Najlepsze dokumenty

"Skandal. Ewenement Molesty": Powrót do lat 90. [recenzja]

Kadr z filmu "Skandal. Ewenement Molesty" (materiały dystrybutora Best Film) /materiały prasowe

O Paktofonice opowiadał film "Jesteś Bogiem" Leszka Dawida, z kolei Tomaszowi Chadzie poświęcono "Proceder" w reżyserii Michała Węgrzyna. Kolejny kawałek hip-hopowej historii przedstawia "Skandal. Ewenement Molesty" Bartosza Paducha. W przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej tytułów jest to dokument, w dodatku o dużo skromniejszym metrażu - całość trwa nieco ponad godzinę. Nie dajcie się jednak zwieść, zawartych w nim historii starczyłoby na kilka fabuł.

Narracja, przybliżająca powstanie i pierwsze sukcesu kultowego zespołu Molesta Ewenement, została oparta na wypowiedziach dawnych członków tytułowego składu oraz innych raperów, a także dziennikarzy i przedstawicieli branży muzycznej. Twórcy zręcznie skleili je w spójną i angażującą całość. Kolejne anegdoty uzupełniają się. Gdy Bogna Świątkowska wprowadza widzów w społeczne aspekty kultury hip-hopowej, Vienio, Włodi, Wilku i pozostali muzycy przytaczają konkretne sytuacje, na podstawie których powstały ich teksty. Tak jak w swojej twórczości, tutaj również są szczerzy i bezpośredni.

Reklama

W warstwie wizualnej Paduch nie ograniczył się do "gadających głów". Główni bohaterowie filmu odwiedzają kluczowe miejsca dla ich młodości. Natomiast ich wypowiedzi ilustrowane są także fragmentami programów muzycznych lat 90. XX wieku,  koncertów oraz prywatnymi nagraniami. Dzięki temu powstał portret rozwijającej się polskiej sceny hip-hopowej i - w nieco mniejszym stopniu - całego pokolenia, którego dorastanie przypadło na pierwsze lata po transformacji ustrojowej.

Reżyserowi i montażystom udało się utrzymać odpowiednią dynamikę niemal do końca projekcji. Kolejne wypowiedzi czasem tworzą płynną narrację, innym razem konfrontują ze sobą różne punkty widzenia (między innymi przy okazji wspominek z podpisania pierwszego kontraktu). Co najciekawsze, bohaterowie patrzą na przytaczane przez siebie wydarzenia z niemal dwudziestoletnim dystansem, nieraz śmiejąc się ze swojego zachowania lub ówczesnych realiów.

Niestety, po zakończonym seansie pozostaje duży niedosyt. Paduch poświęca wystarczająco dużo czasu formacji zespołu oraz ich pierwszym sukcesom. Jednak w końcowych minutach wszystko zaczyna gnać na złamanie karku, by w tym krótkim czasie objąć okres kilkunastu lat. Wypada to chaotycznie, a osobom niezaznajomionym dotychczas z historią Molesty trudno będzie ustalić chronologię wydarzeń po 2005 roku. O rozwinięcie prosi się nie tylko kwestia rozwiązania zespołu (którą bohaterowie filmu szybko ucinają), ale także transformacja niektórych z nich z przedstawicieli kultury blokerskiej w pełnoprawnych celebrytów.

Niemniej, skoro chce się więcej, to znaczy, że było bardzo dobrze. Dokument Paducha jest obowiązkowym seansem dla fanów hip-hopu oraz osób, które w czasach młodości słuchały kawałków Molesty. Ci niezaznajomieni z twórczością warszawskiej grupy także powinny dać mu szansę - to kawał fascynującej historii, zaprezentowanej w świetnie zrealizowanej formie.

7/10

"Skandal. Ewenement Molesty", reż. Bartosz Paduch, Polska 2020, dystrybucja: Best Film, premiera kinowa: 2 października 2020 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy