"Dr House": Jak stał się legendą?
Już prawie pięć lat trwa przygoda Hugh Lauriego z serialem "Doktor House". Jak doszło do tego, że banalna z pozoru produkcja medyczna stała się legendą?
Na casting do roli doktora House'a zaproszono głównie amerykańskich aktorów, między innymi dwóch przystojniaków, Roba Morrowa (doktor Fleishman z "Przystanku Alaska") i Patricka Dempseya (późniejszy doktor Shepherd z "Chirurgów"), ponieważ producenci chcieli kogoś z akcentem z New Jersey.
Z kolei Hugh Laurie, który zagrał w kilku hollywoodzkich filmach, m.in. o przygodach Stuarta Malutkiego, choć jest Brytyjczykiem, miał ten akcent opanowany do perfekcji. Jadąc na przesłuchanie nie wiedział, że to casting do głównej roli w serialu.
Wydawało mu się, że główny bohater amerykańskiego serialu musi być sympatyczny, za to postać, którą miał odegrać była nieco cyniczna i złośliwa. Przyjechał nieogolony, w zniszczonej kurtce. Według plotek, już po kilku kwestiach producent wykonawczy serialu miał wykrzyknąć: "Takiego amerykańskiego aktora potrzebujemy!".
Tak właśnie Laurie dostał rolę w produkcji, która miała być odpowiedzią na sukces serii "CSI: Kryminalne zagadki...". Początkowo bowiem stacja produkująca "Doktora House'a" chciała zrealizować serial kryminalny, ale wybrano pomysł, w którym rolę potencjalnych morderców pełnią zarazki, a detektywów - lekarze.
Gregory House ma wiele wspólnego ze słynnym angielskim detektywem Sherlockiem Holmesem - nadzwyczajna inteligencja, zamiłowanie do muzyki i prasy brukowej, uzależnienie (w przypadku House'a od tabletek przeciwbólowych). Gdyby jednak każdy odcinek polegał na rozwiązywaniu zagadki medycznej, serial nie zyskałby aż takiej popularności.
Jak mówią pomysłodawcy, David Shore (który dla kariery w Hollywood porzucił ugruntowaną pozycję partnera w kancelarii prawnej) i Paul Attanasio, musieli wymyślić coś, za co widzowie pokochają szorstkiego, nieprzepadającego za pacjentami, choć niezwykle błyskotliwego doktora.
"Zadaliśmy mu ból i obdarzyliśmy poczuciem humoru" - mówił Shore w jednym z wywiadów.
Fani kochają House'a właśnie za jego złote myśli. Wierzą też, że na szóstym, pokazywanym obecnie w Stanach, sezonie serial się nie skończy, a Hugh Laurie nie zrezygnuje z głównej roli z powodu bólu kręgosłupa (spowodowanego udawaniem kontuzji nogi).