TVP cenzuruje seriale
Ostatni odcinek "Małej Brytanii" w TVP2 widzowie obejrzeli bez sceny pokazującej księdza geja z jego partnerem. Władze TVP zapewniają, że chodzi o obronę wrażliwości widzów.
Cenzorski proceder ujawniło "Życie Warszawy".
Nakręcony przez brytyjską telewizję publiczną BBC serial "Mała Brytania" to ciąg skeczy charakteryzujących się często pieprznym humorem. Zyskał ogromną popularność w Wielkiej Brytanii i w innych krajach.
W wyemitowanym w piątek, 25 maja, w TVP2 odcinku nowy pastor odwiedził stragan z akcesoriami erotycznymi, prowadzony przez jedynego jawnego geja w wiosce. Stragan wzbudził też zainteresowanie pewnej staruszki. Straganiarz gej myślał, że ksiądz jest oburzony jego stoiskiem i oskarżył go o złe intencje. Pastor zapewnił go jednak o swojej tolerancji wobec osób o innej orientacji i na tym zakończyła się polska wersja odcinka.
W oryginale wygląda to jednak inaczej. W finale scenki okazuje się, że sam duszpasterz jest homo. Podchodzi do niego jego partner, który wybrał się na stragan po erotyczne akcesoria. Obaj najpierw się całują, a potem czule obejmują. Stojąca obok staruszka kwituje to niewybrednymi żartami. Cała ta scena poszła w TVP pod nóż.
"To są po prostu praktyki cenzorskie, zakazane w Polsce i w Unii Europejskiej. Poruszę tę sprawę na najbliższym posiedzeniu rady programowej TVP, której jestem członkiem" - mówi poseł Gadzinowski.
"Serial ma charakter satyryczny, prześmiewczy. Decydując się na pokazanie go polskiej widowni, mieliśmy na uwadze różnice w mentalności i wrażliwości Polaków i Brytyjczyków. To, co jest dopuszczalne nawet w brytyjskiej telewizji publicznej, może razić polskich widzów" - mówi gazecie Aneta Wrona, rzeczniczka TVP.
A co Wy o tym sądzicie? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!