Roman Polański kończy 90 lat. Jak brzmi jego prawdziwe nazwisko?
Nie wszyscy wiedzą, że na świat przyszedł w Paryżu w rodzinie polskich Żydów jako... Raymond Thierry Liebling. Jeden z najwybitniejszych reżyserów w historii kina - Roman Polański - obchodzi w piątek 90. urodziny. Życiowe tragedie i obyczajowe skandale nie zahamowały jego twórczej inwencji. Już 2 września światową premierę będzie miał jego najnowszy film "The Palace".
"Tworzenie filmu jest jak robienie zdjęcia rentgenowskiego duszy reżysera, a więc to oczywiście wszystko jest o mnie. Ale sposób, w jaki oni (dziennikarze) to przedstawiają, jest uproszczony, naiwny i idiotyczny" - pisał Polański w swojej autobiografii. "Jak daleko sięgam pamięcią, granica między fantazją, a rzeczywistością była u mnie zawsze beznadziejnie zamazana" - dodał.
Roman Polański przyszedł na świat 18 sierpnia 1933 r. w Paryżu. Jego rodzice byli polskimi Żydami. Do Krakowa przeprowadzili się w 1936 r. Ojciec artysty był malarzem i producentem tworzyw. Matka zginęła w Auschwitz. W swojej autobiografii Polański wspominał krakowskie getto, w którym spędził wojenne lata. Początkowo jako kilkuletni chłopiec był ukrywany przez chłopów, których opłacił jego ojciec. Później mieszkał na ulicy. Wymyślił sobie nazwisko Wilk i historię polskiej sieroty.
Po wojnie mieszkał w Krakowie. Tu rozpoczęła się jego fascynacja kinem, które - jak pisał w książce - stało się dla niego "namiętnością, jedyną ucieczką od przygnębienia i rozpaczy, które tak często go ogarniały".
W 1946 r. zaczął występować w teatrze. Tam wypatrzył go Andrzej Wajda, który powierzył mu rolę Mundka w swoim debiutanckim filmie "Pokolenie". W 1954 r. Polański rozpoczął studia w łódzkiej Filmówce. Już w jego pierwszych etiudach studenckich można było dostrzec tematy, które w kolejnych latach zdominowały jego twórczość - okrucieństwo, zbrodnia, mrok. Do jego najważniejszych prac z tamtego okresu należą m.in. "Rozbijemy zabawę" (1957 r.) oraz "Dwaj ludzie z szafą" (1958 r.).
Pełnometrażowym debiutem fabularnym Polańskiego był "Nóż w wodzie" (1962 r.). Film opowiada o parze, która jadąc nad jezioro zabiera ze sobą autostopowicza, a następnie zaprasza go na pokład swojego jachtu. Między młodym autostopowiczem a zamożnym, dorosłym mężczyzną dochodzi do psychologicznej rozgrywki. Zaczynają rywalizować o względy kobiety. Film odniósł ogromny sukces za granicą, zdobywając m.in. nagrodę FIPRESCI w Wenecji, a także nominację do Oscara dla filmu nieanglojęzycznego. Polscy reżimowi dziennikarze uznali go natomiast za "pozerski i bzdurny". Jak podają niektóre źródła ówczesny pierwszy sekretarz PZPR Władysław Gomułka w trakcie seansu rzucił popielniczką w ekran i stwierdził, że "nie potrzeba nam takich filmów", a Polański to "uprawiający czarnowidztwo malkontent".
"Nóż w wodzie" otworzył Polańskiemu drzwi do międzynarodowej kariery. W Wielkiej Brytanii artysta wyreżyserował dwa kolejne filmy - horror psychologiczny "Wstręt" (1965 r.) z Catherine Deneuve, uhonorowany nagrodą FIPRESCI i Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu w Berlinie, a także "Matnię" (1966 r.). Historię pary mieszkającej w odludnym zamku na wyspie, do którego dociera para gangsterów, reżyser określił po latach jako pierwszy film, z którego był naprawdę dumny.
W 1967 r. Polański wyjechał do Hollywood i zamieszkał na przedmieściach Los Angeles. Rok później stworzył jedno ze swoich najsłynniejszych dzieł - "Dziecko Rosemary" na podstawie książki Iry Levina. Tytułowa Rosemary (w tej roli Mia Farrow), która spodziewa się dziecka, pewnego dnia uznaje, że jej sąsiedzi są satanistami, a mąż spiskuje z nimi i planuje złożenie dziecka w ofierze szatanowi.
W 1969 r. żona Polańskiego Sharon Tate, będąca wówczas w zaawansowanej ciąży, i przyjaciele przebywający w domu reżysera zostali zamordowani przez tzw. bandę Mansona, czyli sektę dowodzoną przez Charlesa Mansona. Polański był w tym czasie w Londynie.
