"Ranczo": Wilkowyje na sportowo
Bandaże, siniaki, rozbite głowy i zwichnięte ręce na planie nowej serii "Rancza". Czy bohaterowie wzięli udział w bójce? Nie, to cena sportowego stylu życia.
- Rzucaj! No, rzucaj! - krzyczy zdyszany Hadziuk (Bogdan Kalus) do niemrawo kozłującego piłkę Pietrka (Piotr Pręgowski). Rudowłosy gwiazdor rzuca, ale nie trafia do kosza. Cała drużyna jest zrozpaczona.
- Stop, powtarzamy ujęcie, za mało ruchu panowie - przerywa scenę reżyser Wojciech Adamczyk, któremu trudno opanować uśmiech.
Rozbawiona jest cała ekipa i statyści, którzy na sali gimnastycznej szkoły podstawowej w Mrozach pojawili się w roli kibiców. Widok wilkowyjskich koszykarzy, ich dziwne pląsy z piłką na parkiecie mogłyby rozbawić nawet ponuraka.
- Dziś nie kręcimy w Jeruzalu, ale po sąsiedzku. W Mrozach znaleźliśmy odpowiedni obiekt do sportowych zmagań, ale dziś mamy pecha, bo przed chwilą jedna z kamer odmówiła posłuszeństwa - mówi podczas krótkiej przerwy Adamczyk. Przed nim trudne sceny z połamanymi i kontuzjowanymi mieszkańcami serialowych Wilkowyj.
- Nagrodą dla zwycięskiego zespołu jest mamrot, dlatego trudno się dziwić, że mamy takie serce do walki. Niestraszne nam żadne urazy, krew czy utrata przytomności! - śmieje się Bogdan Kalus, którego cieszy powrót na plan kolejnej serii "Rancza".
- Lubię rolę Hadziuka i trochę się za nią stęskniłem. W nowej serii mój bohater poczuje zapach dużych pieniędzy. Zamieszka w dużym domu, a jego żona dostanie prestiżowe nagrody za swoje pyszne kozie sery - dodaje.
Radykalne zmiany czekają również Pietrka. Urodzą mu się bliźniaki. Stanie się sławny i bogaty, bo jego zespół odniesie sukces.
- Nie podda się po pierwszych złych recenzjach. Pokaże, kto rządzi w Wilkowyjach. Melodyjny głos, piosenki o miłości i przemijaniu, a przede wszystkim wężowe ruchy na scenie doprowadzają do szaleństwa kobiety. To na pewno nie spodoba się Joli. Jest ryzyko, że namiętność do żony wygaśnie, a Pietrek niczym gwiazda show-biznesu zakocha się w innej dziewczynie. Może doczeka się jeszcze jednego dziecka... - mówi tajemniczo Piotr Pręgowski.
Nie wszystkich cieszą nowe rządy.
- Za czasów starego wójta Więcławski miał jak u Pana Boga za piecem. Wygrywał wszystkie przetargi - mówi Grzegorz Wons.
- Odkąd gminą rządzi Lucy, nie ma pracy ani zleceń. Zupełnie nic. I to od dwóch lat! Dlatego organizuje mecz koszykówki, chociaż jest przedsiębiorcą budowlanym. Chce zrobić dobre wrażenie na lokalnej władzy - dodaje.
Pani wójt wiąże duże nadzieje z rozwojem sportu i kultury.
- Chce w szkole zorganizować dla kobiet zajęcia tai chi, a dla mężczyzn zawody sportowe - tłumaczy Ewa Kuryło.
I dodaje: - Jest pełna optymizmu, ale moja bohaterka patrzy na to sceptycznie. Wie przecież, z jakimi ludźmi ma do czynienia. W Wilkowyjach większość nie przepada za zmianami.
Artur Krasicki
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"
Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!