Książę Harry i Meghan Markle znów ostro skrytykowani. Poszło o pieniądze
Książę Harry i Meghan Markle są gospodarzami nadawanego przez Netflix siedmioodcinkowego serialu dokumentalnego "Urodzeni liderzy" (oryg. tytuł: "Live to Lead"). Do jego stworzenia - według wcześniejszych zapowiedzi - zainspirowało ich życie Nelsona Mandeli, prezydenta Republiki Południowej Afryki w latach 1994-1999, działacza na rzecz praw człowieka i laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Taka deklaracja nie spodobała się jego wnuczce.
57-letnia Ndileka Mandela, szefowa organizacji Thembekile Mandela Foundation, stwierdziła wprost, że Sussexowie, wykorzystują dziedzictwo jej dziadka dla zarobku.
W wywiadzie dla dziennika "The Australian" Ndileka Mandela powiedziała: "Wiem, że Fundacja Nelsona Mandeli wspierała tę inicjatywę, ale przez lata rozmaici ludzie kradli cytaty dziadka i wykorzystywali jego dziedzictwo, ponieważ wiedzą, że to nazwisko się sprzedaje. Pod tym względem Harry i Meghan są tacy sami".
Podkreśliła, że podziwia księcia Harry'ego za "pewność siebie", która pozwoliła mu opuścić rodzinę królewską. Zauważyła przy tym, że taki bunt ma swoją cenę. "Musisz zarobić na życie" - powiedziała. Nie bez sarkazmu dodała, że zarabiając na życie swojej rodziny, książę Harry powinien trzymać się "własnej historii", a nie udawać, że jego los jest w jakimkolwiek stopniu zbieżny z losem jej dziadka.
Wnuczka Mandeli zaznaczyła również, że nie wierzy, by książę Harry lub Meghan Markle kiedykolwiek spotkali legendarnego przywódcę RPA. Mimo to wyraźnie nie mają problemu z wykorzystywaniem jego wypowiedzi w celu "przyciągnięcia ludzi i zarobienia milionów". "To denerwujące i nużące" - powiedziała.