Tragedia stała się pożywką dla mediów, które zaczęły zarzucać reżyserowi praktykowanie satanizmu, urządzanie seksualnych orgii, obwiniając go o śmierć Sharon. Odpowiedzią na te oskarżenia był film "Tragedia Makbeta" (1971 r.) wg sztuki Williama Szekspira, w którym Polański podjął próbę refleksji nad śmiercią swojej żony. Krytycy uznali obraz za jeszcze bardziej brutalny niż pierwowzór z uwagi na traumę i depresję reżysera.
W 1974 r. Polański wyreżyserował kryminał "Chinatown" z Jackiem Nicholsonem i Faye Dunaway w rolach głównych. Sam pojawił się w nim w roli epizodycznej. Obraz zdobył 11 nominacji do Oscara i Złote Globy w kategoriach: najlepszy film, reżyseria, scenariusz i rola męska. Został także wpisany na listę "100 najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów" Amerykańskiego Instytutu Filmowego. Kolejny film Polańskiego, nakręcony w Paryżu "Lokator" (1976 r.), w którym wystąpił w tytułowej roli u boku Isabelle Adjani, zapewnił mu nominację do canneńskiej Złotej Palmy.
W 1977 r. reżyser został aresztowany w Stanach Zjednoczonych pod zarzutem uwiedzenia i zgwałcenia nieletniej Samanthy Geimer. Po rocznej batalii prawnej, nie czekając na ogłoszenie wyroku sądu, wyjechał do Paryża.
W ostatnich latach reżysera oskarżyły o molestowanie seksualne kolejne kobiety. Brytyjska aktorka Charlotte Lewis, która w 1986 roku grała w filmie Polańskiego "Piraci", twierdziła, że była przez niego wykorzystywana seksualnie w jego paryskim mieszkaniu na początku lat 80., kiedy miała 16 lat.
O gwałt oskarżyła także polskiego reżysera fotograficzka, aktorka i była modelka Valentine Monnier. Kobieta twierdzi, że Polański zgwałcił ją w 1975 roku, kiedy miała 18 lat. Polski reżyser jeździł z nią i jej przyjaciółmi na nartach, a następnie zaproponował jej relacje seksualne, używając przy tym wulgarnych słów. Valentine Monnier zapewnia, że się na to nie zgodziła. Ujawniła jednak, że kiedy przyszła do jego rezydencji - bo mieli spędzić wieczór wraz z jej przyjaciółmi - filmowiec przywitał ją nagi. Rzucił się na nią, zerwał z niej ubrania, zaczął ją bić, próbował zmusić do połknięcia bliżej niezidentyfikowanej pigułki, a następnie zgwałcił.
"Przez lata robi się ze mnie potwora. Przyzwyczaiłem się do oszczerstw, moja skóra zgrubiała, stwardniała jak pancerz. Ale dla moich dzieci, dla Emmanuelle [Seigner, jego żona - przyp.red.] jest to przerażające" - Polański móiłw 2019 roku w wywiadzie dla "Paris Match".
"Media rzucają się na mnie z niesamowitą siłą. Wykorzystują każde nowe fałszywe oskarżenie, nawet absurdalne i pozbawione treści, ponieważ pozwala im to ożywić historię. To jak powracająca klątwa i nie mogę nic na to poradzić... " - podsumował Polański.
W 1979 r. nakręcił melodramat kostiumowy "Tess" z Nastassją Kinski w roli tytułowej, w 1986 r. "Piratów" z Walterem Matthau i Crisem Campionem, a w 1988 r. "Frantic" z Harrisonem Fordem i Emmanuelle Seigner, która rok później została jego żoną.
Zapytany kiedyś, który ze swoich filmów ceni najbardziej, odparł: "Gdyby miano mi położyć na grobie jedną rolkę, chciałbym, żeby to był 'Pianista'". Filmowa adaptacja pamiętnika polsko-żydowskiego pianisty Władysława Szpilmana z okresu II wojny światowej przyniosła mu w 2002 r. Oscara za najlepszą reżyserię. Statuetki otrzymali także Adrien Brody za najlepszą męską rolę pierwszoplanową oraz Ronald Harwood za najlepszy scenariusz adaptowany. Obraz uhonorowano także Złotą Palmą 55. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
W 2010 r. odbyła się premiera "Autora widmo", za którego Polański otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego reżysera. W Szwajcarii, w trakcie prac nad filmem twórca został aresztowany. Obraz kończył przebywając najpierw w więzieniu, a następnie w areszcie domowym. Władze Szwajcarii podjęły decyzję, by nie wydawać Polańskiego amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
W kolejnych latach wyreżyserował m.in. nawiązującą do swoich wczesnych dzieł "Rzeź" według sztuki Yasminy Rezy (2011 r.), za którą otrzymał m.in. Złote Lwiątko na festiwalu w Wenecji oraz uhonorowaną Cezarem za najlepszą reżyserię "Wenus w futrze" (2013 r.), czyli opowieść o reżyserze, który staje się erotyczną ofiarą aktorki.
