Anthony Hopkins nagrał filmik, w którym podziękował za Oscara i uczcił Chadwicka Bosemana
W nocy z niedzieli na poniedziałek 83-letni Anthony Hopkins przeszedł do historii jako najstarszy aktor nagrodzony Oscarem dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Drugą statuetkę w karierze przyniosła mu rola w dramacie „Ojciec”. Hopkins w pokonanym polu pozostawił jednego z głównych kandydatów do tej nagrody, zmarłego w ubiegłym roku Chadwicka Bosemana. W specjalnym wideo opublikowanym na Instagramie, podziękował za nagrodę, a jednocześnie złożył hołd Bosemanowi.
Anthony Hopkins nie wziął udziału w ceremonii rozdania Oscarów, a statuetkę w jego imieniu odebrał Joaquin Phoenix, który wręczał aktorskiego Oscara. Hopkins najwyraźniej postanowił nie "zarywać" nocy, bo nie spodziewał się, że zostanie nagrodzony. Następnego ranka po rozdaniu prestiżowych nagród wykorzystał jednak Instagram, gdzie obserwuje go prawie 3 miliony fanów, by podziękować za wyróżnienie.
"Witajcie. Przebywam właśnie w mojej rodzinnej Walii. W wieku 83 lat nie spodziewałem się otrzymania tej nagrody. Naprawdę. Jestem wdzięczny Akademii i dziękuję wam. Chciałbym też złożyć hołd Chadwickowi Bosemanowi, który odszedł od nas o wiele za wcześnie. Jeszcze raz dziękuję wam wszystkim. Naprawdę nie spodziewałem się tego, więc czuję się bardzo zaszczycony. Dziękuję" - powiedział Anthony Hopkins w specjalnym nagraniu, które opublikował na swoim profilu.
Choć Anthony Hopkins był rozważany pod kątem zwycięstwa w kategorii dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, znacznie większe szanse na nagrodę dawano Chadwickowi Bosemanowi, który był nominowany za rolę w filmie "Ma Rainey: Matka bluesa". Być może również dlatego Hopkins nie spodziewał się Oscara. Zaskoczeni byli także komentujący 93. galę.
Na inny werdykt wskazywała zmiana w harmonogramie wręczania nagród. Zwykle ostatni Oscar wędruje do producentów najlepszego filmu roku. W tym roku na końcu wręczano właśnie nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Wielu komentujących uznało, że ta niespodziewana zmiana wynika z chęci dodatkowego uczczenia zmarłego aktora.