Serialowa batalia z rakiem piersi
Anita Sokołowska zdobyła popularność rolą Leny Starskiej w serialu "Na dobre i na złe". Jej bohaterka po wielu miłosnych perypetiach została wystawiona na kolejną próbę. Tym razem musiała stoczyć ciężką batalię z rakiem piersi.
Aktorka przyznaje, że dzięki temu mogła doświadczyć na planie emocji, o które nigdy by się nie podejrzewała.
Sokołowska, wcielając się w rolę Leny Straskiej, w jednej chwili przeszła ogromną metamorfozę, w trakcie której z pozycji zdolnego lekarza, zamieniła się w pacjenta zmagającego się z ciężką chorobą.
- Przewrotność losu bywa okrutna. Lena nie wie, jak sobie z tym poradzić. Stara się być dzielna, ale oczywiście w takiej sytuacji nie jest to łatwe. Poza tym uznała, że skoro zdecydowała się na wyjazd do Anglii, zostawiając w Polsce swoje sprawy osobiste, to teraz, kiedy wróciła, nikt nie powinien się nią opiekować. Nie chce niczyjej litości - tłumaczy Sokołowska.
Do tej pory Anita Sokołowska narzekała, że grana przez nią postać pozbawiona jest empatii oraz uczuć, a jedyne na czym jej zależy, to kariera oraz rozgłos. Choroba jej bohaterki Leny, sprawiła, że aktorka miała do odegrania całą paletę różnorodnych emocji.
- Z aktorskiego punktu widzenia, to bardzo interesujący temat. Mogłam pokazać wewnętrzną walkę tej bohaterki. Cieszę się, że miałam okazję podjąć się takiego wyzwania, sprawdzić w graniu zupełnie innych emocji niż dotychczas. Mam świadomość, że zmierzyłam się z czymś bardzo ważnym - wyjaśnia artystka.
Sokołowska przyznaje, że zmierzenie się z chorobą, nawet tą filmową, było dla niej trudnym wyzwaniem.
- Nie było łatwo przebywać w prawdziwym szpitalu, a niektóre sceny nagrywaliśmy właśnie na oddziałach onkologicznych. Sam widok pacjentów jest niezmiernie przykry. To z pewnością jedne z najtrudniejszych scen, które miałam okazję grać. Niby ma się świadomość, że to tylko serial, wymyślona historia, ale mimo wszystko emocje aktor musi wziąć na siebie - wyznaje Anita Sokołowska.
Aktorka przyznaje, że oprócz gry w serialu, jej wielką pasją są sporty ekstremalne, nawet, jeśli ostatnio nie może im poświęcić wystarczająco dużo czasu.
- Nie miałam czasu na nowe doświadczenia sportowe, ponieważ cały czas pracuję w teatrze. Ale w majowy weekend udało mi się wejść na Czerwony Wierch, czego dawno nie robiłam - zdradza Sokołowska.
Anita Sokołowska zdradza, że jej wielkim marzeniem jest... poprowadzenie pociągu.
- Ten pomysł od dawna chodzi mi po głowie. To by było takie symboliczne - mała kobieta prowadząca olbrzymia maszynę - kwituje.
Katarzyna Szymanek
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl