Zakochany w smarkuli
Sylwia (Anna Gzyra) marzy, by związać się z Jankiem (Jacek Lenartowicz). Czy Zawadzki odrzuci uczucie prawie dwukrotnie od siebie młodszej dziewczyny?
Nie da się ukryć, że oboje mają się ku sobie. I nie chodzi tu tylko o pocałunek, do jakiego doszło między nimi w jednym z odcinków. Łączy ich znacznie więcej. Oboje dostali od życia porządnego kopniaka. Z tego właśnie powodu nie od razu dopuszczą do siebie myśl, że mogłoby im na sobie zależeć.
- Moja bohaterka po wielu miłosnych perypetiach bardzo wydoroślała - uważa Anna Gzyra. - Już wie, czego chce, ale jednocześnie trochę boi się zaangażować w nowy związek.
A Janek?
- To mężczyzna po przejściach. Świat mu się zawalił, gdy żona go zdradziła. I to jeszcze z najlepszym przyjacielem! - mówi Jacek Lenartowicz. - Janek odczuwa strach przed odrzuceniem i cierpieniem, jakie ono ze sobą niesie. Świeżo po przykrych zdarzeniach z żoną ani myślał się z kimś wiązać.
Jednak, czy tylko przykre doświadczenia przeszkadzają rozwinąć się pączkującemu uczuciu?
- Dla Janka-tradycjonalisty znaczna różnica wieku między nim a Sylwią stanowi poważny problem - tłumaczy aktor. - Trudno mu pogodzić się, że zakochuje się w smarkuli. Na dodatek - w swojej pracownicy! Lecz w końcu zacznie to do niego docierać.
Czy mimo tych wszystkich przeciwności postanowią być ze sobą?
- Chciałabym, aby Sylwia znalazła szczęście, bo mi jej... szkoda. Scenarzyści pastwią się nad nią - śmieje się aktorka. - U boku Zawadzkiego mogłaby poczuć się spełniona.