Wyciąga aktorów z szufladek
Patryk Vega, który obecnie zajmuje się reżyserią i scenariuszem "Pitbulla" , pokazał się jako odważny twórca - w swoim serialu obsadza aktorów wbrew ich utartemu wizerunkowi.
Vega uważa, iż polscy filmowcy myślą i postępują wobec schematów. Wynikiem tego jest "szufladkowanie" aktorów i skazywanie ich na granie przez całe życie jednej i tej samej roli.
Przykładem zabiegów castingowych Vegi może być m.in. Marcin Dorociński (Despero), który przed "Pitbullem" uznawany był za amanta.
Jednak w pierwszej części serialu pozwolił sobie usunąć ze swojego uzębienia jedynkę. W ten sposób dodał wiarygodności swojej postaci i przestał być amantem.
Dorociński to nie jedyny aktor, który dostał szansę na "wyjście z szuflady".
W "Pitbullu" zobaczyć można także znanego z "M jak Miłość" Marcina Bosaka.
Aktor wcielił się w rolę zabójcy małego chłopca, utopionego w Wiśle. Dla widzów kreacja Bosaka z pewnością jest zaskakująca, bo aktor, który miał wyglądać na wycieńczonego, przed nakręceniem scen nie spał przez 5 nocy.
"W efekcie stworzył wielką kreację. Za takie rzeczy dostaje się na świecie Oscara! Jest przerażający. Powalił już kilkadziesiąt osób z produkcji. Nawet ja, oglądając ten materiał, mimo że sam go napisałem i nakręciłem, miałem ciarki na plecach" - mówi "Super Expressowi" reżyser.