Ostatni film Polańskiego "Oficer i szpieg", który miał premierę na festiwalu w Wenecji, to historia francuskiego kapitana Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel), niesłusznie oskarżonego o zdradę stanu i skazanego na dożywotnie więzienie. W obsadzie znaleźli się także m.in. Jean Dujardin i Emmanuelle Seigner.
Obecność filmu Polańskiego w konkursie głównym festiwalu w Wenecji nie przeszła bez kontrowersji. Szerokim echem odbiły się w mediach słowa przewodniczącej jury konkursu głównego, argentyńskiej reżyserki Lucrecii Martel, która przed inauguracją imprezy oświadczyła, że nie będzie na galowym pokazie filmu Polańskiego, by nie musieć "wstać i go oklaskiwać". Wypowiedź uznano za krytykę dopuszczenia "Oficera i szpiega" do konkursu. Francuscy i włoscy producenci rozważali wycofanie filmu z rywalizacji o nagrody. Odstąpili od tego zamiaru po wyjaśnieniach reżyserki, która zapewniła, że w żadnym razie nie jest przeciwna obecności Polańskiego w konkursie i że nie ma żadnych uprzedzeń.
Ostatecznie obraz uhonorowano w sobotę wieczorem Wielką Nagrodą Jury, czyli Srebrnym Lwem, a jury zapewniało, że "podczas dyskusji nad filmem Polańskiego mówiono wyłącznie o jego dziele, o jego poziomie, stylu, o procesie twórczym, o fakcie historycznym, o którym opowiada, o grze aktorów". Dzień wcześniej "Oficera i szpiega" doceniono nagrodą Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI.
Reżyser nie przyjechał do Wenecji w związku z ciążącym na nim wyrokiem i groźbą ekstradycji. Statuetkę w jego imieniu odebrała Emmanuelle Seigner. Jak podkreśliła, jej mąż jest bardzo zadowolony z nagrody. "Myślę, że to bardzo ważny film dla niego, który może mu wiele dać"- powiedziała.
Postać Romana Polańskiego (wcielił się w niego Rafał Zawierucha) pojawiła się w ostatnim filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu w... Hollywood".
"Żaden z młodych reżyserów oprócz Mike'a Nicholsa nie odnosił w tamtych czasach większych sukcesów oraz nie miał większej popularności niż Roman Polański. W 1969 roku był gwiazdą rocka. (...) "Dziecko Rosemary" sprawiło, że Polański został nie tylko jednym z najgorętszych nazwisk w branży, ale też ikoną popkultury (jest wspomniany w słowach jednego z utworów musicalu 'Hair') i pierwszą prawdziwą gwiazdą rocka wśród reżyserów" - chwalił polskiego twórcę Tarantino.
Najnowszy film Polańskiego "The Palace" będzie miał światową premierę na festiwalu filmowym w Wenecji.
"Zaprosiliśmy Romana trzy lata temu i otrzymał Wielką Nagrodę Jury [za 'Oficera i szpiega']. Dlaczego mielibyśmy zwlekać z zaproszeniem go, skoro jego ostatni film poradził sobie tak dobrze?" - mówił w lipcu dyrektor artystyczny festiwalu Alberto Barbera. "Nic się nie zmieniło. Utknęliśmy w tej beznadziejnej sytuacji, która z mojego punktu widzenia nie ma za dużo sensu. Roman przyznał się do winy. Jego ofiara wybaczyła mu wielokrotnie. Dlaczego musimy atakować 89-letniego mistrza kina?" - pytał Barbera.
Dyrektor artystyczny imprezy zdradził jednak, że Polański nie pojawi się w Wenecji z powodu umowy ekstradycyjnej między Stanami Zjednoczonymi i Włochami.
Akcja "The Palace" rozgrywa się w noc sylwestrową 1999 roku w luksusowym hotelu w Szwajcarii. Widz będzie miał okazję obserwować, jak krzyżują się losy gości oraz pracowników. W filmie wystąpią m.in.: Mickey Rourke, John Cleese, Oliver Masucci, Fanny Ardant oraz Joaquim de Almeida. Współautorem scenariusza do "The Palace" jest Jerzy Skolimowski, który sześćdziesiąt lat temu współpracował z Polańskim przy okazji nominowanego do Oscara "Noża w wodzie".