Z kuzynami podbił Hollywood
Znany z "CSI: Kryminalnych zagadek Nowego Jorku" Carmine Giovinazzo został aktorem, bo kontuzja zniszczyła jego marzenia o karierze zawodowego bejsbolisty. Porzucony przez ukochaną znalazł pocieszenie w ramionach gwiazdy filmów porno. Dziś jest sławny, bogaty i samotny.
Miał siedem lat, gdy poinformował, że chce zostać policjantem.
"Ojciec (Dominick, nowojorski policjant - przyp. red.) poklepał mnie po ramieniu i powiedział: Moja krew, matka (Nancy, gospodyni domowa - przyp. red.) przytuliła i szepnęła: Synku, wierzę, że jeszcze zmienisz zdanie. I zmieniłem. Postanowiłem zostać zawodowym bejsbolistą - wspominał Carmine Giovinazzo w wywiadzie dla "Naples Daily News".
Do listopada 1993 r. wszystko wskazywało, że uda mu się zrealizować marzenie o karierze sportowej. Najpierw był gwiazdą drużyny bejsbolowej Port Richmond High School, potem (dzięki stypendium sportowemu) zdobywał punkty dla "Morskich Sokołów" Wagner College. Na jego osiągnięcia zwrócili uwagę trenerzy Chicago Cubs. Coraz głośniej mówiło się, że latem 1994 r. Giovinazzo podpisze kontrakt z drużyną. Nie podpisał, bo przeszkodziła mu kontuzja.
"Gdy w tamtym dniu wychodziłem na boisko, nie myślałem, że zostanę z niego zniesiony przez sanitariuszy, a na noszach będę wył z bólu" - mówił w programie Barbary Walters.
Uraz pleców przekreślił dalsze marzenia o zawodowym bejsbolu.
"Miałem 20 lat i nie wyobrażałem sobie dalszego życia. Na szpitalnym łóżku myślałem tylko o tym, że jedyne, co potrafię robić, to grać, a nie mogę już tego robić" - dodał.
Przed depresją ocaliła go rodzina.
"Pamiętam dzień, gdy odwiedzili mnie Buddy i Rick (Giovinazzo, kuzyni - przyp. red.), wręczyli podręcznik dla początkującego filmowca i oznajmili, że we trzech wyruszymy na podbój Hollywood. Ja miałem być operatorem kamery, Buddy - aktorem, Rick - kompozytorem muzyki filmowej. Życie zweryfikowało nasze plany. Ja zostałem aktorem, Buddy - reżyserem i tylko Rick realizuje się jako kompozytor - zdradził Carmine w wywiadzie dla magazynu "TV Guide".
Na podbój Hollywood wyruszył w styczniu 1997 roku.
"Miałem 150 dolarów w portfelu, błogosławieństwo rodziców i świadomość, że jeśli się nie uda, mogę wrócić na Staten Island na ulicę Maple Parkway" - mówił w tym samym wywiadzie.
Musiało upłynąć siedem lat, zanim znalazł się w ekipie nowojorskich techników kryminalnych. "Hollywood to dziwne miejsce. Są tu ludzie, którzy przez lata nie mogą znaleźć agenta. Są też dzieciaki, które dostają 5 milionów dolarów za film. Ja szybko znalazłem agenta, ale na milionowe gaże nie liczę" - przyznał w pierwszym wywiadzie dla magazynu "CSI Files".
Co ciekawe, w 1999 r. Carmine zagrał epizod w 17. odcinku pierwszej serii serialu "Powrót do Providence", którego gwiazdą była Melina Kanakaredes (Stella).
"Byłem Kitem, eks-kochankiem Lily Gallagher (Nicki Aycox - przyp. red.) i nawet nie miałem wspólnej sceny z Meliną, ale gdy pięć lat później spotkaliśmy się na planie CSI, wiedziała, kim jestem" - wspomina aktor.
Wkrótce po przyjeździe do L.A. Carmine zaczął spotykać się ze starszą o pięć lat aktorką Vanessą Marcil.
"Piękna, inteligentna, ambitna. Po prostu, ideał" - powtarzał.
Przez dwa lata byli nierozłączni. Vanessa poznała Nancy i Dominicka Giovinazzo, on został przedstawiony jej rodzicom. Rodziny i przyjaciele czekali na ogłoszenie zaręczyn. Nie doczekali się. Carmine został, dosłownie z dnia na dzień, porzucony. Vanessa wybrała aktora Briana Austina Greena, którego poznała na planie serialu "Beverly Hills 90210".
"Kontuzja złamała mi karierę, Vanessa - serce. Znalazłem nowy cel, znajdę też lekarstwo na złamane serce" - zapewniał dziennikarkę "US Weekly".
I znalazł. Zaczął umawiać się na randki z młodszą o cztery lata gwiazdą filmów porno Sienną West. Znajomość skończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Dziś Carmine oficjalnie nie ma dziewczyny.
Pytany, czy planuje założenie rodziny, odpowiada: "Teraz myślę raczej o związku. Potrzebuję osoby, która wie, kim jest i czego chce od życia. Dzieci mnie przerażają".
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych serialach i podyskutować o nich, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl.
Więcej czytaj w magazynie "Świat seriali"