanawia się.
Inny bohater programu, Adam Kraśko, stał się, na własne życzenie, prawdziwym celebrytą. Gra swą muzykę na różnych koncertach, także za granicą, wystąpił też w programie Polsatu "Celebrity Splash!" i swym skokiem do wody zdobył serca wielu widzów. O czym tak naprawdę marzy? Mówi o tym Manowskiej. "Tak sobie czasem wyobrażam siebie, siedzącego na kanapie Kuby Wojewódzkiego. Bo nie ukrywam, że mam chęć troszeczkę mu dopiec. Bo on jest taki, a ja też potrafię ostro. (...) Powiem tak: spadła mi waga, to mi się język wyostrzył" - mówi, jak go nazywają, rolnik bez żony.
Inny z bohaterów, Stanisław Kot, wyjaśnia, dlaczego mężczyźnie ze wsi tak trudno znaleźć odpowiednią kobietę. "Czasem na wsi pojawia się mezalians. To jest powód, z którego wynika większość problemów mężczyzn. Są uwiązani w swoich gospodarstwach, które dziedziczą. Nie potrafią się z tego wyrwać. Mężczyzna zawsze będzie bronił honoru i pieniędzy. Dlatego w tak wielu przypadkach decyzje nie następują" - wyjawia, pytany przez Manowską Kot.
Czy nowi bohaterowie serialu znajdą dzięki programowi prawdziwą miłość? Widzowie mają nadzieję, że tak. I wielu z nich kibicują.
(PAP Life)
autor: Dorota Kieras
edytor: Jan Bratkowski
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***